To wszystko z nudów, wysoki sądzie To wszystko z nudów Gdy ktoś nad pustą szklanką siądzie Nie ma cudów
Ale wie Pan, to nie takie proste. Jak ktoś się w młodości uprze, jak Irena Kuhn (co po niemiecku znaczy odwaga, tyle to ja wiem nawet bez P. Lorenzo) żeby mieć urozmaicone życie, to żaden PRL mu barierą nie jest. Albo bohater, a w zasadzie dwóch, Książę i włóczący się za nim chłopaczek, z Marka Nowakowskiego. I wszystko to warszawskie ballady, cholera, Osiecka, Tyrmand, Hłasko, Nowakowski, Chmielewska Joanna…
Panie Referencie,
no w jakimś sensie tak.
To wszystko z nudów, wysoki sądzie
To wszystko z nudów
Gdy ktoś nad pustą szklanką siądzie
Nie ma cudów
Ale wie Pan, to nie takie proste. Jak ktoś się w młodości uprze, jak Irena Kuhn (co po niemiecku znaczy odwaga, tyle to ja wiem nawet bez P. Lorenzo) żeby mieć urozmaicone życie, to żaden PRL mu barierą nie jest. Albo bohater, a w zasadzie dwóch, Książę i włóczący się za nim chłopaczek, z Marka Nowakowskiego. I wszystko to warszawskie ballady, cholera, Osiecka, Tyrmand, Hłasko, Nowakowski, Chmielewska Joanna…
pozdrawiam grafomańsko