Antysemityzm?

Stosunki polsko żydowskie układały się w ciągu stuleci mniej więcej jednakowo. W wielonarodowej Rzeczypospolitej stanowili odrębny naród, mający swój samorząd, religię. Od innych narodów Najjaśniejszej różnili się brakiem terytorium. Religijna i językowa odrębność utrudniała Żydom asymilację. Pełnili rolę pośredników, dzierżawców, bankierów, rzemieślników handlarzy umożliwiając tym samym sprawny obrót towarowy i niezakłócone funkcjonowanie ogromnego państwa.

Pierwsze poważne antysemickie wystąpienia zanotowano podczas wojen kozackich, w znacznej części motywowanych zdzierstwem żydowskich dzierżawców. Potwierdza je Szymon Dubnow w swojej światowej historii Żydów. Tamże odnotowane są także wypadki, kiedy to Polacy, oblężeni przez Kozaków, wychodzili z oblężenia za cenę pozostawienia Żydów na łasce oblegających. Szczególnie znaczący był tu Niemirów, opisany w Trylogii bez podkreślenia ceny za jaką okupiono całość uratowanego wojska.

Podczas rzezi Pragi, dokonanej przez Suworowa w 1794 roku, przedsiębiorcy żydowscy wykupili swoich ziomków od śmierci. Także podczas całej insurekcji dostarczali żywności zarówno Moskalom jak i Prusakom. Podobnie było podczas innych wojen i powstań. Żydzi nie czuli się związani lojalnością wobec Polaków a fanaberie chrześcijan nie skłaniały ich do zaprzestania handlu. Potwierdza to w swoich opowiadaniach Izaak Singer.

Po uaktywnieniu się w XIX w polskiego mieszczaństwa wystąpiła silna konkurencja żydowskiego handlu z polskim. Stała się ona podstawą dla sukcesów endecji, która zwulgaryzowała szlachecki patriotyzm. Bij Żyda zamiast bij zaborcę – praktyczne i bezpieczne oraz, zdaniem endeków właśnie, patriotycznie. Łatwo i bezpiecznie można było zostać bohaterem. Endecja ostro występowała przeciwko rewolucji socjalistów w 1904 roku. Nie tylko dopuszczano się wystąpień z bronią w ręku przeciwko bojowcom ale i Dmowski w Japonii osobiście zniweczył zabiegi Piłsudskiego o pomoc. Endecja zatem dopuszczała się czynnej zdrady, podczas gdy bierną przypisywała w innych, wcześniejszych powstaniach Żydom.

Okupacja hitlerowska postawiła całą Rzeczpospolitą przed próbą. Znowu nastąpiło zróżnicowanie jej obywateli na Polaków i Żydów. Polacy stanęli do walki. Żydzi nie. Jedni i drudzy ponieśli straszliwe ofiary. Na jednych i drugich Niemcy dopuścili się niesłychanych zbrodni. Polski motłoch także dopuszczał się szmalcownictwa i zabójstw na Żydach. Władze Polski Podziemnej konsekwentnie i bezwzględnie karały takie wypadki śmiercią.

Po wojnie, w warunkach chaosu i bezprawia, ujawniła się krwiożercza cecha motłochu. Dopuścił się wielu mordów na Żydach. Zarówno podczas wojny jak i po jej zakończeniu trwał rabunek cudzego mienia. W trakcie okupacji głównie żydowskiego – chociaż czysto polski dom mojego teścia, obrońcy Półwyspu, został w Helu ograbiony przez Polaków już we wrześniu 1939 roku – po jej zakończeniu głównie ziemiańskiego. Zarówno Żydzi po okupacji jak i ziemianie oraz przemysłowcy po nacjonalizacji nie mieli szans na powrót do poprzednich domów, majątków, stanowisk.

