Znam jedno takie małżeństwo, które po wyczerpaniu wszystkich tzw naturalnych i “moralnych” cokolwiek to oznacza sposobów zdecydowało się na metodę “in vitro”, urodziła się i spokojnie sobie żyje zdrowa dziewczynka, która póki co nie wie, że nie powinno jej być na tym świecie wg tzw obrońców życia.
Pozdrawiam
Nadal punkt widzenia zależy wiadomo od czego....
Znam jedno takie małżeństwo, które po wyczerpaniu wszystkich tzw naturalnych i “moralnych” cokolwiek to oznacza sposobów zdecydowało się na metodę “in vitro”, urodziła się i spokojnie sobie żyje zdrowa dziewczynka, która póki co nie wie, że nie powinno jej być na tym świecie wg tzw obrońców życia.
arundati.roy -- 27.03.2009 - 15:50Pozdrawiam