Hitlerjugent

Jak bumerang wraca pisowski spot telewizyjny, nazywany także orędziem prezydenckim. Angela Merkel unika spotkania z naszym prezydentem, który by ją chciał nakłaniać do popierania przyszłego członkowstwa Ukrainy w Unii. Sama porozmawia z kim trzeba.

Nic dziwnego. Przedstawiono ją tam jako rewizjonistkę. Osobę, która nie zamierza akceptować ustaleń powojennego ładu Europy. Ktoś taki traci chęć do wspólnych przedsięwzięć z kimś, kto takie insynuacje rozpowszechnia.

Autor spotu, ze znacznie już większym napięciem w oczach niż radością jaką był jawił zaraz po emisji, bronił wczoraj swojego dzieła zajadle. W sytuacji oto, kiedy jednak proponowane przez Erikę Stienbach centrum wypędzeń w Berlinie powstanie a pani kanclerz podawała jej rękę – co na spocie widać – podawanie ręki naszemu prezydentowi – też widać na spocie – traci ważność. Za trzydzieści bowiem lat, a może mniej, cały świat będzie już wiedział, że to Polacy wypędzali a nie byli wypędzani. Rząd niemiecki poza tym nie potwierdza przyjęcia na siebie ewentualnych roszczeń odszkodowawczych swych obywateli a to świadczy, że Niemcy czekają tylko na sygnał ze strony Polaków aby tu przyjść i zacząć odbierać. Fakt, że my takie zobowiązania wobec swoich obywateli przyjęliśmy odróżnia nas od Niemców pozytywnie. To, że my otrzymaliśmy za utracone na wschodzie ziemie rekompensatę na zachodzie zostaje przemilczane.

Ponadto się okazuje, że we władzach rządzącej partii znaleźli się rzekomo rewizjoniści, którymi nas jeszcze Gierek i Jaruzelski straszyli a chyba nawet Gomułka. Znowu się okazują przydatni. Dalej nimi można straszyć.

Spot zaś, według autora budzi furię przeciwników PiSu bo wreszcie prezydent się ze swym przekazem przedarł do… No właśnie, do kogo. Głupiego polskiego ludu? Tych, którzy uwierzyli w dziadka z Wehrmachtu? Sam słyszałem prowincjonalnych prominentów radiomaryjnych, niegdysiejszych członków pezetpeerowskiej nomenklatury zresztą, jak z nienawistną lubością w 2005 roku wymieniali nowe, obce, więc eleganckie słowo “hitlerjugent”. Do nich ten spot zaadresowano?

Gorliwość totumfackich jest nieszczęściem tych pod których “światłym przewodnictwem podążamy ku lepszej przyszłości”. Ich wybiórcza pamięć, woluntarystyczny sposób pojmowania problemów i chęć sprowadzania całej społeczności w piwniczną szarość obskuranckiej brzydoty obraca się zawsze przeciwko suwerenom. W stanowczym wtedy momencie się okazuje, że totumfaccy nie zamierzają się dawać pociąć za przegrywającego wodza a znajdują sobie zupełnie nowego, równie nieostrożnego idola, który łaknie klakierów jak powietrza.

Bo serwilizm budzi nienawiść do pana, tym większą im był gorliwszy.

PS P.T. pedantów informuję, że wiem jak się naprawdę nazywała hitlerowska organizacja młodzieżowa.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Stary

już lata 2005-2007 pokazaly, ze polityka zagraniczna jest na calkowitym marginesie zainteresowania PiS. moze to generalizowanie, ale mam wrazenie, ze najbardziej panom Kaczynskim pasowaloby sprowadzenie RP do poziomu korei polnocnej – mam na mysli oczywiscie izolacjonizm. zawierucha z A.Merkel jest prezydentowi obojętna. a nawet na ręke. oto A. Markel nie chce sie spotkac z prezydentem, nie szuka dialogu, znaczy sie – knuje cos podstepnie przeciw nam, Polkom. ani chybi – odarcie nas z ziem zachodnich. oczywiscie w polaczeniu z masowym desantem kanadyjskich homoseksualistow. drzyj Polsko, drzyj. zwieraj szeregi i ucz sie roty. sypcie waly i drut kolczasy pleccie. jak to napisał Jacek Jarecki (gorące polecam tekst) – twierdza oblężona od wewnątrz.
ja tego mnie oceniam jako faux pas. dla mnie to celowe, szkodliwe dla nas dzialania.