Twierdzenie więc teraz, że polski antysemityzm – oczywisty – był powodem łajdactw, jakich doświadczyli Żydzi jest równie nieuprawnione, jak twierdzenie, że Żydzi byli zawsze zasadniczo przeciw Polakom. Przeciw Polakom byli także Polacy. Wespół z Polakami występowali także Żydzi. Gdzie indziej leżała granica podziału – była nią głównie chciwość i koniunkturalny egoizm.

Istnieje jednak różnica. Pozytywnie wyróżniająca Polaków. Swoją nienawiść do najeźdźców odreagowali z bronią w ręku. Żydzi z takiej okazji nie skorzystali i teraz na przykład swoim nieodreagowanym antygermanizmem próbują Polaków zarazić. Wbrew polskim interesom. Za to w zgodzie z neoendekami – tradycyjnie prorosyjskimi. Znowu by więc można było znaleźć powód do stwierdzenia, że istnieje podział. Gdyby znowu nie nowi endecy.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Mniej więcej

Ale ostatnich zdań nie rozumiem, jakieś zapętlone?
Przecież żydzi są cały czas atakowani z pozycji endeckich, którzy traktują ich nie jako współmieszkańców tylko jako wrzód. No i co z tymi Niemcami i antygermanizmem żydowskim?

Igła


Tak, Szanowny Panie Stary, słuszna racja!

ci nieodreagowani Żydzi szczują nas dziś na wielki zaprzyjazniony naród niemiecki, wespół z neoendekami.
Opisałbym jeszcze, żeby ukazać całą ohydę współczesnych antysemickich neoendeków, tę (godną tradycji nocy kryszałowej i nocy długich noży) czystkę własnych szeregów z elementów niepewnych rasowo;Ludka Dorna i Bronka Wildszteina.
Dziękuję za ten tekst, i proszę o jeszcze!
Trzeba nieświadomym otwierać oczy! :))))

Pozdrawiam serdecznie


Igła

Ohydnie prosta sprawa. Żydzi, zgodnie ze swą tradycją niesprzeciwiania się władzy nie stawili Niemcom w czasie wojny oporu. Niemcy zaś, zamiast się jak dotychczas inni okupanci od nich odczepić, dokonali zagłady. Żydzi ich teraz za to nienawidzą. Próbują więc stale ówczesne niemieckie nikczemności wyciągać na światło dzienne, zwyczajnie nas przy okazji na Niemców szczując. Tutaj współpracują z neoendecją, która to samo robi tyle tylko, że nie z nienawiści a z wyrachowania. Jeżeli nas bowiem poprzez nieuzasadnione antyniemieckie rozróby z Unni wywalą, trafimy do Moskwy i czyje będzie górą? No?


Yassa

Nie ma jeszcze dowodu na tak dalece posunięte wpływy neoendecji w PiSie. I może bardzo dobrze. Moglibyśmy cienko śpiewać.
Pozdrawiam również.


Szanowny Panie Stary, kilka luznych uwag

To jakby Pan mógł wskazać te wpływowe neoendeckie siły działające dziś w Polsce to byłbym wdzięczny.
Myślałem, że tradycyjnie (jak to u Pana) to PIS. Serdecznie przepraszam za takie posądzenie.
Jeśli zaś chodzi o nastawienie antyniemieckie Żydów, to już jest pole do dłuższej dyskusji.

Tak samo jak i opór Żydów w czasie drugiej wojny. Ci Żydzi, którzy służyli w armii polskiej z natury rzeczy opór stawiali. Cywile pozamykani w gettach i ścigani restrykcyjnym prawem, odcięci od jakiegokolwiek zaplecza nie mieli na to szans.
Choć istniała niewielka partyzantka żydowska. Głownie zasilająca szeregi GL i AL. Były też przypadki tworzenia autonomicznych oddziałów. Choćby te składające się z uciekinierów z getta wileńskiego. Wspomagające partyzantkę radziecką, i będące (z przyczyn oczywistych) w konflikcie z ludnością polską zamieszkującą te tereny.

