Upał


 

Przed domem Wałęsy stanęła grupka młodzieży wykrzykującej pod jego adresem obelżywe hasła. Był podobno Bolkiem, komunistycznym agentem i to w oczach tych młodych ludzi go całkowicie dyskredytuje.

Okazuje się, że nie tylko oni wzniecają dawno zapomniane uprzedzenia. Że Wałęsa był Bolkiem twierdzi także nasz prezydent. I jego polityczni zwolennicy dodają, że to wyjaśnia wiele wypadków z czasów prezydentury byłego przewodniczącego “Solidarności”. Jego wojna na górze rzeczywiście była irracjonalna i także była latem, w upałach rozpoczęta. Złośliwi mogliby jej wywołanie przypisywać meteopatii, jakiej ówczesni prezydenccy doradcy ulegali i przez którą są nadal trapieni.

Media obiegła wiadomość, że się znaleźli w Gdańsku ludzie żądający zmiany nazwy tamtejszego lotniska, które teraz nosi imię Wałęsy.

Przeżywamy ostatnio natężony atak na Wałęsę. Atak nie prowadzony chyba w odwecie za podobne tym, jakich doświadczał Jaruzelski. Od antykomunistów. Teraz ci, którzy twierdzą, że komunizm w Polsce obaliła bezpieka desygnując do Solidarności swoich agentów, zaczynali by zwalczać tych, którzy komunizm obalali. Wyglądało by na to, że to jacyś postkomuniści. Nie da się tego inaczej zakwalifikować. Ale rzecz jest tak absurdalna, że tylko upał ją może powodować.

W mediach pojawiła się wczoraj pani Aleksandra Natalli – Świat oświadczając, że dość. Zdumiewająca jest maniera wypowiadania wielkich słów w sytuacji, kiedy się ma niewiele do gadania. Tutaj każe ona, przy wypowiadaniu wodzowskich kwestii, używać zwrotów kategorycznych. Osiąga się wtedy wielce komiczny efekt. Tym razem współgrający znakomicie z treścią. Pani poseł oświadczyła oto, że rosnące ceny paliw trzeba ograniczać poprzez zmniejszenie akcyzy na benzynę i ona właśnie ma pismo, w wyniku napisania którego odpowiedzialny za zaniechanie tego minister zostanie odwołany.

Jeszcze wcześniej poseł Poncyliusz twierdził, że oczywiście sprzedawcy paliwa sobie różnicę z odzyskanej akcyzy przywłaszczą ale rząd może przecież przeprowadzić z nimi twardą rozmowę. Rząd ma oto ręcznie sterować gospodarką każąc przedsiębiorcom sprzedawać wyroby poniżej ceny rynkowej. Czyli ma w oczywisty sposób wymuszać na nich działanie na szkodę przedsiębiorstwa.

Fakt, że ceny benzyny nie wpływają tak bardzo na inflację bo gospodarka opiera się raczej na transporcie zasilanym olejem napędowym, jest w ogóle pomijany. Mamy oto kolejny przykład negatywnego oddziaływania upału na bardziej zapalne temperamenty.

Czeka nas gorące lato. Nie raz więc jeszcze wysłuchamy bzdur. I nie takich. Ale dotychczasowe też są interesujące.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

nie wiem czemu Igła się czepia

czasem rzeczywiście mocno pro-PO ale częściej obiektywnie

pozdrawiam

p.s Igła się radykalizuje zgodnie z fazami księżyca:))

Prezes , Traktor, Redaktor


Z Wałęsą,

to po prostu tak jest, że osobista niechęć do niego plus świadomość większości oskarżycieli, że nic wtedy nie robili, znaczy z komunizmem raczej nie walczyli (z wyjątkami) powodują, że rzuca się najcięższe i bez sensu oskarżenia.

najgorsi są spóźnieni rewolucjoniści, którzy albo nie ząłapali się na walke z komuną, bo byli za młodzi albo nie mieli wtedy odwagi.

Teraz nie sztuka walczyć z (post)komuną, Michnikiem, Wałęsą, Frasyniukiem.

Zresztą pisowcy pod dowództwem najświętszej Maryli PP w S24 już powstanie zbrojne chcieli urządzać, więc ich diagnoza rzeczywistości jakoś w żadnej sprawie (także Wałęsy) mnie nie przekonuje.

pzdr


.

.


Max

Igła się czepia bo siedzi w nim etatysta. Przy upałach się rozdyma.


Grześ

Nikt nie jest prorokiem u siebie, to chyba pierwszy powód. Pozostałe wymieniłeś. U nas, w kraju powstańczych legend, elektryk na piedestale, to przecież rzecz straszna. Co to za wódz. Ze śrubokrętem.


