strategie są najczęściej najskuteczniejsze. taki jeden moj znajomy, co to zaczytywal się był w strategiach wodzow wielkich i niewielkich, zawsze twierdzil, ze napoleon lał swego czasu prusy, rosje i austrie wykorzystujac proste (a wrecz prostackie wg owczesnych podrecznikow sztuki wojennej) manewry. kiedy przeciwnicy rozwijali sie w kolejnych kontrmarszach i kolumny w szeregi zmieniali po raz szesnasty, on prostacko uderzal w centrum, calkowicie lekcewazac baleciki. ale czy to prawda – nie wiem.
oczywiscie w Pana przypadku zyczylbym sobie jak najwiecej kontratakow, srednia ilosc drabin i zadnych pozostalych.
a wracjac do wlasciwego tematu: czy wyczuwa Pan jakis demiurgow kibolskich sterujacych bracia blogerska tutaj? bo że dzialaja na sasiednim atolu, to wiemy…
Panie LORENZO, proste
strategie są najczęściej najskuteczniejsze. taki jeden moj znajomy, co to zaczytywal się był w strategiach wodzow wielkich i niewielkich, zawsze twierdzil, ze napoleon lał swego czasu prusy, rosje i austrie wykorzystujac proste (a wrecz prostackie wg owczesnych podrecznikow sztuki wojennej) manewry. kiedy przeciwnicy rozwijali sie w kolejnych kontrmarszach i kolumny w szeregi zmieniali po raz szesnasty, on prostacko uderzal w centrum, calkowicie lekcewazac baleciki. ale czy to prawda – nie wiem.
oczywiscie w Pana przypadku zyczylbym sobie jak najwiecej kontratakow, srednia ilosc drabin i zadnych pozostalych.
a wracjac do wlasciwego tematu: czy wyczuwa Pan jakis demiurgow kibolskich sterujacych bracia blogerska tutaj? bo że dzialaja na sasiednim atolu, to wiemy…
Griszeq -- 27.03.2008 - 11:40