A Pan bardzo upraszcza. I leci stereotypami. Zaręczam Panu, że tak jak „filosemici” równie łatwo wskazać mogliby groby z gwiazdą dawidową na polskim cmentarzu wojskowym pod Monte Cassino, tak „antysemici” mogliby zademonstrować kwaterę szwoleżerów na cmentarzu we Włodawie. Wystrzelanych z okien, przez cywilów żydowskich podczas cofania się oddziału przed armią sowiecką.
Ten rodzaj dyskusji mi nie odpowiada. Tak samo, jak twierdzenie, bez uwzględnienia szerszego kontekstu, że eNDek to żydożerca- jest uprawniona teza zakładająca istnienie żydokomuny – tania agitka polityczna.

Bawi mnie przypisywanie diabolicznego charakteru endecji i mitycznej, neoendecji.
Jeśli już, bez uprzedzeń, spojrzymy na historię to zobaczymy, że zasługi Narodowej Demokracji w odzyskaniu niepodległości i w okresie 20-lecia, były tak samo duże jak obozu piłsudczykowskiego. Ale, jako, że ND to ulubiony czarny charakter komunistycznego nauczania historii, to słowo endek stało się intuicyjnie niemal inwektywą.

I mimo naszych najszczerszych starań nadal w nas to pokutuje – jak byśmy nie zaklinali rzeczywistości jesteśmy jednak społeczeństwem postkomunistycznym.
Zatem nie wiem, z jakiego powodu mielibyśmy cienko śpiewać? Koncepcja dobra jak każda inna. Można się o nią spierać, jest tak samo do tego uprawniona jak inne.

Nie tak dawno jeden z salonowych czerwonych z pełną dezynwolturą określił Dmowskiego neutralnym;) epitetem Fuhrer.
W komentarzu przytoczyłem mu wyrywki z raportu Tuchaczewskiego, tłumaczącego swe niepowodzenia fanatycznym, wstecznym, włościańskim nacjonalizmem Polaków.
I stwierdziłem, że gdyby nie Dmowski, to wielce prawdopodobne, że swoje głębokie przemyślenia drukowałby w „Komiersancie” a nie w „Gazecie Wyborczej”- w zupełnie innym języku.
A ten, pewnie w świętym oburzeniu, wspartym pełnym przekonaniem, pomyślał;” do czego to już doszło? faszyści zabierają głos”:).

I na koniec, serio Pan myśli, że nas z Unii przez tych Żydów i endeków mogą wywalić?
I trafimy pod Putina?

Boże miej nas w swej opiece!:).
Nie ma wyjścia trzymajmy się już tych Niemców:).

Kłaniam się i pozdrawiam


Gdzie Ci prorosyjscy endecy?

Wpływowi w dodatku tak, że aż nas z Unii wyrzucą.

pzdr

[ost. Krótka historia BBC “B”]


Panie Yassa

Pięknie się pan rozpisałeś.
Szkoda, żeś większego, samodzielnego wpisu nie zrobił.

To co mnie wkurza to rozróżnianie na prawdziwych polaków i żydów.
Dla mnie to jedni Polacy drugich mordowali albo w stodołach palili.

Ale powiedz pan to “prawdziwkowi” to go zatyka a potem pianę głupoty zaczyna toczyć.
Strasznie mnie też to zastanawia jak długo taki debilizm jeszcze potrwa.
Obok mnie jest cmentarz 40 pp ze Lwowa, połowa z nich to żydzi i Rusini.
Ciekawe, że ich jaka menda jeszcze nie wykopała z ziemi.

Stary uprościł, to prawda ale przykłady jakie podawał tez były.
Dlatego ja nie rozróżniam, to co napisałem wcześniej.

Igła


Futrzak

no właśnie- bicie piany
Choc z dwojga złego, na dziś, uwazam, że dla nas lepszy byłby sojusz z Rosją niz Brukselą.


Yassa

Forma, jaką uprawiamy nie znosi szczegółów. W tej sytuacji trudno się rozdrabniać. Stąd uproszczenia.

