kilka lat temu, moje dziecko kazało mi, w ramach pracy domowej dla szkoły, napisać krótki (mniej niż 300 wyrazów) tekst o biciu dzieci. Jak się zdaje, nie wszyscy rodzice się wywiązali. Mniejsza z tym…
Jasne, że napisanie takiego tekstu to samobójstwo. Uproszczenia są konieczne i bardzo wyraźne. Jednakże pozwolę sobie go tutaj zacytować in extenso:
Ze społecznego punktu widzenia, bicie dzieci jest zjawiskiem kulturowo niejednoznacznym. Jakkolwiek tak zwane „cywilizowane społeczeństwa Zachodu” dawno już odeszły od przyznawania głowie rodziny ( pater familias ) niczym nieograniczonej władzy życia i śmierci nad członkami rodziny i oficjalnie potępiają i ścigają fizyczne znęcania się nad dziećmi, to w praktyce społecznej granice „znęcania się” wyznaczane są nadzwyczaj swobodnie, często nie obejmując daleko idącej swobody rodziców w fizycznym karceniu dzieci za zachowania oceniane przez nich jako niewłaściwe.
Jakkolwiek można łatwo wykazać, że karcenie dzieci bardzo często wynika nie z ich zachowań, ale z frustracji czy też bezradności karcącego, to fizyczne kary są zazwyczaj uzasadniane celami wychowawczymi, których osiągnięcie jest jakoby uzależnione od zastosowania środków, które zdaniem „wychowawców” są adekwatne do faktycznych – albo domniemanych – wykroczeń dziecka.
Jeśli nawet pominiemy przemawiające przeciwko biciu dzieci argumenty: moralny („nie czyń drugiemu…”) i medyczny (zagrożenie zdrowia i życia dziecka), to uznać trzeba, że argument (czy raczej – stereotyp) wychowawczy także oparty jest na wątłych podstawach: wyraźnie widoczny jest tu dziedziczony z pokolenia na pokolenie element tradycyjny, zgodnie z którym bicie jest fizyczną manifestacją władzy nad (słabszym) poddanym.
Należy też pamiętać, że oczywista, choć wymagająca niekiedy zmiany nawyków, jest możliwość zastąpienia kar fizycznych przez inne rodzaje sankcji (kar i nagród), co czyni oczywiście bezzasadnym pogląd, że odstąpienie od karania fizycznego jest jednoznaczne z dopuszczeniem do dowolnych zachowań dziecka i prowadzi do wzrostu przestępczości; twierdzenie, że łagodne traktowanie dzieci prowadzi do ich agresywnych zachowań, jest sprzeczne z przyjętymi w naukach społecznych poglądami, które u źródeł agresji odnajdują raczej lęk, a nie jego brak.
Pani Gretchen,
kilka lat temu, moje dziecko kazało mi, w ramach pracy domowej dla szkoły, napisać krótki (mniej niż 300 wyrazów) tekst o biciu dzieci. Jak się zdaje, nie wszyscy rodzice się wywiązali. Mniejsza z tym…
Jasne, że napisanie takiego tekstu to samobójstwo. Uproszczenia są konieczne i bardzo wyraźne. Jednakże pozwolę sobie go tutaj zacytować in extenso:
Ze społecznego punktu widzenia, bicie dzieci jest zjawiskiem kulturowo niejednoznacznym. Jakkolwiek tak zwane „cywilizowane społeczeństwa Zachodu” dawno już odeszły od przyznawania głowie rodziny ( pater familias ) niczym nieograniczonej władzy życia i śmierci nad członkami rodziny i oficjalnie potępiają i ścigają fizyczne znęcania się nad dziećmi, to w praktyce społecznej granice „znęcania się” wyznaczane są nadzwyczaj swobodnie, często nie obejmując daleko idącej swobody rodziców w fizycznym karceniu dzieci za zachowania oceniane przez nich jako niewłaściwe.
Jakkolwiek można łatwo wykazać, że karcenie dzieci bardzo często wynika nie z ich zachowań, ale z frustracji czy też bezradności karcącego, to fizyczne kary są zazwyczaj uzasadniane celami wychowawczymi, których osiągnięcie jest jakoby uzależnione od zastosowania środków, które zdaniem „wychowawców” są adekwatne do faktycznych – albo domniemanych – wykroczeń dziecka.
Jeśli nawet pominiemy przemawiające przeciwko biciu dzieci argumenty: moralny („nie czyń drugiemu…”) i medyczny (zagrożenie zdrowia i życia dziecka), to uznać trzeba, że argument (czy raczej – stereotyp) wychowawczy także oparty jest na wątłych podstawach: wyraźnie widoczny jest tu dziedziczony z pokolenia na pokolenie element tradycyjny, zgodnie z którym bicie jest fizyczną manifestacją władzy nad (słabszym) poddanym.
Należy też pamiętać, że oczywista, choć wymagająca niekiedy zmiany nawyków, jest możliwość zastąpienia kar fizycznych przez inne rodzaje sankcji (kar i nagród), co czyni oczywiście bezzasadnym pogląd, że odstąpienie od karania fizycznego jest jednoznaczne z dopuszczeniem do dowolnych zachowań dziecka i prowadzi do wzrostu przestępczości; twierdzenie, że łagodne traktowanie dzieci prowadzi do ich agresywnych zachowań, jest sprzeczne z przyjętymi w naukach społecznych poglądami, które u źródeł agresji odnajdują raczej lęk, a nie jego brak.
Pozdrawiam serdecznie
yayco -- 05.06.2008 - 21:30