czytając Twój tekst przychodzi mi na myśl pewna opowieść Biblijna o bogatym Naamanie.
Ten majętny i bogaty ale trędowaty Pan, który pragnął się uleczyć z choroby poszedł do proroka po uzdrowienie.
Prorok mu powiedział: idź do Jordanu a będziesz zdrowy.
No ale moczenie się w jakimś Jordanie to nie przystawało do wizerunku dumnego Namaana ktróry miał się niby moczyć jak inni trędowaci… – w jakiejś pośledniej rzecze…
.
Po prostu uznał, że ten sposób oczyszczenia nie był właściwy dla człowieka z wyższych sfer i nie poszedł do Jordanu… . Miał więc problem bo Bóg przez proroka powiedział, że w taki a nie inny sposób chce uzdrowić Naamana… . Jak to się skończyło polecam tekst: 2 Król. 5,9-11
Rozumiem, że z życia naszego Pana najbardziej ceni sobie Pan Boże Narodzenie gdyż widzę z tekstu, że Jego wypowiedzi o Kościele nie trafiają do Pana. Reszta w historii o Namaanie.
Panie IGła
czytając Twój tekst przychodzi mi na myśl pewna opowieść Biblijna o bogatym Naamanie.
Ten majętny i bogaty ale trędowaty Pan, który pragnął się uleczyć z choroby poszedł do proroka po uzdrowienie.
Prorok mu powiedział: idź do Jordanu a będziesz zdrowy.
No ale moczenie się w jakimś Jordanie to nie przystawało do wizerunku dumnego Namaana ktróry miał się niby moczyć jak inni trędowaci… – w jakiejś pośledniej rzecze…
.
Po prostu uznał, że ten sposób oczyszczenia nie był właściwy dla człowieka z wyższych sfer i nie poszedł do Jordanu… . Miał więc problem bo Bóg przez proroka powiedział, że w taki a nie inny sposób chce uzdrowić Naamana… . Jak to się skończyło polecam tekst: 2 Król. 5,9-11
Rozumiem, że z życia naszego Pana najbardziej ceni sobie Pan Boże Narodzenie gdyż widzę z tekstu, że Jego wypowiedzi o Kościele nie trafiają do Pana. Reszta w historii o Namaanie.
Pozdrawiam świątecznie.
poldek34 -- 26.12.2007 - 14:53