Czytałem Dmowskiego. Opadają ręce. To czysty antysemityzm i obecnością Żydów tłumaczenie wszystkich polskich nieszczęść. Jeżeli pobudzenie ludu do patriotyzmu miało być za taką cenę, to wolałbym poczekać aż się lud sam pobudzi. Zresztą ów ludowy patriotyzm pobudzony przez Dmowskiego, to też gruby stereotyp. Miałkość intelektualna Dmowskiego, w zestawieniu z efektem jaki odniósł rzeczywiście zastanawia.

Nie wiem, czy Tuchaczewski by wygrał gdyby nie Dmowski. Opór ludu na zapleczu jego frontu nie zdążył się należycie rozwinąć, kiedy już musiał wiać. To były miesiące, jeżeli nie tygodnie a w niektórych wypadkach dni. Natomiast wiem, że pojawili się pośród ludu też grabieżcy dworów. Podwieszanie Dmowskiego pod zwycięstwo Piłsudskiego jest bardzo grubym uproszczeniem.

Neoendecja to współcześni moczarowcy. Z modyfikacją radiomaryjną. To oczywiste.

Żydzi rzeczywiście walczyli w Wojsku Polskim. Mój Ojciec powiadał, że byli znakomici. Jednak w swej masie byli bierni. Nie zmienia tego fakt, że zorganizowali powstanie w warszawskim Getcie a także, że GL czy AL odnotowało kilka ich oddziałów w swoim składzie. Dziesięć procent ludności przed wojną stanowili Żydzi. Gdyby, jako bardziej zagrożeni, stawili opór, słusznie by mogli Polakom zarzucać brak pomocy. W sytuacji, kiedy sami walki nie podjęli…

W integrującym się świecie nie ma miejsca dla samodzielnych, małych gospodarek. Rozumieją to wszyscy. Prawie.

W naszym przypadku, leżymy na głównym kierunku strategicznym świata, neutralność nie jest możliwa. Unia albo Moskwa. Aut, aut.

Pozdrawiam wzajemnie.


Futrzak i A. Nicpoń

Nie mam siły. Sami musicie się rozejrzeć.
A sojusz z Moskwą już mieliśmy. Fajnie było, nieprawdaż?


Stary

nie mieliśmy sojuszu z Moskwą, bylismy za to krajem kilkakrotnie przez Moskwę podbitym i zwasalizowanym., Teraz sytuacja jest cokolwiek inna i mimo staran kolejnych “polskich” rządów mamy czym zahandlować.
Choc już mniej jest czym od kiedy nie mamy veto w Unii.
Sojusz z Moskwą daje nam moim zdaniem więcej niż z Unią. Unia jest na drodze w kierunku totalitaryzmu ( to w odmianie wyjątkowo wstretnej) i gospodarczej zapaści. Rosja, choć poobijana ideologicznie nie będzie nam bruździć. Natomiast zabezpieczenie militarne przy Ruskich mimo wszystko mamy lepsze niż w UE.

A o endecji wpływowej- fantazjujesz.

Tak jak Igła histeryzuje z tym Rydzykiem, któren go tak swędzi.


Artur M. Nicpoń

Masz pełną rację. Pod jednym wszak warunkiem. Takim oto, że tylko wtedy, kiedy rządy dotychczasowe były “polskie”. I dodatkowy waruneczek, nieistotny zresztą, że wybrali je Chińczycy.
Swoją drogą dziwne, że się wszyscy do tej Unii spod rosyjskich skrzydeł pchają. Ale też pewno rządy mają “narodowe” i Chińczycy im je wybrali.
Artek, oprzytomnij.


