Strategia

Minister Ćwiąkalski kończy prace nad ustawą o rozdziale funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Jedna z zasadniczych zmian systemu prawnego, uwalniającego go od politycznych wpływów. Prezydent powiada, że tę ustawę zawetuje. Według niego rząd, pozbawiony możliwości wpływania na prokuratorów nie będzie w stanie wypełnić konstytucyjnego obowiązku ochrony obywateli przed zagrożeniem wewnętrznym. Motywację sprecyzował sam Marek Suski – nie jesteśmy gotowi. Gdzie indziej demokracja jest bardziej ugruntowana, u nas mniej. W związku z tym u nas usamodzielniona prokuratura się zbiesi, stworzy korporację i zawładnie.

Wyraził w ten sposób istotę pisowskiej filozofii władzy. Naród, niedojrzały i w ogóle złe skłonności przejawiający, musi być trzymany krótko, bo w przeciwnym wypadku sam sobie zrobi ziazia. Podobnie jak posłowie pisowscy, którzy “muszą stać na baczność bo byłby bałagan”.

Argumentacja z jaką się “duży pałac” zwykle zwraca do Polaków, w świetle tych wyjaśnień, przestaje zdumiewać. Karty Praw Podstawowych formacja wdrażająca solidarne państwo nie podpisze bo… Niemcy przyjdą i zabiorą. Donald Tusk wdraża III RP bo… świat przestępczy dostaje sygnały o wolności działania. Mianowanie Michała Boniego to… rozgrzeszenie SB a forsowanie podejrzewanego o przestępstwa Jana Widackiego do komisji śledczej to nie przypadek. Uważa się nas za małe dzieci.

W pamiętnym osiemdziesiątym pierwszym roku rozmawiałem z radzieckim inżynierem o propagandzie. Inspiracją był artykuł w należącej do niego “Prawdzie”, która wtedy właśnie szczególną bzdurę napisała o rzekomo nagminnych w ówczesnej Polsce, czynnych atakach na sowieckie pomniki, instalacje i armię radziecką w ogóle. Zapytałem go dlaczego takie bzdety wypisują, kiedy zaczną prawdę pisać. Facet, przybrawszy stosowną minę odpowiedział: paka nie lzja – na razie nie można. To kiedy, cholera, będzie lzja, kiedy przestaniecie kłamać? Odpowiedzi brakło. Oni też swój naród jako zbiorowisko nieletnich traktowali. Nadal to zresztą robią.

Nas jeszcze, według PiSu, nie czas usamodzielnić. Musimy mieć kuratelę polityków. Pisowskich oczywiście. Oni najlepiej wiedzą, kto jest przestępcą, kto ubekiem, kto nam wewnętrznie zagraża. Dzięki temu oni są w stanie nam zapewnić konstytucyjnie zagwarantowane wewnętrzne bezpieczeństwo. Inni, cała Europa, inaczej rzecz u siebie zorganizowali, bo inni, w odróżnieniu od nas są dojrzali.

Takie mniemanie polskiej władzy i polskich polityków o Polakach trafia także pod rozwagę decydentów za granicą. Nie mogą zakładać, że nie ma w tym ziarna prawdy. Dlatego na przykład ważną dla nich rurę z gazem wolą położyć pod morzem mimo, że to diabelnie drogo. Zresztą, gdyby nawet tę rurę tanio położyli u nas, to i tak nie pozwolimy na montaż obok instalacji sterującej. Bo może posłużyć do szpiegowania!!! Koszta jej eksploatacji wzrosną wówczas niepomiernie, niwecząc korzyści z taniej budowy. Nie wiadomo przy tym, czy ktoś dla zdobycia poparcia znowu nie zacznie tej rury wykopywać.

Bo my z góry zawsze wiemy, że wszystko co inni robią, na naszą robią zgubę. Nawet jeżeli to rzecz najbardziej niewinna. I mamy na uboczu uschnąć dla bezpieczeństwa. Jak stara panna w niezagrożonej wreszcie, po latach odmowy, cnocie.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Stary

No tak jak z tą rurą. Ja się na prawdę nie dziwię, że oni jej nie chcą przez nasze terytorium. A jak Kaczyńscy wrócą do władzy to co będzie?

Co do niegotowego społeczeństwa to jest na to dowód – gdyby było gotowe to by nie wybrało Donalda, prawda?


