Ekshumacja

Badanie generalskich szczątków pozwoli na ustalenie prawdy? Bardzo ryzykowna teza. Z doświadczenia wiem, że im więcej faktów, tym więcej wątpliwości. Interpretacja faktów musi być zatem pozostawiona fachowcom. Pomimo istnienia mnóstwa obiektywnych, naukowych czy wręcz matematycznych metod na jej przeprowadzanie. Fachowcy zaś dochodzą do prawdy bez analizy mnóstwa zdarzeń, które na ogół wprowadzają informacyjny szum. Wybierają najistotniejsze. Jak to statystycznie udowodnił Pareto, one decydują o prawdzie. Pozostałe jej towarzyszą.

Jest dosyć oczywiste, że śmierć Generała Sikorskiego służyła Moskwie. Zabijanie zaś przeciwników było zwykłą dla sowieckiej władzy metodą zdobywania przewagi w politycznym dyskursie. To, czy zbrodni dokonał czeski pilot, czy polscy renegaci, jest już drugorzędne. Jeżeli zatem nie było możliwe aby bombowiec tego typu sam z siebie wylądował na wodzie, to śmierć Generała była wynikiem zamachu. Najprawdopodobniej inspirowanego przez Moskwę.

Twierdzenie, że jego bezpośrednimi sprawcami mogli być polscy oficerowie jest równoznaczne z założeniem, że w Polskich Siłach Zbrojnych poczucie honoru było względne. Dalej, że oficerowie ulegali politycznemu amokowi. Takie sugestie rozpowszechniała sowiecka propaganda i renegaci, którzy po wojnie spisywali dość tendencyjne wspomnienia. Jeżeli są zatem prawdziwe doniesienia o dewiacyjnym fanatyzmie polskich oficerów, to trzeba tu sowietom i ich agentom przyznać pewną dozę obiektywizmu.

Fanatyzm nam obcy nie jest. Bo przecież do bojowców Piłsudskiego strzelali endeccy dewianci z pobudek promoskiewskich ale według nich patriotycznych. Za samym Marszałkiem, kiedy jeszcze jako rewolucjonista zabiegał o pomoc w Japonii, będącej w stanie wojny z Rosją, podążał w ślad sam Dmowski aby go tam “patriotycznie” dezawuować. Także zabójstwo prezydenta Narutowicza się w takiej filozofii patriotyzmu mieściło.

Zatem zarówno sowiecka propaganda kiedyś jak i neoendecka teraz, zainteresowane w poróżnieniu Polski z zachodnimi aliantami, mnożyły i mnożą fakty, wzmagając informacyjny szum i opierając swoje stwierdzenia na starym sporze między otwartą Polską piłsudczykowską a ksenofobiczną Polską endecką.

Za cenę ekshumacji też.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Stary

Dla mnie najwazniejsze jest to, ze wogole podjeto ten temat.
Bo to zbrodnia dla pamieci narodowej, ze do tej pory bladzimy w domyslach.


Stary

Sir Francis Walsingham pierwszy zaproponował formułę “50 lat i na wieki” . Długość życia w czasach elżbietańskich była znacznie krótsza, i metody kopiowania i rozpowszechniania ograniczone, dlatego tajność na okres półwiecza wysytarczała, aby rzecz skutecznie ukryć. Bardziej wrażliwe i paskudne informacje nie miały ujrzeć światła dziennego wcale. Anglicy znajdywali w tym głęboki sens, i trzymają się tej zasady do tej pory.
U nas wywleka sie wszystko bez wzgledu na konsekwencję. Aby rzecz skutecznie upowszechnić, wystarczy ją oficjalnie utajnić, a na straży postawić na przykład Antoniego M.
Ale, ad rem .Nic ta ekshumacja nie wniesie, ale szum wokół sprawy może czemuś służyć. Jeżeli w dalekim echu rozmowy wprawne ucho wśród gór Gruzji rozpoznało w rosyjskiej mowie chatrakterystyczny akcent okolic Łubianki, to niewykluczone, że w zaciśniętej w przedśmiertnym skurczu ręce Generała, znajdzie się guzik z sierpem i mlotem, oderwany zamachowcowi.
Większego sensu w tym nie widzę!

Pozdrawiam wieczorową porą. Tym razem serio.

tarantula


Borsuk

Obawiam się, że dalej będziemy błądzić w domysłach. A w świadomości wielu zaświta myśl, że to Angole wespół z Moskalami nas krzywdzili.


Tarantula

Rzecz się wydaje oczywista. Tym bardziej, że jasne dowody przemawiające za konkretnym stwierdzeniem, nawet sądownie potwierdzane, są bez zażenowania odrzucane przez poprzednich oponentów.

A tu, może się okazać tylko, że szczątki noszą albo i nie noszą obrażeń. Że występują w nich lub nie występują ślady chemicznych substancji. I na tym tle jasno wystąpi prawda: oni nas zdradzili. I juz każdy będzie wiedział. Bo każdy onych zna.

Pozdrawiam serdecznie.


Stary,

ale przecież dziadek z Wehrmachtu do Gibraltaru nie zdążył. Poddał się gdzieś we Francji czy Belgii…


Joteszu

Za takie diabelskie dowcipy załatwią Ci specjalne traktowanie. Głosiciele dziadkowej peregrynacji. Oni mają układy z piekłem.

I ja też oberwę. Bo się śmieję zamiast pałać.

Dobre.


Subskrybuj zawartość