Dzisiaj poszłam na 11. Wkurzyło mnie, że w drugi dzień Świąt, zamiast cieszyć się z Narodzin, międliliśmy temat pierwszego męczennika. Że zamiast kazania, które powinno stawiać na nogi, czytali list od rektora KUL.
Tak jest co roku o tej porze. Bo ktoś ma urlop od wymyślania kazania? A kto inny nie ma urlopu od księgowości?
Dlaczego katolicyzm musi być taki katorżniczo-pokutniczy?
komentarz
Też mam ochotę coś Mu napisać.
Dzisiaj poszłam na 11. Wkurzyło mnie, że w drugi dzień Świąt, zamiast cieszyć się z Narodzin, międliliśmy temat pierwszego męczennika. Że zamiast kazania, które powinno stawiać na nogi, czytali list od rektora KUL.
Tak jest co roku o tej porze. Bo ktoś ma urlop od wymyślania kazania? A kto inny nie ma urlopu od księgowości?
Dlaczego katolicyzm musi być taki katorżniczo-pokutniczy?
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 26.12.2007 - 13:46