Wszystko to już było


 

Telewizja pokazała wczoraj jegomościa, który był świadkiem, jak się Wałęsa przyznawał. Do wszystkiego. To nawet nagrano na taśmę i tęż rzekomo zdeponowano u Bogdana Borusewicza. Wszystko z tej taśmy się pojawiło w późniejszych publikacjach, z wyjątkiem jednego, kluczowego stwierdzenia, w którym pani Gwiazdowa, posługując się słowem wulgarnym, negatywnie scharakteryzowała Wałęsowie postępowanie. Nikt tego pana od nagrania raczej nie rozpoznaje. On sam o sobie powiada, że jest organizatorem dziesięciomilionowej “Solidarności“. Nie Wałęsa. Też pracował na W4, wałęsowskim wydziale stoczni. Właściwie jako pracownik podwykonawcy przy tymże W. Internowany, został w 1982 roku wypuszczony, nie podjął działalności i w 1989 roku wyemigrował. Wałęsę uważa za “zdrajcę tysiąclecia”. Innych zresztą też. Wszystkich właściwie.

Okazuje się, że osoby w niektórych stanach umysłu nagrywanie rozmów z kolegami uważają za oczywiste. Skąd my to znamy?

Drugie skrajne skrzydło zajmują autorzy wywołującej burzę publikację. Stwierdzają oni, że Wałęsa jest wielki a rysy na jego postaci ją jedynie bardziej charakteryzują. Za nimi to powtarzają niektórzy “prawicowi” publicyści.

Pośrodku sytuują się stwierdzenia Jarosława Kaczyńskiego o tym, że “wściekły atak” na autorów publikacji jest powodowany chęcią obrony establishmentu. Tego wyższego. Niższy bowiem establishment, jak wiadomo powszechnie, nie atakuje wściekle. Zwyczajnie atakuje.

Jeżeli Kaczyński, wychowany w pałacu, odżegnuje się od establishmentu, wyższego wprawdzie ale jednak, to musi w szeregach zwolenników wzbudzać zamieszanie. Temu chyba należy przypisać milczenie całkowicie zaskoczonych eksponentów. Podobno trzeba ich siłą przymuszać do udziału w konferencjach prasowych, tak się dalece nie są w stanie połapać w obowiązującej właśnie propagandzie partii. I boją się, że nieostrożna wypowiedź zawiedzie ich w czeluść niełaski. Wodzowskiej. A los mają nielekki. W gąszczu ustawicznych oksymoronów wykrzykiwanych przez zawsze podekscytowanego wodza można się łatwo pogubić. A oni nieszczęśni, głowy raczej jako taranu używając, nie mają warunków do samodzielnej oceny sytuacji. Oczywista oczywistość.

A Wałęsa się broni. Z właściwą sobie swadą zaczyna zdradzać upodobanie w zaistniałej sytuacji. Klasyczna cecha przywódcy – odnajduje się w akcji. I bardzo dobrze.

Nadobna zaś Renatka zapowiedziała powrót do polityki. I to, poza ujawnieniem zarysów odnawianej koalicji, absurdu dopełnia.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

"Jegomość",

zakładał Wolne Związki Zawodowe – sam o tym mówił w TVN (na samym końcu). Wikipedia tez go wymienia w grupie załozycieli. Żeby dac pozyc własnej paranoi – przesledziłam historie wpisu, bo przypuszczalam, ze jest cieplutki jak poranna drozdżówka. Ale nie jest.

“Jegomosc”, w 25 rocznice powstania Solidarnosci , w sali kolumnowej sejmu – tez w wikipedii jest – nazwał Wałese zdrajca tysiaclecia. Ale Kaczyńskiego tez uważa za zdrajcę.

