Przecież przez ostatnie ponad dwieście lat to u nas na szczytach list przebojów znajdowała się właśnie muzyka tarabanów. No i praliśmy się ze wszystki z mniejszym lub większym sensem, mając ten sam cel przed oczyma.
Zapomnieliśmy tylko o tym, co zrobić z ta odzyskaną Ojczyzną, jak ukształtować państwo. Przecież już Kaden-Bandrowski napisał “Generała Barcza”, opiewając radość z odzyskanego śmietnika. A było to też ładnych parę lat temu, za całkiem innego reżimu.
Więc skąd ma się wziąć ta estyma, skoro z mlekiem matki wysysaliśmy głównie umiejętności półzawodowej walki. No i przy okazji praliśmy się między sobą.
Jak raz cud się zdarzył i udało się nam w miarę wspólnym wysiłkiem znowu odzyskać śmietnik (nikogo nie chce obrazić, ale taki chyba był stan naszego państwa), to patrz Pan, nie minęło kilka lat i historia zaczyna się powtarzać. Pardon, historia zaczyna być pisana na nowo, całkiem wedle zasad znanych u jednego z naszych wschodnich sąsiadów.
Choć może to też strategia, tylko chciałbym poznać autora/ów. Tych stojących lub siędzących w piątym rzędzie i mało lub całkiem niewidocznych.
Ależ te przyczyny, Panie Griszqu, sa znane.
Przecież przez ostatnie ponad dwieście lat to u nas na szczytach list przebojów znajdowała się właśnie muzyka tarabanów. No i praliśmy się ze wszystki z mniejszym lub większym sensem, mając ten sam cel przed oczyma.
Zapomnieliśmy tylko o tym, co zrobić z ta odzyskaną Ojczyzną, jak ukształtować państwo. Przecież już Kaden-Bandrowski napisał “Generała Barcza”, opiewając radość z odzyskanego śmietnika. A było to też ładnych parę lat temu, za całkiem innego reżimu.
Więc skąd ma się wziąć ta estyma, skoro z mlekiem matki wysysaliśmy głównie umiejętności półzawodowej walki. No i przy okazji praliśmy się między sobą.
Jak raz cud się zdarzył i udało się nam w miarę wspólnym wysiłkiem znowu odzyskać śmietnik (nikogo nie chce obrazić, ale taki chyba był stan naszego państwa), to patrz Pan, nie minęło kilka lat i historia zaczyna się powtarzać. Pardon, historia zaczyna być pisana na nowo, całkiem wedle zasad znanych u jednego z naszych wschodnich sąsiadów.
Choć może to też strategia, tylko chciałbym poznać autora/ów. Tych stojących lub siędzących w piątym rzędzie i mało lub całkiem niewidocznych.
Pozdrawiam miło
Lorenzo -- 28.08.2008 - 09:58