Magia

Ceny oleju napędowego rosną bardziej od cen benzyny. Ale, o ile dokładnie chwytałem żądania PiSu, chodziło zawsze o akcyzę na benzynę. Pani Natalli – Świat mówiła o paliwach, fakt. Ale już jej szef o benzynie. On nie ma prawa jazdy, też prawda.

Wyłuskałaś słaby punkt. Chapeau bas.

Ale to nie zmienia postaci rzeczy. Sprrzedawca paliwa, który obnizy jego cenę poniżej rynkowej działa na szkodę własnej spółki i jako taki moze iść do pudła za zaniżanie dochodu.


.

.


Magia

Ale o cenach detalicznych decydują sprzedawcy. I nie są nijak cenami hurtowymi związani.


.

.


Magia

Podtrzymuję jednak, co powiedziałem.

Jeżeli teraz ceny hurtowe spadną o kilkanaście groszy na litrze, detaliści tylko wtedy obniżą ceny sprzedaży jak ich ewentualne utrzymanie zachwieje ilością sprzedanej benzyny. Czy paliwa.
Popyt jednak raczej nie spada. Nie znam elastyczności cenowej, tym się rząd pewnie zajmuje. Obawiam sie jednak, że nie zmaleje już ilość nabywanego paliwa a koszta jego pozyskania z hurtu tak. Przy spadku cen o kilkadziesiąt groszy wzrastająca ilość sprzedaży nie bedzie raczej pokrywać cenowych strat. Detaliści więc pozostaną raczej przy cenach zbliżonych do obecnych. A PiS wtedy i tak będzie wrzeszczał, że to nowy spisek. Tym razem Tuska z detalistami. Lepiej więc zachować wpływy do fiskusa. Dla nauczycieli na przykład.


.

.


Igła się czepia

Bo Stary zdrowy rozsądek utracił.
Jak można Bolka , Wałęsę, jakąś posłankę – babę i olej opałowy w jednym wpisie 10cio zdaniowym pomieścić?
Otóż można.
Za chwile okaże się, że Kaczaki są nieślubnymi dziećmi Kiszczaka, oddelegowanymi po kursach WUML do Pisu, czego owocem jest jakiś debil o nazwisku Brudziński.
A wszystko dlatego, że ocieplenie globalne powoduje, chorobę rakową u Religi i szał zakupów u potencjalnej narzeczonej JarKacza.
Na bazarku.
Ku obrzydzeniu Starego, który to wszystko jest w stanie pomieścić w 5cio zdaniowym felietonie.

Upał.
Proponuję lody.
A potem zimne piwo.


.

.


Szanowna Pani Magio

Na rynku detalicznym się nie znam; pracuję na innym poziomie i w biokomponentach na dodatek. Na logikę jednak samo obniżenie akcyzy na paliwa (czyli benzynę i napęd równocześnie, bo sama benzyna to za malo) da w sumie jakies góra 10 groszy, ale dopiero po wyczerpaniu zapasów paliw kupionych wg starych cen hurtowych (w tym akcyzy i VAT). Potrzebny jest także ruch w zakresie VAT, ale na to się raczej UE nie zgodzi (tego typu propozycje juz padaly i zostaly odrzucone).

Ruch cen w dól może się zacząć wtedy, gdy duże firmy transportowe (mające powyżej 400 ciagników – są takie, co mają i powyżej 1 000) otworzą w swych bazach swoje stacje i zaczną się zaopatrywać w napęd za granicą. Proszę pamiętać, że rynek pólhurtowy to wlaśnie paliwa sprzedawane flotom, ktore jesli nie uzyskają lepszych warunków, moga sie zdecydowac na taki krok. I powinny, bo ten rynek to co najmniej 50% rynku calkowitego. A w przypadku napędu jeszcze więcej.

Widać, że monopoliści maja trochę klopotów: Lotos traci stacje, Orlen tez nie ma jasnej strategii, a poza Lukoilem, BP. Shellem, Statoilem, Huzarem i kilkoma pomniejszymi sieciami niezaleźnymi czaja sie inni chętni ze Wschodu. Ale nie będą budować nowych stacji, tylko odkupią sieć – najprawdopodbniej od BP. I wtedy będzie troche ruchu – ropa za produkty, więc jakiś nacisk na początku będzie.

Panstwo zas może sobie naciskać, ale to bardzo niebezpieczne, szczegolnie przy takiej strukturze wlasnościowej. A ze strat cięzko się bedzie tlumaczyć, bo niby jak? Że politycy nam kazali? I tu Pan Stary ma rację. Juz teraz Orlen, by wyplacic dywidendę, musi zaciagnąć kredyt. Panstwo, jak na swoje 28%, i tak ma za duzo do gadania w Orlenie, a to oznacza, że w przypadku strat tez będzie ponosić konsekwencje.