Griszeq

Tych, którzy celowo p[owoduja szkody nie da się od rozumu odżegnać. Tych, którzy je powodują przypadkiem, tak. I tu jawi się cała prawda. Idioci są znacznie bardziej szkodliwi od szkodników.
Jawi się teraz pytanie, kto bardziej jest szkodom winny, ispiratorzy czy zwolennicy.
Dletego niestety, cały czas noszę w sobie poczucie winy za niektórych rodaków.
Myślę jednak, że jest takich coraz mniej.

Jackowy tekst zaraz przeczytam.

Pozdrawiam serdecznie.


Niestety

Pis stoczył się na pozycje LPR-u i rydzykowej sekty.
Zastanawia mnie tylko, jak Kaczyński mógł zmarnować niezły potencjał i duże wsparcie. Także części inteligencji.

Władza obnaża.

Jak myślisz Stary, czy Dorn ma jaja?
Igła


Panie Stary

wprawdzie jestem wrogiem PiS, ale nie jestem wrogiem srodowisk konserwatywnych. staram sie w miare mozliwości stawiać na ich miejscu. zwolennicy konserwatyzmu maja wybór taki jak czesc srodowisk lewicowo-liberalnych. albo zenada w postaci SLD, albo schowanie sie pod skrzydla PO, ktora powoli staje sie partia dla kazdego, calkowicie gubiąc tożsamość. konserwatyści takiego komfortu nie maja, bowiem PO nie ogarnia ich swoim skrzydlem. moga pozostac albo bez reprezentacji, albo z reprezentacja taka jaka maja (czyli PiSowska) – ktora zmusza ich do zaciskania zebow i powtarzania generowanych przez Kaczyńskiego głupot.
polityke Kaczynskich oceniam jako przemyslana – kopanie jak naglebszych rowow i betonowanie lektoratu, a raczej tego, co z niego zostalo. by nie skonczyc jak niegdys PC, to jest chyba jedyna taktyka. a ze przynosic straty Polsce jako calosci? a czy politycy z innych opcji robią inaczej?
smutne to. i żenujące…


Kartofel

może być z siebie dumny!

“Jeśli masz prawdziwy dar, nie dawaj go, bo ludzie mogą tego nie docenić”
Lou Reed


Igła

Nie wiem jak tam z Dornem. Ale do samodzielnego kierowania partią w opcji, jaką sobie wybrał się nie nadaje.

Kaczyńscy marnują potencjał nadziei, jakie wzbudzili. Tylko nadziei. Czyli marzeń ludzi o dobrobycie. A oni tylko chcieli pokazać tym, co kiedyś obśmiewali ich z podwórek wokół mamusinej willi, że wcale nie są maminsynkami. Dlatego, aby zdobyć władzę wzbudzili nadzieję.

I bardzo, bardzo nie lubią tych, którzy ich znowu nie wybrali.


Griszeq

Konserwatyści nie wydali organizatora. Albo więc ich próbuje klerykalny Giertych albo socjalistyczny Kaczyński zagospodarować. A oni chodzą tam, gdzie im bliżej – coraz bardziej ośmieszając swój szanowany w świecie polityczny kierunek.


Docencie miły

Obawiam się, że duma jest względna. Niewykluczone, że jednak jest. Lub równie niewykluczone, że nigdy nie był.


Panie Stary, amen.

poniewaz jednak marzy mi sie silna partia konserwatywna, smuci mnie to co Pan napisal…


Griszeq

Partie konserwatywne powstają w społeczeństwach dojrzałych. U nas komunisci nas odmłodzili. Jesteśmy społecznością populistyczną a konserwatywne zapatrywania łatwo się przekształcają w klerykalne.

Stąd jakieś próby konserwatywnych działań czynią liberałowie i potem się eklektyzują, jak PO. Próbuja także pojedyńczy ludzie z radykałami, lądujący na razie na marginesie, jak Ujazdowski i, bardziej chyba konserwatywny, Zalewski.

W ogóle, to życie polityczne u nas rozwinie się na serio po wygaśnięciu sporu pomiędzy piłsudczykami i endekami.


Subskrybuj zawartość