Drogi Panie Stary,

Można było by pogadać o tym Dmowskim:)

Parę lat temu miałem przyjemność odbyć ciekawą rozmowę na jego temat i na temat polskiego antysemityzmu okresu miedzywojnia z autorem wstępu do „Strachu”.
I mimo, iż jego poglądy były oczywiste, to jednakże doskonale zrozumiał postawę endeków w kontekście rodzącego się nowego państwa. Pomogły mu paralele z powstawaniem Izraela.
Rozumiał te wstydliwe dla nas przejawy dyskryminacji. Rozumiał problemy z istniejącą tak liczną i prężną mniejszością. Niechętną integracji. Dumnie kultywującą swą odrębność, swe tradycje i kulturę. Mającą, niejednokrotnie, cele i priorytety rozbieżne z celami państwa, którego są obywatelami.
Na koniec stwierdził z uśmiechem; „my byśmy pewnie podobnie robili, a to że nie akceptujemy takiego waszego(!) postępowania chyba nie dziwi ?”- i się roześmiał.
I pomyśleć, że dziś ten człowiek chodzi w aurze czołowego polakożercy.
On myślał w kategoriach interesu państwa Izrael i chwała mu za to. A my o czyj interes dbamy?

Bardzo podoba mi się też ta kultowa ostatnio pałka w postaci Moczara.
No i zagrożenia dla naszego bytu narodowego, państwowego i demokracji płynące z Radia Maryja. Ale to kwestia laryngologiczna:). Ja nie słucham.

I jeszcze ostatnie pytanko, jeśli kiedykolwiek mieliśmy już sojusz z Rosją to sugeruje Pan, że współpraca Unia opiera się na podobnych zasadach?

Ach ci bezkompromisowi euroentuzjaści, zaczynam się już ich trochę obawiać

Gnący się w nieustannym ukłonie


Stary,

ja na kacu, a dzis jestem na kacu, zawsze jestem przytomny bardziej niż bez kaca.
I to co napisałem nie z nieprzytomności sie wywodzi a z oglądu sytuacji jak najbardziej trzeźwego i pozbawionego emocji. Bo akurat emocje mi podpowiadają, że na Ruskich tylko nuka spuścic i to najlepiej niejednego.

No ale z braku nuka i w naszej sytuacji to, jesli nie mamy mozliwości wejśc w realny alians z Jankesami, a wszystko wskazuje na to, że nie możemy i nie wejdziemy, to wybierajac między hivem-Bruxela, a kiłłą-Rosją wybrałbym kiłłę. Mimo wszystko nie jest smiertelna.

Tyle, że Ruskim nie trzeba fikać tylko z nimi wejśc w układ. I robic swoje. W tym i inne układy, ktorymi moznaby trochę neutralizować Rosję. A opcji jest trochę, mimo wszystko. Tyle, że obecny rząd nie gra w naszej drużynie. Więc oczywiście będzie realizował cudzą polityke, ale nie dość, że cudzą, to jeszcze dla nas najbardziej zgubną.


Yassa

Państwa się nie da budować na kłamstwie. Zaprzeczeniach, zaniechaniu, niekonsekwencji. Nie dlatego, ze to nieładnie. Dlatego, że to nieskutecznie.
Jeżeli zaś będziemy sobie tłumaczyli niepowodzenia spiskami, zupełnie obojętnie jakimi, to zapomnimy o własnej odpowiedzialności za siebie.

Alternatywa Unia Rosja jest wyrazista i jednoznaczna. Z jednej strony Europa, z drugiej Azja. Z całym dobrodziejstwem inwentarza. Przypominam, że wyboru dokonał już Mieszko I.

Endecja posłużyła się oczywistym uproszczeniem (powinienem napisać nieprawdą) dla zdobycia poparcia pośród ludzi niewykształconych. Dała im poczucie własnej wartości, polegającym na tym, że są lepsi bo… i tu cały szereg stereotypów z naczelnym, bo nie są Żydami. To z jednej strony dało jej natychmiastowy sukces, z drugiej prowadzi do ostatecznej klęski. Bo nieprawda ma krótkie nogi – też stereotyp.

