to ja bym sie schowal do dziury i przeczekal tę burzę. I trochę myślal przy tym. I wlasnie sobie przypomnialem jakies teksty mówiące o tym, że nowy styl zarządzania tym wesolym balaganem ma sie objawic gdzies na poludnie od Indonezjii.
Poza tym mam dylemat: z jednej strony, jak się myśli i snuje plany, to trzeba także pomyśleć o środkach i metodach, jakimi sa one do zrealizowania. Podchodząc poważnie do sprawy to muszę sie przyznać od swojej niewiary w powodzenie jakiegokolwiek planu wymyślonego w Polsce (oraz w pasie bialego czlowieka – zbyt duże obciążenia kulturowo-obyczajowe). I na dodatek możliwego do zrealizowania. Poza planem dezintegracji, bo on się wlasnie realizuje.
Z drugiej strony jednakże siedziec tak bezczynnie jest troche niezgodne z moją naturą.
Na razie, Panie Sergiuszu,
to ja bym sie schowal do dziury i przeczekal tę burzę. I trochę myślal przy tym. I wlasnie sobie przypomnialem jakies teksty mówiące o tym, że nowy styl zarządzania tym wesolym balaganem ma sie objawic gdzies na poludnie od Indonezjii.
Poza tym mam dylemat: z jednej strony, jak się myśli i snuje plany, to trzeba także pomyśleć o środkach i metodach, jakimi sa one do zrealizowania. Podchodząc poważnie do sprawy to muszę sie przyznać od swojej niewiary w powodzenie jakiegokolwiek planu wymyślonego w Polsce (oraz w pasie bialego czlowieka – zbyt duże obciążenia kulturowo-obyczajowe). I na dodatek możliwego do zrealizowania. Poza planem dezintegracji, bo on się wlasnie realizuje.
Z drugiej strony jednakże siedziec tak bezczynnie jest troche niezgodne z moją naturą.
I bądź tu czlowieku mądry?
Milego wieczoru jeszcze
Lorenzo -- 22.11.2008 - 23:30