Eumenes

Sprawa jest bardziej zabawna. Oto na wewnętrzny użytek społeczeństwo jest niegotowe, ergo nierozgarnięte. Na zewnętrzny, ma umysł jak brzytwa. I nie daje się na lepy brać. Dowód? Niemcy budując podmorską rurę godzą się na argumentację PiSu, gdyby nie byli podli, nie godzili by się z pisowską retoryką i budowali by u nas.
Niezłe, co?


Panie Stary

Jak to jest z Karta Praw Podstawowych. Bo PO jest za, PSL jest za, LiD jest za. Czyli nawet veto prezydenta spokojnie sie obali.
Dlaczego więc nadal nic w tej kwestii sie nie dzieje?

Chyba, że to jakaś jest arytmetyka jest wymagana, której ja nie znam i żyje w złudnym przekonaniu, ze 60% starczy…


Griszeq

Karta Praw Podstawowych, podpisana wespół z traktatem unijnym wymagałaby ratyfikacji. W tej sytuacji większość w parlamencie nie ma znaczenia, bo odmowa podpisania przez prezydenta ratyfikacji traktatu unijnego wymagałaby albo uznania tego, jako faktu albo rozpisania w tej sprawie referendum. Sejm nie moze przymusić prezydenta do ratyfikacji.
Najprawdopodobniej referendum by Tusk wygrał. Byłoby ważne jednak pod warunkiem, że liczba uczestników przekroczyłaby 50% uprawnionych. To się nie wydawało pewne. W takiej sytuacji, nie mogąc prawdziwej reakcji prezydenta przewidzieć, zdecydowano się na niepodpisywanie KPP.


Stary

Ale czy to nie oznacza przyznania sie do słabości rządu? Jeśli zakładamy brak zgody Prezydenta – a stanowisko Prezydenta było znane, to wypowiadanie sie o poparciu KPP oznaczac powinno stawianie sprawy jasno – dążenie do referendum.
Unikanie referendum oznacza, ze rząd niejako stwierdza, że nie jest w stanie zmobilizować 50% obywateli do wyrażenia zdania (jakiegokolwiek) w tak ważnej kwestii. Brak odwagi w kwestii weryfikacji realnego poprcia moze zaważyc na obrazie rzadu – bo to w sumie kunktatorstwo jest przeciez.


Griszeq

Masz rację. Rząd się cofnął. Moim zdaniem niepotrzebnie. Do konfrontacji z PiSem i tak dojdzie i trzeba to było zrobić wtedy, kiedy był w całkowitym odwrocie. Rząd okazał słabość.

Z drugiej strony, rodacy mobilizują się znakomicie kiedy walna bitwa. Kiedy nie, wolą pospać. Siły na walną oszczędzając. Tusk postąpił pragmatycznie. Wolał nie ryzykować.


Stary

Panie Stary, ale czy to nie jest tak, ze ten pragmatyzm w tym przypadku otarl sie o kunktatorstwo?
Bo jeśli rząd we wlasnym mniemaniu nie jest w stanie zmobilizowac w razie czego spoleczenstwa do walnej bitwy, zwlaszcza ze ostatnia taka byla chyba w 2004, to swiadczy o wielkiej niepewnosci Tuska. A to mnie sklania do niepewnosic, czy to nie spralizuje prac rzadu…


Stary

Panie Stary, ale czy to nie jest tak, ze ten pragmatyzm w tym przypadku otarl sie o kunktatorstwo?
Bo jeśli rząd we wlasnym mniemaniu nie jest w stanie zmobilizowac w razie czego spoleczenstwa do walnej bitwy, zwlaszcza ze ostatnia taka byla chyba w 2004, to swiadczy o wielkiej niepewnosci Tuska. A to mnie sklania do niepewnosic, czy to nie spralizuje prac rzadu…


Griszeq

Kunktatorstwo jest zawsze świadectwem braku determinacji. Nie jest to najlepsza cecha rządu. Przeciwnie, należy do najgorszych. Ale pragmatyzm też nie jest taką najgorszą z wad.
Tak nawiasem, też bym może wolał głupiego przeciwnika a nie wyrosłego na jego prochach cwaniaka. Ale masz rację, nie było to wodzowskie.


Panie Stary

OK.
Tylko, że nie tylko Pisowcy myślą o innych jak o debilach.
Inni politycy tak samo. Tyle, że Pisiaki zamieniają to w karykaturę, nie wiem tylko czy świadomie, czy nie?

