Obiecałem sobie, że nie będę się logował częściej niż raz na miesiąc, a teraz – przez moją ulubioną kochaną drogą Delilah – łamię buuu przyrzeczenie. Ale co tam, odrobina szaleństwa należy się nawet referentom. Lepsze to, niż ciągłe, prawda, narzekanie na komunę.
Ale do rzeczy. Pani moja droga kochana jedyna. Delilah, jeśli tak mogę się zwrócić, prawda, bezpośrednio. Moja ulubiona blogerko… i najdroższa. Prawda… Otóż, Artur Nicpoń nie ma w tym przypadku racji, mimo że jest białym heteroseksualnym katolikiem Polakiem. Dokładnie jak ja. Nie ma racji, bo kobiety należy kochać, podziwiać, przynosić im kwiaty, kupować trzy pary butów na raz z dodatkami w postaci torebek, rajstopy wszystkie najnowsze nosić za nimi w torbie, kiedy już je kupią, potwierdzać, że krem bardzo dobry, zapraszać na obiady, do kina, parku, podziwiać, kochać... i wszystko, prawda, co najlepsze. Ja moją referentową w dodatku słucham, choć muszę dodać, że tylko wówczas kiedy ma rację, prawda.
Na dowód przedstawię swoje oburzenie postawą Kaziuka Marcinkiewicza; tak się wczoraj wkurzyłem, że prostolinijnie nazwałem go – uwaga wrażliwi, będzie wyraz – chujem złamanym (pardą). Uważam, że takich rzeczy się jednak nie robi. Popieram Panią (Nicpoń wybacz), moja ulubiona droga blogerko… i pozostałe wyrazy.
"A ja się nie pozwolę
ogolić! Noszę wąsy jeszcze od przedwojnia.”
Obiecałem sobie, że nie będę się logował częściej niż raz na miesiąc, a teraz – przez moją ulubioną kochaną drogą Delilah – łamię buuu przyrzeczenie. Ale co tam, odrobina szaleństwa należy się nawet referentom. Lepsze to, niż ciągłe, prawda, narzekanie na komunę.
Ale do rzeczy. Pani moja droga kochana jedyna. Delilah, jeśli tak mogę się zwrócić, prawda, bezpośrednio. Moja ulubiona blogerko… i najdroższa. Prawda… Otóż, Artur Nicpoń nie ma w tym przypadku racji, mimo że jest białym heteroseksualnym katolikiem Polakiem. Dokładnie jak ja. Nie ma racji, bo kobiety należy kochać, podziwiać, przynosić im kwiaty, kupować trzy pary butów na raz z dodatkami w postaci torebek, rajstopy wszystkie najnowsze nosić za nimi w torbie, kiedy już je kupią, potwierdzać, że krem bardzo dobry, zapraszać na obiady, do kina, parku, podziwiać, kochać... i wszystko, prawda, co najlepsze. Ja moją referentową w dodatku słucham, choć muszę dodać, że tylko wówczas kiedy ma rację, prawda.
Na dowód przedstawię swoje oburzenie postawą Kaziuka Marcinkiewicza; tak się wczoraj wkurzyłem, że prostolinijnie nazwałem go – uwaga wrażliwi, będzie wyraz – chujem złamanym (pardą). Uważam, że takich rzeczy się jednak nie robi. Popieram Panią (Nicpoń wybacz), moja ulubiona droga blogerko… i pozostałe wyrazy.
referent
referent Bulzacki -- 02.02.2009 - 18:32