Nie za bardzo mam się o co z Panem spierać. To straszne:-))
Choć o ten byt ludzi nauki, to jednak jestem zdania, że on istnieje i bardzo jest świadomy swego istnienia. Przynajmniej w kwestii relacji wewnątrzbytowych, i to na różnych płaszczyznach, poczynając od zdobywania/przyznawania stopni naukowych (szczególnie tych wyższych), przyznawania grantów, ich konsumpcji etc. Naprawdę mogę (niestety) coś na ten temat powiedzieć.
I obawiam się, że moja opinia na temat tego bytu nie będzie najlepsza. Chyba, że doprecyzujemy – ja myślę o ludziach, którzy mają (jeszcze) das Sagen w kwestiach edukacji na poziomie szkół wyższych. Co jest przyczyną tego, że system jest jaki jest, a nie być powinien.
Pomijam kwestię badań, bo z niewiadomych albo wiadomych przyczyn leży ona cokolwiek na łopatkach na naszym kraju. Zresztą przy takich nakładach to żadna siurpryza.
Dziwi mnie tylko brak chęci do wsparcia ze strony przemysłu prywatnego. Pewnie jeszcze nie ma on takich pieniędzy. Ani świadomości, co moźe wynikać z dobrych patentów.
A propos patentów: ostatnie zdanie Pańskiego komentarza jest wyjątkowej urody (wiem, że jestem cynikiem, ale to Pan napisał te słowa). Zaś metoda, jaką Pan streścił nader udanie, jest łatwiejsza od cierpliwości w dyskursie, więc pewnie dlatego jest częściej wybierana.
I jeszcze jedno – na bazie tych codziennych sporów o szczegóły ucierają się koncepcje, a potem strategie na lata. I znowu: dlaczego nie ma u nas tej świadomości, no i chęci? Karma taka czy cuś?
Szanowny Panie Yayco
Nie za bardzo mam się o co z Panem spierać. To straszne:-))
Choć o ten byt ludzi nauki, to jednak jestem zdania, że on istnieje i bardzo jest świadomy swego istnienia. Przynajmniej w kwestii relacji wewnątrzbytowych, i to na różnych płaszczyznach, poczynając od zdobywania/przyznawania stopni naukowych (szczególnie tych wyższych), przyznawania grantów, ich konsumpcji etc. Naprawdę mogę (niestety) coś na ten temat powiedzieć.
I obawiam się, że moja opinia na temat tego bytu nie będzie najlepsza. Chyba, że doprecyzujemy – ja myślę o ludziach, którzy mają (jeszcze) das Sagen w kwestiach edukacji na poziomie szkół wyższych. Co jest przyczyną tego, że system jest jaki jest, a nie być powinien.
Pomijam kwestię badań, bo z niewiadomych albo wiadomych przyczyn leży ona cokolwiek na łopatkach na naszym kraju. Zresztą przy takich nakładach to żadna siurpryza.
Dziwi mnie tylko brak chęci do wsparcia ze strony przemysłu prywatnego. Pewnie jeszcze nie ma on takich pieniędzy. Ani świadomości, co moźe wynikać z dobrych patentów.
A propos patentów: ostatnie zdanie Pańskiego komentarza jest wyjątkowej urody (wiem, że jestem cynikiem, ale to Pan napisał te słowa). Zaś metoda, jaką Pan streścił nader udanie, jest łatwiejsza od cierpliwości w dyskursie, więc pewnie dlatego jest częściej wybierana.
I jeszcze jedno – na bazie tych codziennych sporów o szczegóły ucierają się koncepcje, a potem strategie na lata. I znowu: dlaczego nie ma u nas tej świadomości, no i chęci? Karma taka czy cuś?
Życzę dobrego samopoczucia
Lorenzo -- 27.08.2008 - 13:05