Zaintrygował mnie tytuł.
Tekst przeczytałem, komentarze tylko pobieżnie, więc może się okazać, że bezpodstawnie uogólniłem. No trudno. Ten brak czasu:).
Ale jeśli można, to niektórym łatwo się podłożę?
Bo widzę, że nawet język przejmujemy od lewicy, czyli właściwie to tylko ideologicznie przeciwstawne wektory?;)
No to jedźmy nim dalej.
Wróg klasowy nas nie obchodzi, bo to nie nasze żaby.
Koncentrujemy swoją krytykę na Partii. Dystansujemy się i odcinamy od niej.
Deklaracja światopoglądu już nas satysfakcjonuje i czynimy z niej sprawę niemal intymną.
Unikamy formułowania kategorycznych sądów, by nie drażnić otoczenia.
Mierzi nas nasze ideologiczne środowisko. I dbamy, by z nim, broń Panie Boże, nas nie powiązano. Czynimy to z pobudek estetycznych, być może towarzyskich?
To istotne kryterium polaryzacji dzisiejszej sceny politycznej.:)
A bolszewicy niech działają, niech zadbają o właściwą reprezentację w przestrzeni publicznej wartości nam bliskich.
Niech walczą ostro i pryncypialnie. Mimo, że budzą nasz wstręt, zdania poprawnie zbudować nie potrafią, i pachną nieprzyjemnie.
My mienszewicy, w tym czasie, poprowadzimy sobie intelektualny kanapowy spór z liberałami i agrarystami. Postawa komfortowa, lecz jeśli toczy się ostry spór o pryncypia- cokolwiek konformistyczna.
Pewnie to rodzi prawdziwą podkreskową aprobatę i zrozumienie- nie ma strachu.
Z drugiej strony, wiadomo jak skończyli mienszewicy:).
A bez bolszewików i ich racje by przepadły – szkoda by było:).
Panie Yayco, jeśli można...
Zaintrygował mnie tytuł.
Tekst przeczytałem, komentarze tylko pobieżnie, więc może się okazać, że bezpodstawnie uogólniłem. No trudno. Ten brak czasu:).
Ale jeśli można, to niektórym łatwo się podłożę?
Bo widzę, że nawet język przejmujemy od lewicy, czyli właściwie to tylko ideologicznie przeciwstawne wektory?;)
No to jedźmy nim dalej.
Wróg klasowy nas nie obchodzi, bo to nie nasze żaby.
Koncentrujemy swoją krytykę na Partii. Dystansujemy się i odcinamy od niej.
Deklaracja światopoglądu już nas satysfakcjonuje i czynimy z niej sprawę niemal intymną.
Unikamy formułowania kategorycznych sądów, by nie drażnić otoczenia.
Mierzi nas nasze ideologiczne środowisko. I dbamy, by z nim, broń Panie Boże, nas nie powiązano. Czynimy to z pobudek estetycznych, być może towarzyskich?
To istotne kryterium polaryzacji dzisiejszej sceny politycznej.:)
A bolszewicy niech działają, niech zadbają o właściwą reprezentację w przestrzeni publicznej wartości nam bliskich.
Niech walczą ostro i pryncypialnie. Mimo, że budzą nasz wstręt, zdania poprawnie zbudować nie potrafią, i pachną nieprzyjemnie.
My mienszewicy, w tym czasie, poprowadzimy sobie intelektualny kanapowy spór z liberałami i agrarystami. Postawa komfortowa, lecz jeśli toczy się ostry spór o pryncypia- cokolwiek konformistyczna.
Pewnie to rodzi prawdziwą podkreskową aprobatę i zrozumienie- nie ma strachu.
Z drugiej strony, wiadomo jak skończyli mienszewicy:).
A bez bolszewików i ich racje by przepadły – szkoda by było:).
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 25.11.2008 - 21:07