Jest oczywiste, ze media musza go wyciagac, bo aja atrakcje.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Aniu

Facet jest klasycznym frustratem.
Kiedyś, w porywie idealizmu spełnił czyn szlachetny. Został za to posadzony przez komunę. Nie starczyło mu po wyjściu sił aby być konsekwentnym. Po upadku komuny wyemigrował. To doświadczenie uznał za nobilitację.
I teraz, z pozycji nobilitowanego rozdziela kary tym, co pozostawszy w prowincjonalnej Polsce męczyli się z zaściankową rzeczywistością. I o nich, tych prowincjuszach się mówi a nie o światowcu, co wie lepiej i zakładał. Bo znalazł się w jego wypowiedzi taki oto akapit, że jego zasługą jest założenie dziesięciomilionowej “Solidarności”. Nie tej obecnej, którą uznaje za Wałęsowską.
Media są przewrotne. I to ich uroda.

Pozdrawiam serdecznie


też mnie ten pan wczoraj

zadziwił.
Eh, jak ja lubię takich jedynych sprawiedliwych jak on, wszyscy dookoła zdrajcy poza nim.
To coś jak mentalność pewnego mojego ulubionego blogera co go z S24 wyrzucili i który teraz sporządzaniem list złych internautów się zajmuje.

A w ogóle ten pan wczoraj, co rozdawał etykietki ,,zdrajcy” to sam się powinien zastanowić czy w takim razie i on zdrajcą nie jest.
Wyjechał przecież w czasie, gdy Polska na pewno potrzebowała wartościowych ludzi, nie zdrajców.
On wyjechał, zdrajcy zostali.
Eh, straszne to życie

pzdr


Grześ

Niedowartościowanie. Za tym idzie niska samoocena. Za tym przeświadczenie o nieomylnosci. Bo się ma ideę, lepszy rower albo piłkę. Bo wszystko to dziecinada.

Pozdrawiam.


Stary, dziecinada, tak, tak. Ale

mnie nie przeszkadza, ze wyjechał. Pamietam jak wtedy było.
I nawet mi nie przeszkadza, ze wyjechawszy – ocenia.
Strasznie mi zal – tak od serca, naprawde – nas wszystkich, z tymi piekielnymi doswiadczeniami. Które nie daja czasu na spokojny rozwój, tylko wymagaja bohaterstwa od kazdego, w dowolnej chwili.

Dlatego bardzo mi sie spokojnie zrobiło jak sama siebie przekonałam, ze jednak sie rozwijamy – tak en bloc. Od “siedzi naród w piaskownicy” do “naród niszczy swoich bohaterów’. Jak zniszczy co tam mu trzeba – tak jak nastolatek co musi zakwestionowac poprzednie pokolenie – to do dorosłosci moze bedzie blizej.

Złoszczą sie na mnie, ze ja na ten Naród patrzę jak na rozwijajacy sie organizm i że taka grubą kreską to rysuje – w salonie po ostatnim tekscie tak sie rzucili, ze ledwie nadązyłam uciekac. Ale mnie to pomaga nie zgłupiec w tym zamieszaniu.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Aniu

Mnie emigracja nie wadzi. Wadzi mi paranoja. Szczególnie u tych, którzy wyraźnie tracą okazję aby siedzieć cicho. Przecież gdyby ten “jegomość” się nie odzywał, byłby się mógł cieszyć opozycyjną kartą i zażywać szacunku.
Gadając od rzeczy dezawuuje nie tylko siebie ale i kolegów, którzy natychmiast popadają w podejrzenie o swoistych cechach charakteru ludzi opozycji. A to właśnie próbowała wmawiać komunistyczna propaganda. Za sowieckim przeciwdziałaniem, które wręcz stosowało psychuszki.


Panie Stary,

w kwestii formalnej.

Nadobna to jest nasza Renatka. Tamta Renatka jest nadobna inaczej.

Pozdrawiam


Ciekawe kto i w jakim celu to nagrywał

Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że to taka norma na spotkaniach członków solidarności. Przecież dla SB takie nagranie to prawdziwy skarb...


Merlot

W polityce czynna była do niedawna jedna Renatka. Co do odmiennej jej nadobności – zgoda. Ale de gustibus… Dlatego się renatkowymi kryteriami posługuję. Polityczno renatkowymi.


Robert K

Podobno starali się spisywać wspomnienia. Ale mnie sie to też wydaje dziwaczne.


Subskrybuj zawartość