ale zobacz… Biedaczyna został świętym, a tacy begardzi już sobie skwierczeli. Taka wielka była różnica? No nie wiem. Idea była w sumie ta sama.
Ta sama ale inną metodą wzięta. Luter chciał innych zmieniać, Franciszek siebie.. .
Luter to jeszcze odrębne zagadnienie. Mnie przekonuje wizja Nowosielskiego (dla odmiany prawosławny człek), który twierdzi, że Luter był wielki jako reformator i buntownik, natomiast jako założyciel własnej konfesji był już przegrany z założenia, bo to przecież był żarliwy augustianin, który po prostu miał pecha się urodzić w najbardziej chyba parszywej epoce zachodniej Europy.
Z tego wynikałoby, że przyczyną byliby inni.. . Ale u Lutra – mimo, wyczulenia na nieprawidłowości w Kościele – nie podoba się to, że składając śluby wieczyste Bogu – złamał je.
Jeśli był mnichem po ślibach wieczystych, gdyby był wiernym przysiędze mnichem, to przecież dalej by sobie żył jak mnich ale w protestanckiej wierze. On jednak poszedł krok dalej. Założył własny Kosciół, złamał śluby zakonne, związał się z kobietą i zaczął żyć jakby na nowo przyjął chrzest… ???
Dla mnie to typowe ‘wylanie dziecka z kąpielą”. Zreformował wszystko, łącznie z zobowiązaniami danymi temu samemu Bogu. Gdyż Bóg Luteran i Katolików to ten sam Bóg.
Więc dla mnie Luter chyba zbyt zapatrzył za bardzo na grzeszność innych a zapomniał o sobie na drodze do świętości. A przecież najlepiej świat zacząć naprawiać od siebie-w tym tkwi sekret świętości.
Musiał być ambitny ten Luter – subiektywne wrażenie. Generalnie wiele się stało niedobrego w Kościele poprzez przerost ambicji – np. wcześniej podział Kościoła na Wschód i Zachód.
Pozdrawki!
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Pino
ale zobacz… Biedaczyna został świętym, a tacy begardzi już sobie skwierczeli. Taka wielka była różnica? No nie wiem. Idea była w sumie ta sama.
Ta sama ale inną metodą wzięta. Luter chciał innych zmieniać, Franciszek siebie.. .
Luter to jeszcze odrębne zagadnienie. Mnie przekonuje wizja Nowosielskiego (dla odmiany prawosławny człek), który twierdzi, że Luter był wielki jako reformator i buntownik, natomiast jako założyciel własnej konfesji był już przegrany z założenia, bo to przecież był żarliwy augustianin, który po prostu miał pecha się urodzić w najbardziej chyba parszywej epoce zachodniej Europy.
Z tego wynikałoby, że przyczyną byliby inni.. . Ale u Lutra – mimo, wyczulenia na nieprawidłowości w Kościele – nie podoba się to, że składając śluby wieczyste Bogu – złamał je.
Jeśli był mnichem po ślibach wieczystych, gdyby był wiernym przysiędze mnichem, to przecież dalej by sobie żył jak mnich ale w protestanckiej wierze. On jednak poszedł krok dalej. Założył własny Kosciół, złamał śluby zakonne, związał się z kobietą i zaczął żyć jakby na nowo przyjął chrzest… ???
Dla mnie to typowe ‘wylanie dziecka z kąpielą”. Zreformował wszystko, łącznie z zobowiązaniami danymi temu samemu Bogu. Gdyż Bóg Luteran i Katolików to ten sam Bóg.
Więc dla mnie Luter chyba zbyt zapatrzył za bardzo na grzeszność innych a zapomniał o sobie na drodze do świętości. A przecież najlepiej świat zacząć naprawiać od siebie-w tym tkwi sekret świętości.
Musiał być ambitny ten Luter – subiektywne wrażenie. Generalnie wiele się stało niedobrego w Kościele poprzez przerost ambicji – np. wcześniej podział Kościoła na Wschód i Zachód.
Pozdrawki!
************************
poldek34 -- 16.03.2010 - 23:11W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .