Za pozwoleniem, tak tylko zauważam, że na paliwie emocji to tylko poparzyć się idzie, i to tak, że żadna woda nie pomoże. Mam wrażenie, że skręcacie Państwo ciut za ostro w stronę jałowych utarczek personalnych.
Igła w tym tekście napisał spory kawałek prawdy o swoim przeżywaniu wiary, o swoim rozumieniu religii – jako pewnej formy, o której sensie stanowi treść, bo gdy treści braknie, z formy wydmuszka powstaje. Nie mówiąc już o pustych kościołach zamienianych na dyskoteki, sklepy itp.
Do tego zadał tu sporo pytań, takich co to każdy może je sobie zadać. W takiej dyskusji, jeśli nie ma być tylko kurtuazyjną wymianą zdań, musi pojawić się temperatura, to jest jasne. Ale nie przesadźcie z tymi kąśliwymi uwagami. Temat jest podatny na łatwe zranienia dyskutantów. A jednocześnie jest okazją do wykazania, chrześcijańskich czy innych, etycznych walorów – z tego korzystajcie, zachęcam.
Popatrzcie na katolicką niedawno Irlandię. Dziś to kraj niemal zupełnie laicki. Szybko to poszło. Ale czy to kogoś, czegoś, nauczy w Polsce? To jest pytanie zwłaszcza do “kozaków Chrystusa” – czyli tzw. zaangażowanych katolików, nie tylko do hierarchów.
@Szanowni
Za pozwoleniem, tak tylko zauważam, że na paliwie emocji to tylko poparzyć się idzie, i to tak, że żadna woda nie pomoże. Mam wrażenie, że skręcacie Państwo ciut za ostro w stronę jałowych utarczek personalnych.
Igła w tym tekście napisał spory kawałek prawdy o swoim przeżywaniu wiary, o swoim rozumieniu religii – jako pewnej formy, o której sensie stanowi treść, bo gdy treści braknie, z formy wydmuszka powstaje. Nie mówiąc już o pustych kościołach zamienianych na dyskoteki, sklepy itp.
Do tego zadał tu sporo pytań, takich co to każdy może je sobie zadać. W takiej dyskusji, jeśli nie ma być tylko kurtuazyjną wymianą zdań, musi pojawić się temperatura, to jest jasne. Ale nie przesadźcie z tymi kąśliwymi uwagami. Temat jest podatny na łatwe zranienia dyskutantów. A jednocześnie jest okazją do wykazania, chrześcijańskich czy innych, etycznych walorów – z tego korzystajcie, zachęcam.
Popatrzcie na katolicką niedawno Irlandię. Dziś to kraj niemal zupełnie laicki. Szybko to poszło. Ale czy to kogoś, czegoś, nauczy w Polsce? To jest pytanie zwłaszcza do “kozaków Chrystusa” – czyli tzw. zaangażowanych katolików, nie tylko do hierarchów.
s e r g i u s z -- 26.12.2007 - 19:15