Trochę to jednak bardziej skomplikowane, niz nam sie wydaje. A politykom opozycji, to juz w ogole nic sie nie wydaje – oni swoje wiedzą.

Pozdrawiam serdecznie

PS. Zapomnialem dodać, że moim zdaniem obniżki rzędu 10 gr na litrze napędu czy benzyny w detalu nic specjalnie nie dadzą. Transport pracuje na napedzie i to on robi podwyzki cen ze względu na kupowane ilości. I tutaj, czyli we flotach, jest pies pogrzebany, bo to te ciagniki wożą towary, a nie prywatne samochody. Prywatny może mniej tankować i mniej jeżdzić, albo przesiąść się do środków komunikacji masowej. Transport tego nie zrobi, bo nie może.


.

.


.

.


Szanowna Pani Magio

Musze troszeczke skorygowac Pani obraz. Otóz zapory koncesyjne (w sensie otrzymania) wcale nie sa z punktu widzenia administracyjnego tak duże. W Polsce jest dość dużo firm taka koncesje posiadajacych. Rzecz w nakladach na budowe stacji (1 stacja to ok. 1 mln euro, w przypadku zminimalizowanej infrastruktury troche mniej), do tego dochodzą zapasy obowiązkowe (i to jest reczywisty problem). Poza tym koszty logistyki. Koncerny rozwiązuja to w ten sposób: np. Orlen w Niemczech bierze paliwo od Shella, a w Polsce Shell od Orlenu i w ten sposób oszczędzają na transporcie.

Jeśli ktoras z dużych flot policzy sobie oszczędności, jakie pojawią sie przy sprowadzeniu napedu z np. Rotterdamu, a te oszczędności zrównowaźą koszty wynikające z budowy infrastruktury oraz skadowania zapasów obowiązkowych, to zapewne podejmie decyzję o imporcie zaopatrzeniowym dla swoich samochodow.

Cos takiego może sie zdarzyć, jako że w Polsce mamy juz ponad 100 000 ciagtników siodlowych i jest kilka firm posiadających ponad 1000. Tylko muszą wyjść ze sprzedażą na rynek hurtowy, dla innych flot. Jak zaczna sprzedawac napęd z Rotterdamu także dla innych, to Pani zobaczy co zrobi Orlen (bo Lotos jest za maly do takich zabaw) – natychmiast obniży cenę napędu tak, że sprowadzanie stanie się nieoplacalne.

Cos takiego stalo się kilkanascie miesięcy temu, jak zaczęlo brakować (?) napedu w Polsce. Podobnie bylo z mazutem. Ot takie gierki rynkowe monopolisty z innymi uzytkownikami.

Pozdrawiam porannie


.

.


Szanowna Magio

Na moje z lekka jeszcze zaspane oko, to nie byla zla wola z ich strony, a raczej z czyjejs innej. Po prostu nie posunęli sie na biznesowej lawce odpowiednio, to i zrobiono im kuku zgodnie z przepisami i interpunkcją. Musza zaplacić, a potem udowodnic że nie są wielblądami. Tylko przez ten czas bedzie im brakowac w obrocie 0,5 mld. A kredyt kosztuje.

To są juz gry i zabawy ludowe rozgrywające się zupelnie gdzie indziej. Na przyklad w Monako, albo w Cann, albo w Zug. Bo zawsze może dojść do awarii rurociągu i kilka miliardów idzie w powietrze. Jak w Możejkach.

Pozdrawiam

PS. A dlaczego my juz siedzimy przy komputerach zamiast wyjść do ogrodu albo cuś takiego?


Magia

Z ponurym uporem twierdzę, że sprzedawcy paliw narażą się na zarzut o działaniu na szkodę swoich spółek, jeżeli wskutek zmniejszenia akcyzy obniżą cenę. Gdybym ja był właścicielem, wywaliłbym takich na zbity pysk.

Można oczywiście twierdzić, że minister gospodarki, po obnizeniu akcyzy zawoła na dywanik i nakaże prezesom państwowych molochów działać na szkodę własnych spółek. Oni wtedy powinni się udać do prasy i ogłosić, że są nakłaniani. I poskładać dymisję. A potem ogłaszać, że się PO od PiSu tylko nazwą różni. Bo to jest oczywiste ręczne sterowanie gospodarką.

Akceptujesz to?

Podtrzymuję więc dalej. Ha.


Subskrybuj zawartość