Stary, dziecinada, tak, tak. Ale

Stary, dziecinada, tak, tak. Ale

mnie nie przeszkadza, ze wyjechał. Pamietam jak wtedy było.
I nawet mi nie przeszkadza, ze wyjechawszy – ocenia.
Strasznie mi zal – tak od serca, naprawde – nas wszystkich, z tymi piekielnymi doswiadczeniami. Które nie daja czasu na spokojny rozwój, tylko wymagaja bohaterstwa od kazdego, w dowolnej chwili.

Dlatego bardzo mi sie spokojnie zrobiło jak sama siebie przekonałam, ze jednak sie rozwijamy – tak en bloc. Od “siedzi naród w piaskownicy” do “naród niszczy swoich bohaterów’. Jak zniszczy co tam mu trzeba – tak jak nastolatek co musi zakwestionowac poprzednie pokolenie – to do dorosłosci moze bedzie blizej.

Złoszczą sie na mnie, ze ja na ten Naród patrzę jak na rozwijajacy sie organizm i że taka grubą kreską to rysuje – w salonie po ostatnim tekscie tak sie rzucili, ze ledwie nadązyłam uciekac. Ale mnie to pomaga nie zgłupiec w tym zamieszaniu.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Wszystko to już było By: Sylnorma (10 komentarzy) 20 czerwiec, 2008 - 08:08