I nie tylko politycy, ja często też tak myślę o tych co za głupszych mam, a inni o mnie.
Tak se myślę np o tych co kostkę brukową kładą, chociaż cholera sam kostki kłaść nie umiem, ani ładowarką jeździć, ani wapna bloczkiem na piętro nie wciągnę bo siły nie mam, no ale mądrzejszy jestem.

A politycy myślą se tak, jak nas jełopy wybraliście, no to macie. A my zasługujemy na więcej.
Igła


Igła

Brukarz, czy inny robol nie tylko musi mieć krzepę ale i mysleć logicznie. Jak sobie odpuści, to mu się robota spartaczy i nie zarobi nic. Dlatego nie bardzo mu się chce już potem roztrząsać polityczne zawiłości. Ufa podobnym sobie. Ale to z całą pewnością nie są dziarsko pokrzykujące połamańce. Samiec ufa samcowi. Albo babie – prawdziwej.

Oferta PiSu jest skierowana do dewocyjnego drobnomieszczaństwa, urzędników niskiej rangi, trzecich pomocników buchalterów, sfrustrowanych brakiem zainteresowania pomocy biurowych. Przez chwilę wmówili ludziom, rozzłoszczonym eseldowskim hucpiarstwem, że się zajmą łotrostwami. I znaleźli przez chwilę szersze poparcie. Potem się okazało, że antyterrorystyczny, tajny program pokazali publicznie, bo chcieli dołożyć jednemu z wykluczonych spośród siebie. Wycinali lasy dla upolowania wyleniałego lisa.

Tego już nie odkręcą. Pozostaną przy moherowych przedbabciach, pozbawionych rodziny wskutek wrodzonej wieźmowatości. I półmężczyzn pozostających pod pantoflem tych z nich, które były na tyle cwane aby jednak jakiegoś nosiciela portek przyskrzynić. Jak się z nimi Rydzyk podzieli.
Oraz pewnej liczby oczadziałych wyznawców, którzy wbrew wszystkiemu będą wierzyć w spiski i takie bzdety.


To nie takie proste

Polityka to jest umiejętność sprzedaży planów i zamierzeń.
Mnie propozycję Pisu odpowiadały, mimo odstręczającej formy, tyle, że forma to dla mnie plewy są, bo sam ją zmieniam jak chcę.

Jak zwykle balon byl pełen, szuflada pusta.

Ostatnio było tak samo i forma, tak samo, to plewy.
I balon, i szuflada, jak wyżej.

Ja się pytam, gdzie błąd jest, bo Rydzyk też, nadal, ma się dobrze a Pitera straszy/śmieszy w telewizorze.

Igła


Igła

Błąd jest w nas. Idziemy na plewy albo mamy ważniejsze sprawy i machcamy ręką. Mówię o nas wszystkich, Polakach.
To jest właśnie klasyczna postawa “roboli”. “Niech mi dadzą spokój, bo ja mam rzeczywisty problem, dzieci muszę wychować. A że politycy to barany? Rzecz oczywista. Przecież zaraz widać, że to ani ch.., ani dwa. To jacy mają być?”

Balon PiSowski był nadęty i Platforma nie musiała się specjalnie męczyć aby go przebić. Łatwo przyszło, to się i nie szanuje.

Jeżeli tylko uwolnią gospodarkę i oddzielą polityków od sądów i prokuratury, to niech robią co chcą. Nawet błazenady Julki im wybaczę.


Stary

A może trzeba odwrócić cały problem.. tzn nie jak politycy traktują obywateli tylko czego obywatele OCZEKUJĄ od polityków.

Zauważmy, że tak naprawdę w Polsce polityk ma się znać na wszystkim: od polityki zagranicznej, po spinacze robione przez panią Genię z Wypierdowa górnego.. Na dodatek ten niebywale kompetentny człowiek powinien się udzielać mediom i tłumaczyć społeczeństwu kto jest dobry kto zły. Najlepiej gdyby nie był specjalistą w danej dziedzinie, ale technikiem czegoś i “zawodowym politykiem” – będzie przynajmniej mówił zrozumiale.

