Euro 2012


 

Czerwcowy raport NBP o inflacji. Będzie rosła. Jeszcze do pierwszego kwartału przyszłego roku. Potem zostanie opanowana. Pod koniec 2010 roku. Czeka nas także recesja. Później ale głębsza. Oba te niezbyt radosne prognostyki są opatrzone uwagą, że odzwierciedlają ogólnoświatową tendencję. Swoją własną w tym rolę Bank troskliwie pomija. Nie przypadkiem.

Ale to prawda. Świat zapada w bessę. My jesteśmy ze światem silnie powiązani to i my ją musimy odczuć. Dosięga nas w momencie, kiedy mamy za sobą czas zaniechań i rozrzutności socjalnej neokomunistów, paraliżu rządu przez prezydenta, wietrzącego konkurencję do drugiej elekcji ze strony premiera i w dodatku w trakcie przygotowań do Euro 2012. Wszystkie te czynniki, z wyjątkiem ostatniego, można uznać za jakoś tam obiektywne. Mamy taki oto splot wydarzeń, zawiniony przez nas i nie mamy na nie wpływu.

Ale na Euro 2012 mamy. Moglibyśmy parę miliardów euro zaoszczędzić, gdybyśmy się nie porywali na kilkudniową “atmosferę”, którą to rzekomo przebijemy Austriaków. Utyskujących na wrzeszczących po nocach, komicznie odzianych zagranicznych pijaczków. Owładniętych amokiem z powodu celności (lub niecelności) kopnięcia piłki przez zabawnie się nazywającego faceta. Który to się pośliznął był niefortunnie dla onych lub nie pośliznął w stanowczym momencie wskutek tego my zdobyliśmy. Dlaczego my i dlaczego to zdobycz, nie wiadomo.

Lubię ludzi zdolnych do odczuwania emocji. Dlatego macham ręką na wyczyny nawiedzonych, obłych i zażywnych na ogół “sportowców“, wydzierających się, także nocami, bez sensu. Uważam, że jest to swoisty koloryt naszej kultury. Ale sześć, zdaje się, miliardów na stadiony, które po mistrzostwach będą osobliwą ozdobą wybranych miast, to już gruba przesada. Szczególnie w sytuacji, kiedy bessa za progiem i jej szczyt się pojawi w czasie, kiedy te mistrzostwa znowu kompromitująco przerżniemy.

Bo wywalając ogromne kwoty na budowę nigdy już potem nikomu do niczego nie potrzebnych stadionów (żyliśmy dość wygodnie bez nich czas jakiś) nie będziemy mieli dosyć pieniędzy na upowszechnienie kultury fizycznej. To by mogło zaowocować nie tylko lepszą kondycją zdrowotną społeczeństwa, lepszą wydajnością i jakością jego pracy ale także, co najmniej jest według mnie ważne, większym wyborem kandydatów do reprezentacji piłkarskiej na przykład. Więcej, te zamrożone środki nigdy już do nas nie wrócą, co w przypadku recesji ma ogromne znaczenie.

I rezygnując z Euro pozbylibyśmy się irytującej sytuacji, w której nasz minister się tłumaczy przed jakimś źle ubranym jegomościem o aparycji korsykańskiego mafioso, że zdążymy z czymś tam. Na Korsyce się pasie kozy i zarzyna sąsiadów. Tyle na razie o niej nasi kibice wiedzą. Co nas obchodzi zły humor jej mieszkańca, powodowany pewnie tym, że się kiepsko wbił w kontynentalny garnitur.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

.

.


Magio

Narodowy ma byc zamykany “parasolką” także Stonesi moga grać choćby burze i gradobicia, tfu, tfu

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


Magia

Jarmark Europa byłby najlepszy.

Inwestycja, która ma być opłacalna, musi przynieść roczny dochód na poziomie co najmniej 15% swojej wartości. Wykładając 6 mld złotych powinniśmy rok w rok odbierać co najmniej dziewięćset mln złotych. Rzecz nie do osiągnięcia. Zwłaszcza, że na nasze mecze nie przychodzi nikt rozsądny.

Uczęszczający , to albo ludzie dobrej wiary albo chuligani. Ludzie dobrej wiary oglądają z góry ustawione widowisko w wykonaniu przeciętnych graczy. Chuligani tłuką się po pyskach. Stadion, który mieści znaczną część dorosłej ludności Poznania nie zbierze dostatecznej liczby pieniędzy, nawet gdyby co tydzień tam się odbywał mecz. Trudno bowiem przypuścić, że jedna piąta ludności miasta to po połowie chuligani i ludzie dobrej woli, nie widzący ustawki a wszyscy co tydzień mają ochotę na oglądanie nienajlepszych kopaczy. Tyle dobrej wiary nie ma chyba w nikim.

W tej sytuacji Jarmark Europa jest znakomitym wyjściem. Mamy cztery stadiony i cztery strony świata. Mogą być więc jarmarki dla każdej ze stron Europy. W końcu jesteśmy dokładnie w jej środku.


Max

Tylko musieliby grać co tydzień cały rok. Najlepiej bez tantiem.


.

.


Magia

Interesujące. Zagadkowe.


Subskrybuj zawartość