Moczarowska pałka. Bardzo mi się podoba. Moczar, Poręba, Łysiak, Filipski wreszcie – tego ostatniego sam słyszałem mówiącego, że jest endekiem. Na własne uszy. Jednym tchem chwalił Jaruzelskiego, podczas stanu wojennego. Kwintesencja.

Z Unią mamy nie sojusz a integrację. Na równych prawach. Z Moskwą był sojusz. Na prawach Moskwy. Tak nawiasem – Królestwo Kongresowe miało znacznie więcej suwerenności jak PRL a mimo to wybuchło tam powstanie. Ot różnica.

Pozdrowienia nieustające.


Artur M. Nicpoń

Po co nam Ruscy, żeby się od nich czegoś nauczyć? Czy żeby mieć dostęp do rynku o wielkości rynku połowy Holandii? Czy żeby zaprzeczyć całej swojej historii?

Ruskich możemy do woli odwiedzać, handlować z nimi czym chcemy, zarabiać na pośrednictwie i tak dalej i tak dalej.

Zgadzam się, że nie powinniśmy być wobec nich złośliwi. Ale powinniśmy robić swoje zgodnie z naszym interesem. W naszym interesie jest być z tymi, z którymi byliśmy od Mieszka I. I ciągnąć korzyści z położenia.

Poza tym zwróć uwagę, że Moskale są jedynymi, którzy nam grożą atakiem. Poza Al Kaidą.

Artek, zarzucam Ci, że się posługujesz hasłami bez specjalnego ich przemyślenia.

Na kaca dobry jest dobrze dobrany klinik, bez przesady w mnogości.
Na czystej oparty.

Pozdrowienia.


Stary,

Klinika przyjąłem zgodnie z zaleceniem. Faktycznie, jakby jasniej ;)

To, że Niemcy nam nie groża napaścią jakoś specjalnie mnie nie uspokaja. Zwłaszcza w świetle togo, co tam sobie Sztajnbachowa z kolegami kombinuje.

Natomiast parszywośc naszej geopolityki jest taka, że mamy z jednej strony Niemców z ich drang nach osten i lubiących pasjami western Ruskich.

I albo musimy byc na tyle duzi i silni, by móc skopać dupe jednym i drugim na raz, albo się z którymiś skumac.

To sa realia i nie jest zbyt wazne to co my chcemy ale to co możemy.

Niemcy sa jedynym dziś państwem na świecie, które w stosunku do nas podnosi pretensje terytorialne. Ruscy, jak to Ruscy- dbaja o imperium.

Mamy tez biurokrację bruxelską, która dązy do sanacji i przekształcenia Europy w cos w rodzaju imperium. Takie Imperium będzie musiało sobie wyznaczyć ambitne cele. Zwłaszcza, że jest to imperium zdychające zanim dobrze powstało. I socjalistyczne coraz bardziej- a to jest równia pochyła w kierunku totalitaryzmu.
Niespecjalnie mi się usmiecha być poddanym takiego tworu.
I niespecjalnie usmiecha mi się konflikt miedzy tym imperium a Rosją. Bo rosja taki konflikt wygra. I tym razem wolałbym byc po stronie zwycięzców. Tym bardziej, że ze strony Rosji nie zagraża nam juz ta obłedna lewicowa ideologia. A ze strony Europy jak najbardziej.


Panie Stary,

I jesteśmy w domu.
Państwo nie tylko da się budować, na tym, co tak Panu (i mnie zresztą tez) nie podoba się, ale jak uczy historia, tylko tak się je buduje skutecznie.
Nie mówimy tu przecież o Królestwie Bożym, a o królestwie jak najbardziej z tego świata- niestety.
A tu trzeba dbać o własne interesy. Ależ sypię komunałami:).
I jak pan się orientuje najtrwalsze imperia powstawały na mordzie, gwałcie, kłamstwie, szantażu i nieuczciwości.
A jeśli chcemy poobcować z królestwem miłości i cudu to zalecałbym lekturę fantasy lub sejmową mowę premiera. No chyba, że chcemy być Jaques’em Bonhomme’em?
Ale o tym już pisałem w postach traktujących o idealizmie.
Jeśli chodzi o Unię to uprzejmie informuję, że nie jestem najwdzięczniejszym partnerem do sporu. Głosowałem za. Z tym, że nie idealizuję jej.