Oczywiście kilku z nich powinno być ojcami narodu: jak Piłsudski czy jego następca Jarosław Kaczyński… ale to już temat na zupełnie inną opowieść

A gdzieś w tym wszystkim (od początku III RP) zaginęła istota tego PO CO ci ludzie siedzą w Sejmie i za co im się płaci. Płaci im się za pisanie i uchwalanie dobrego prawa – nic więcej… Więc skoro mamy z jednej strony tak wielkie oczekiwania, z drugiej z łatwością ‘łykamy’ wykręty to dlaczego ta zgraja idiotów ma się czymkolwiek przejmować i wierzyć w ‘dorosłość społeczeństwa’?

Pozdr.


Pi

Płaci się posłom za wyrażanie woli ludu. A prawo do uchwalenia powinna, zgodnie ze wskazówkami partii przygotowywać grupa fachowców. Tak stanowiono u nas prawo przed wojną. Bubli nie było. Znać się nie muszą, muszą wiedzieć czego chcą i muszą słuchać ludzi, którzy się znają na zarządzaniu. Prawo zaś nie może szczegółowo regulować życia. Przede wszystkim zaś nie może zwalniać od myślenia i od odpowiedzialności.


Stary

Płaci się posłom by łaskawie podnosili łapy i naciskali guziki,
płaci się posłom za organizowanie grup fachowców przygotowujących dobre prawo, albo w miarę kompetencji za przygotowywanie ustaw.

Przed wojną nawet Ci najsłabsi prezentowali jakiś poziom wiedzy, bądź też byli sprawnymi urzędnikami.

Znać się nie muszą, muszą wiedzieć czego chcą i muszą słuchać ludzi, którzy się znają na zarządzaniu.

Twierdzę jedynie, że to my- wyborcy oczekujemy od ‘sejmowych wybrańców’ by się znali na wszystkim. Wataha kretynów-politykierów właśnie nic innego nie robi, tylko wsłuchując się w głosy wyborców zamiast pracować ‘tłumaczy’ i wyjaśnia wszystko i wszystkim.

Moje twierdzenie brzmi mniej więcej tak. Problemem nie jest to, że politycy uważają swoich wyborców za zdziecinniałych idiotów. Problemem jest to, że my ( wyborcy) uważamy siebie za grupę dzieciaczków potrzebujących pokierowania.

Prawo zaś nie może szczegółowo regulować życia. Przede wszystkim zaś nie może zwalniać od myślenia i od odpowiedzialności.

Pełna zgoda.. tyle że w polskich realiach takie prawo nie będzie występować.

Pozdr.


Pi

Posłowie uważają wyborców za zdziecinniałych idiotów – to jest właśnie to. Statystycznie rzecz biorąc, idiotów powinno byc więcej jak geniuszów. W rzeczywistości chyba tak nie jest, idioci zwyczajnie równoważą gaussowski dzwon. Są tylko głośni. Ale dzięki temu częściej uczestniczą w wyborach. Warto więc według niektórych polityków zrobić z siebie błazna dla pozyskania poklasku idiotów.
I tu niespodzianka. W Polsce zaczyna być normalnie. Ludzie poszli do wyborów powszechniej i idiotów zepchnęli do należnej im mniejszości. Może wreszcie odetchniemy od ich przewagi, jaką dotąd często miewali?


Stary

Posłowie uważają wyborców za zdziecinniałych idiotów – to jest właśnie to. Statystycznie rzecz biorąc, idiotów powinno byc więcej jak geniuszów

Wyborcy uważają siebie za zdziecinniałych idiotów, bo jak na razie nie było kandydatów stanowiska/ polityków którzy podnosząc zaufanie i inteligencję swoich zwolenników osiągnęliby cokolwiek.

Btw. Czy naprawdę ludzie wybrali ‘nową jakość’?


Pi

Przypomina mi się takie stwierdzenie: odsetek idiotów pośród profesorów jest identyczny jak pośród społeczności, która ich wydała. Myślę jednak, że profesorowie są staranniej selekcjonowani od człoków ogółu. Z posłami jest inaczej. Oni są dobierani tak jak ogół. Więcej, oni są selekcjonowani na podstawie kryteriów, jakie ogół uznaje, nawet ustanawia. Dlatego najpierw ogół mądrzeje a potem jego przedstawiciele. Bo ogół mądrzeje w trakcie kadencji.

Dlatego narzekając na posłów musimy sobie przypisać winę za ich intelekt, mądrzejąc zaś możemy sie spodziewać polepszenia stanu ich umysłów dopiero w następnej turze.

Z faktu, że w ostatnich wyborach przepadły jawnie populistyczne partie wnoszę, że się jednak poprawiamy.


Subskrybuj zawartość