do czego ludność jest zdolna w swym autonomicznym entuzjaźmie, szczególnie wobec Gości z Warszawy :-))).
Zajazd, jeśli już, to Pan sam wykonasz na nasze ulubione Miasto.
A co do bali ku czci osób nietańcujących, to w zamierzchłej przeszłości grywałem w zespole bigbitowym na mlodzieżowych wieczorkach tańcujących. Jako grający – nie tańczyłem – natomiast zdarzało mi się czytywać w tym czasie gazety; obserwując spod oka tańczących wiedziałem, dlaczego (za co) ja się męczę grając. Ale oni?
Pan nie wiesz, Szanowny Panie Yayco,
do czego ludność jest zdolna w swym autonomicznym entuzjaźmie, szczególnie wobec Gości z Warszawy :-))).
Zajazd, jeśli już, to Pan sam wykonasz na nasze ulubione Miasto.
A co do bali ku czci osób nietańcujących, to w zamierzchłej przeszłości grywałem w zespole bigbitowym na mlodzieżowych wieczorkach tańcujących. Jako grający – nie tańczyłem – natomiast zdarzało mi się czytywać w tym czasie gazety; obserwując spod oka tańczących wiedziałem, dlaczego (za co) ja się męczę grając. Ale oni?
Pozdrawiam nadal zdumiony
Lorenzo -- 01.04.2008 - 11:54