“Pantałyk, rodzaj umownego miejsca, dawniej podwyższenia, używanego podczas tradycyjnej, staropolskiej gry w Kule. Gra ta do dziś przetrwała w rejonach południowej Francji, w formie o nieco uproszczonych regułach i zasadach, zresztą i tak nikt nie wie naprawdę, po cóż te kule rzuca. Pantałyk tedy, miejsce z którego rzucało się owe najpierw kamienne, później żelazne kule, było to miejsce specjalne, z gliny i łyka udeptane na ziemi, gdzie to rzucający kule panowie stawali, zamach szeroki biorąc, rzucali w kule przeciwnika tak, by je zbić, czyli wybić poza pole gry. Jednak niektórzy co zacieklejsi gracze, w niesportowej iście, ale jakże szlacheckiej duszy bliskiej walce, swoimi kulami starali się zbić nie tyle same kule, co właśnie na pantałyku stojącego przeciwnika – jako że rzuty odbywały się z dwóch pantałyków, naprzeciw siebie, dość niedaleczko. A że odgrażali się przy tym i obelgami obrzucali, tudzież chełpili straszliwie, jako to który drugiego pokona, tako i jeśli przeciwnikowi udawało się uzyskać niesportowe, ale celne trafienie, ów lżący z pantałyku zbity zamilkał zawstydzony, a i nierzadko na zawsze, jako to pamiętnego roku 1678, kiedy to Rozbrat Szczeciniasty Walgierza poczwarę tak z pantałyku zbił, że ten tydzień się odezwać nie mógł! Dziś, kiedy czasy bardziej cywilizowane nadeszły, walka odbywa się jak w czasach dawnych, jeno w uładzonych nieco ochraniaczach. “
Drabinę podać, Szanowny Panie Yayco?
A jak się Panu to podoba, bo mnie cos naszło:
“Pantałyk, rodzaj umownego miejsca, dawniej podwyższenia, używanego podczas tradycyjnej, staropolskiej gry w Kule. Gra ta do dziś przetrwała w rejonach południowej Francji, w formie o nieco uproszczonych regułach i zasadach, zresztą i tak nikt nie wie naprawdę, po cóż te kule rzuca. Pantałyk tedy, miejsce z którego rzucało się owe najpierw kamienne, później żelazne kule, było to miejsce specjalne, z gliny i łyka udeptane na ziemi, gdzie to rzucający kule panowie stawali, zamach szeroki biorąc, rzucali w kule przeciwnika tak, by je zbić, czyli wybić poza pole gry. Jednak niektórzy co zacieklejsi gracze, w niesportowej iście, ale jakże szlacheckiej duszy bliskiej walce, swoimi kulami starali się zbić nie tyle same kule, co właśnie na pantałyku stojącego przeciwnika – jako że rzuty odbywały się z dwóch pantałyków, naprzeciw siebie, dość niedaleczko. A że odgrażali się przy tym i obelgami obrzucali, tudzież chełpili straszliwie, jako to który drugiego pokona, tako i jeśli przeciwnikowi udawało się uzyskać niesportowe, ale celne trafienie, ów lżący z pantałyku zbity zamilkał zawstydzony, a i nierzadko na zawsze, jako to pamiętnego roku 1678, kiedy to Rozbrat Szczeciniasty Walgierza poczwarę tak z pantałyku zbił, że ten tydzień się odezwać nie mógł! Dziś, kiedy czasy bardziej cywilizowane nadeszły, walka odbywa się jak w czasach dawnych, jeno w uładzonych nieco ochraniaczach. “
Za www.sjp.pl/co/panta%B3yk – 12k
Pozdrawiam oszołomiony
Lorenzo -- 01.04.2008 - 13:55