Jak wyczytałaś z rozmowy z p. Yayco, nie tylko przeczytałem Twoją odpowiedź, ale i odpisałem Ci — tyle, że komentarz po wcisnięciu dodaj komentarz poleciał w kosmos, nie na TXT. Trudno.
Ten ktoś to ja?
Jeśli ja to niezupełnie odnajduję to co napisałam, w Twojej interpretacji moich słów.
Ujmę to tak. Nie tylko i nie całkiem Ty.
Twój tekst pojawił się w konkretnym kontekście sytuacyjnym. Przez Polskę przewala się dyskusja o karceniu dzieci, rząd zajmuje wyraźne stanowisko i chce wprowadzić kary. Liczne autorytety głoszą, że same paliły, ale się nie zaciągały... sory, nie ten temat… Że same dzieci karciły, ale żałują i są przeciw.
Wszyscy wokół głośno i szlechetnie potępiają dzieciobijców. Czyli i mnie. Twój tekst zawisł na czołówce naszej konfederackiej gazetki obok mojego. Tylko że pod moim dyskusja jakoś nie wyszła. Zabrakło komentarzy ludzi o przeciwnym do mojego poglądzie. Ci zaistnieli Tu. Nie dziw się, że dyskutuję u Ciebie, odnosząc się nie tylko do Twojego tekstu, ale także do wypowiedzi pod tekstem. Twoich i innych. I że cały kontekst ma wpływ na odbiór Twojego tekstu i komentarzy.
Moja skłonność do potępiania drugiego człowieka jest naprawdę zerowa. Pisząc swój tekst miałam nadzieję, że może Ci co są rodzicami i Ci co nimi będą pomyślą o tym przez chwilę.
No to powinnaś być szczęśliwa. Myślę o tym nawet dłużej niż przez chwilę. A jeszcze i kilka osób przy okazji.
A tak na marginesie…
Gretchen
Żałuję, że żyję w takiej rzeczywistości która powoduje, że to ja wychodzę na oszołoma i ja się muszę tłumaczyć ze swojego tekstu i bronić przed zarzutami.
Ja też żałuję, że sprawy dla mnie oczywiste — dla innych oczywistymi nie są.
Ale tego, że trzeba się tłumaczyć ze swojego tekstu i bronić przed zarzutami — nie żałuję.
Gdyby mi to nie pasowało, nie pisałbym w miejscach, gdzie pod tekstem jest możliwość dodaj komentarz.
A przecież, jeśli mam rację, przed zarzutami się wybronię, z poglądów się wytłumaczę.
Nawet jeśli odejdziemy niepogodzeni, to przynajmniej może ciut zrozumiani.
Warto rozmawiać.
W kwestii poczucia wyobcowania bardzo trafnie odpowiedział Merlot
Gretchen
Jak wyczytałaś z rozmowy z p. Yayco, nie tylko przeczytałem Twoją odpowiedź, ale i odpisałem Ci — tyle, że komentarz po wcisnięciu dodaj komentarz poleciał w kosmos, nie na TXT. Trudno.
Ten ktoś to ja?
Jeśli ja to niezupełnie odnajduję to co napisałam, w Twojej interpretacji moich słów.
Ujmę to tak. Nie tylko i nie całkiem Ty.
Twój tekst pojawił się w konkretnym kontekście sytuacyjnym. Przez Polskę przewala się dyskusja o karceniu dzieci, rząd zajmuje wyraźne stanowisko i chce wprowadzić kary. Liczne autorytety głoszą, że same paliły, ale się nie zaciągały... sory, nie ten temat… Że same dzieci karciły, ale żałują i są przeciw.
Wszyscy wokół głośno i szlechetnie potępiają dzieciobijców. Czyli i mnie. Twój tekst zawisł na czołówce naszej konfederackiej gazetki obok mojego. Tylko że pod moim dyskusja jakoś nie wyszła. Zabrakło komentarzy ludzi o przeciwnym do mojego poglądzie. Ci zaistnieli Tu. Nie dziw się, że dyskutuję u Ciebie, odnosząc się nie tylko do Twojego tekstu, ale także do wypowiedzi pod tekstem. Twoich i innych. I że cały kontekst ma wpływ na odbiór Twojego tekstu i komentarzy.
Moja skłonność do potępiania drugiego człowieka jest naprawdę zerowa. Pisząc swój tekst miałam nadzieję, że może Ci co są rodzicami i Ci co nimi będą pomyślą o tym przez chwilę.
No to powinnaś być szczęśliwa. Myślę o tym nawet dłużej niż przez chwilę. A jeszcze i kilka osób przy okazji.
A tak na marginesie…
Żałuję, że żyję w takiej rzeczywistości która powoduje, że to ja wychodzę na oszołoma i ja się muszę tłumaczyć ze swojego tekstu i bronić przed zarzutami.
Ja też żałuję, że sprawy dla mnie oczywiste — dla innych oczywistymi nie są.
Ale tego, że trzeba się tłumaczyć ze swojego tekstu i bronić przed zarzutami — nie żałuję.
Gdyby mi to nie pasowało, nie pisałbym w miejscach, gdzie pod tekstem jest możliwość dodaj komentarz.
A przecież, jeśli mam rację, przed zarzutami się wybronię, z poglądów się wytłumaczę.
Nawet jeśli odejdziemy niepogodzeni, to przynajmniej może ciut zrozumiani.
Warto rozmawiać.
W kwestii poczucia wyobcowania bardzo trafnie odpowiedział Merlot
odys -- 07.06.2008 - 21:57