słusznie Pan zauważył, ze to jednostki uruchamiaja i dominuja tłumy. zorganizowana ekipa daje rade pokierowac kilkukrotnie większą grupa. kluczowe jest to, ze moze pokierowac w każdym kierunku. fakt – atawizmy i drapiezny instynkt powodują, ze latwiej porwac ludzi do agresywnych zachowan. ale tez silne i rozumne przywodztwo moze ludzi skierowac na tory czegos dobrego i rozsadnego. pamieta Pan – sam Pan pisal o hiszpanii pofrankistowskiej, w ktorej autorytet krola pozwolil zakopac topory. a co hiszpanie potrafia sobie nawzajem zrobic, mielismy zademonstrowane w 36. jednak udalo sie koszmaru, ktory potem przytrafil sie balkanom – uniknac.
pisal o tym kiedys równiez Tomek. dylizans jest dylizansem. wazne, gdzie woznica pokieruje konie. kibolskim politykom nalezy przeciwstawiac politykow madrych (eeee sam sie zastanawiam, czy sa). prowodyrom spolecznosci netowej – autorytety netowe (tych nie brak). to jest zwykla wojna “elit”. tlum w milczeniu patrzy i czeka.
i tu przechodze do prostej istoty mojego protestu – wlazenie na drabiny, chowanie sie w beczkach i inne formy protestu indywidualnego powoduja, ze na placu boju pozostaja moze nie kibole, bo fakt ze na txt w praktyce ich brak, ale zatarta zostaje linia trendu wysokich poprzeczek. stawianych sobie i reszcie. niektorzy przywodztwa nie potrzebuja. inni staraja sie zmierzac w kierunku wyznaczanym przez tych, ktorych szanuja i za autorytet maja.
Panie Lorenzo, protestuje.
słusznie Pan zauważył, ze to jednostki uruchamiaja i dominuja tłumy. zorganizowana ekipa daje rade pokierowac kilkukrotnie większą grupa. kluczowe jest to, ze moze pokierowac w każdym kierunku. fakt – atawizmy i drapiezny instynkt powodują, ze latwiej porwac ludzi do agresywnych zachowan. ale tez silne i rozumne przywodztwo moze ludzi skierowac na tory czegos dobrego i rozsadnego. pamieta Pan – sam Pan pisal o hiszpanii pofrankistowskiej, w ktorej autorytet krola pozwolil zakopac topory. a co hiszpanie potrafia sobie nawzajem zrobic, mielismy zademonstrowane w 36. jednak udalo sie koszmaru, ktory potem przytrafil sie balkanom – uniknac.
pisal o tym kiedys równiez Tomek. dylizans jest dylizansem. wazne, gdzie woznica pokieruje konie. kibolskim politykom nalezy przeciwstawiac politykow madrych (eeee sam sie zastanawiam, czy sa). prowodyrom spolecznosci netowej – autorytety netowe (tych nie brak). to jest zwykla wojna “elit”. tlum w milczeniu patrzy i czeka.
i tu przechodze do prostej istoty mojego protestu – wlazenie na drabiny, chowanie sie w beczkach i inne formy protestu indywidualnego powoduja, ze na placu boju pozostaja moze nie kibole, bo fakt ze na txt w praktyce ich brak, ale zatarta zostaje linia trendu wysokich poprzeczek. stawianych sobie i reszcie. niektorzy przywodztwa nie potrzebuja. inni staraja sie zmierzac w kierunku wyznaczanym przez tych, ktorych szanuja i za autorytet maja.
mowiac krótko – zlaz Pan z drabiny!
Griszeq -- 27.03.2008 - 09:26