W dobry nastrój wprowadzają mnie ci, którym miłość do niej przesłania wszystko. Ale cóż? Jak wiadomo miłość jest ślepa.
Pamiętam, jak parę lat temu Róża Thun perlistym śmiechem, pełnym politowania kwitowała ostrzeżenia aktywistek Samoobrony przed wyjazdem na zachód lekarzy po otwarciu europejskiego rynku pracy. Ale to przecież były tylko głupie dziewuchy z populistycznej wieśniaczej quasi partii motłochu. Co one tam wiedziały?
A pani Róża? Krakowski, inteligencki cream of cream:).

Tak przy okazji. Zaskoczyło mnie kiedyś Pana twierdzenie, że żyjemy w demokratycznym państwie prawa. Wishfull thinking w czystej postaci. Chyba nie muszę powodów tego zaskoczenia uzasadniać:).
I tego właśnie Panu zazdroszczę.

Pozdrawiam z wyrazami uszanowania


Artur M. Nicpoń

No i to właśnie jest ten stereotyp. A nawet kilka.

1. Jak jesteśmy w Unii, to żaden z uninych krajów nie ma powodu aby nas podbijać. Niczego więcej, co już ma z takiego podboju nie osiągnie, poza kłopotami bo rozbije Unię. I wtedy wszyscy mogą mu na plecy skoczyć. Ale to czysto teoretyczne gadanie, Unia jest jednym tworem, który ma wspólne interesy a wewnętrzne sprzeczności rozwiązuje według ustalonych procedur. Unia to my, Niemcy, Grecy i kto tam jeszcze.

2. Przystępując do Unii jesteśmy jedną stroną ewentualnego sporu. Nie jesteśmy w kleszczach dwóch przeciwników, jako ten trzeci “znowu, kurwa, samotnie z szablą w garści, pod Kutnem”.

3. Socjalizm kończy się totalitaryzmem w strukturach niedemokratycznych, Takich, w jakich się specjalizuje Azja. Jakie sobie stale funduje Rosja. W demokracjach kończy się w najgorszym przypadku albo gospodarczą klapą (Anglia przed M. Thatcher) albo stagnacją na poziomie Niemiec. Klapa wywołuje thatcheryzm albo coś w rodzaju CDU/CSU i rzecz wraca do porządku.

4. Rosja wygrała drugą wojnę światową bo Ameryka jej dostarczyła broni i żarcia. Przedtem wygrywała albo z tymi, którzy odbiegali od niej technicznie bardzo albo z Rzeczpospolitą w stanie moralnego rozkładu. Nie jest w stanie czegokolwiek wygrać państwo, które z Czeczenami bezskutecznie wojuje już któryś rok z rzędu.

Reasumując, jak chcemy być po stronie zwycięzców, to musimy być z silniejszymi. Rosja ma potencjał gospodarczy na wysokości połowy Holandii i to oparty na petrodolarach. Ta bardzo mało.

Muszę znikać, mam jeszcze towarzyskie obowiązki.
Zdrowia życzę.


Yassa

Przepraszam ale nie mam już czasu. Obowiązki rodzinne.

Zwracam jednak uwagę, że odbiegasz od tematu. Zdradzasz zatem zagubienie.
Jutro odpowiem. Niestety, po południu.

Fajnie się z wami spierało.

Miłego wieczoru życzę.


Panie Stary Szanowny,

Fakt, odbiegłem. Przepraszam.
Ale usprawiedliwiając się i gwoli prawdy stwierdzić muszę ,żeśmy rozstroili się wspólnie, bo każdy z nas jakieś hobby ma.
Artur- lewaków, Pan – sam wie kogo:) a ja idee.

