Zdrowie, nie towar

Prezydent zawetował trzy ustawy z sześciu, reformujących służbę zdrowia. Bo zdrowie, to nie towar a docenianie roli rynku nie idzie w parze z wykorzystywaniem jego mechanizmów do uregulowania spraw ochrony zdrowia. Teraz więc posiadacze szpitali – samorządy – będą musieli albo je sprzedać albo zapłacić ich długi. Kosztem innych spraw lokalnej społeczności. Handlarze długami zacierają ręce, trudno bowiem o lepszą lokatę kapitału. Jakieś tam głupie osiem procent, obiecywane w reklamach na trzymiesięcznych lokatach bankowych ma się do tego nijak.

Za jednym więc zamachem Prezydent reformę ochrony zdrowia zahamował, samorządy odarł z pieniędzy i udowodnił przeciwskuteczność antyrynkowych mechanizmów w służbie zdrowia. Bo rząd zapowiada, że nie będzie marnotrawił budżetowych środków na kolejne oddłużanie niczyich szpitali. Te zatem będą się musiały prywatyzować, tyle tylko, że w sposób zupełnie niekontrolowany. Ponieważ jest ich za dużo, część przestanie istnieć w ogóle i rzecz się uporządkuje według mechanizmów rynkowych, tych samych, w które nasz Prezydent wierzy tylko wtedy, kiedy działają na rynku z “prawdziwymi“ towarami.

Komercjalizacja i likwidacja części szpitali była zawarta w programie, jaki przygotowywał już PiS. Sam słyszałem opowiadającego o tym profesora Religę. Komercjalizację tylko nazywał wówczas jakoś, zdaje się, inaczej. Teraz ta partia wespół z lewicą weto podtrzyma i będzie to, co jedni nazywają wolną amerykanką, inni jazdą bez trzymanki, jeszcze inni dziką prywatyzacją albo dzikim kapitalizmem. Za wszystko zaś ma politycznie odpowiedzieć PO.

I my wszyscy, jako potencjalni pacjenci jesteśmy zakładnikami takiej polityki PiSu. Polityki prowadzonej na zasadzie wyścigu o to, kto bardziej jest gotów złamać swoje słowo, zobowiązania wobec wyborców, przyzwoitość. I tutaj zawsze Prawo i Sprawiedliwość było górą. Trzeba było nas było z nieprawości czyścić, powierzono to Samoobronie. Trzeba się było obskurantom przypodobać, przekreślono własny sukces osiągnięty w negocjowaniu Traktatu Lizbońskiego. Trzeba się teraz z dna sondaży wybić, uczyniono Polaków zakładnikami.

Wszystko to w imię odzyskania władzy. Niestety, raczej daremnie. Ostatni sondaż Polityki jest miażdżący. Na jego dnie Lech i Jarosław Kaczyńscy wraz z ojcem Rydzykiem.

Średnia ocena
(głosy: 0)
Subskrybuj zawartość