Ja zaryzykuje takie twierdzenie – ta opisywana przez Pana strategia, to jest strategia na czas pokoju. Gdy zdolności dyplomatyczne i analityczne w zakresie przewidywania skutków są kluczowe dla efektywnego uprawiania polityki na rzecz wlasnego kraju. Z nieznanym mi przyczyn, nie cieszy się ona szczególną estymą wśród naszych rodaków.
Gdy biją tarabany, nadchodzi czas “Bóg, Honor, Ojczyzna”. Albo w bardziej przaśnej wersji – “szabele w dłoń i wpieriod”...
Panie lorenzo
Ja zaryzykuje takie twierdzenie – ta opisywana przez Pana strategia, to jest strategia na czas pokoju. Gdy zdolności dyplomatyczne i analityczne w zakresie przewidywania skutków są kluczowe dla efektywnego uprawiania polityki na rzecz wlasnego kraju. Z nieznanym mi przyczyn, nie cieszy się ona szczególną estymą wśród naszych rodaków.
Gdy biją tarabany, nadchodzi czas “Bóg, Honor, Ojczyzna”. Albo w bardziej przaśnej wersji – “szabele w dłoń i wpieriod”...
Griszeq -- 28.08.2008 - 09:44