Tak, więc, kończąc, by zanadto nie odbiegać od tematu, muszę stwierdzić zadowolenie z tego, że mamy jeszcze tych kilku zdeklarowanych endeków, (jacy by oni nie byli):).
By nie umrzeć z nudów i dla różnorodności.
A to jeszcze nie powód by bić w dzwon Zygmunta.

Spadam też, z tradycyjnym narodowym pozdrowieniem:)


Stary,

1. Musisz zakladać, że Unia będzie conajmniej tysiącletnią rzeszą i cały ten socjalistyczny experyment będzie trwał. A ja zadaję pytanie- mco się stanie, jesli po powstaniu formalnym unii europejskiej jako panstwa Niemcy przestana łożyc kase na ten twór i unia sie rozpadnie. Jakie skutki polityczno-prawne będzie mial taki rozpad unii?

2. Nie, jesteśmy wbrew pozorom w sytuacji duzo gorszej.

3. To sie nazywa chciejstwo i fantazjowanie. Albo wiara w bzdury. Socjalizm konczy się totalitaryzmem zawsze. A w demokracji jakby łatwiej nawet, bo jest lege arits bez rewolty.

4. Nie masz pojęcia czy im walka z Czeczenia nie jest przypadkiem na rękęl. Ja uwazam, że oni bardzo lubią z Czeczenami wojowac. Tak jak adwokaci lubia prowadzić sprawy rodzinne. Przez całe pokolenia. Natomiast w konflikcie zbrojnym z Europą Rosja wygrywa w ciągu 30 dni. Bezapelacyjnie.

5. Rosja ma potencjał nie na petrodolarach tylko na prawie 200 milionach ludzi, którzy dla Matuszki Rassiji są gotowi kit z okien wpieprzać. Pod przymusem czy bez to jest bez znaczenia.

Obudź się, Stary.

5.


Fajna dyskusja...

...i jaka kulturalna! Każdy pozostał dokładnie przy swoich racjach. Nikt się nie zachwiał. Jak w dyplomacji. Zostały wymienione stanowiska…

Ja też mam swoje zdanie i też go nie zmienię!
Pozdrowienia
:)
ps. gdzieś po drodze zniknął problem antysemityzmu, ale przecież go w ogóle nie ma, więc u nasady był już zniknięty…


Artur

Nie będzie tysiącletnia rzeszą Unia. Będzie natomiast zalążkiem demokratycznie zarządzanej wspólnoty. Prawdopodobnie włacznie z USA najpierw a Rosji, jak się zdemokratyzuje. Najprawdopodobniej czeka ją jeszcze przedtem rozpad.

Będąc w Unii jesteśmy tam, gdzie są korzenie naszej kultury. Będąc z Rosją, jesteśmy tam, gdzie nie chcieli być wszyscy nasi powstańcy, od konfederatów barskich do rewolucjonistów Piłsudskiego. Tam jesteśmy, gdzie nas wpychali narodowcy Dmowskiego. Jesteśmy tam, gdzie się zarządza państwem w sposób niedopuszczalny. Tam, gdzie niebawem wystąpi totalny chaos.

Ja mam na poparcie tego co mówię rozwój wydarzeń we wszystkich krajach, które przebrnęły keynesowską ekonomię pobudzania popytu i redystrybucji. Ty zaś przekonanie, nie wiem ma czym oparte.

Zostawmy walkę w Czeczenii. Weźmy na tapetę ogrzewanie Inguszetii. Nawet z tym sobie administracja, która drobiazgowo reguluje wszystko, nie jest w stanie poradzić. O dalekim wschodzie Rosji nie wspomnę z litości. Może to im się też opłaci?

Tu trafiłeś. Rosja ma mięso armatnie. Z armatami tylko znacznie gorzej.
Wojsko rosyjskie, to tradycyjnie dziadowska armia, bez logistyki. Masy obdartusów, beznamiętnie wspinające się po trupach kolegów tak długo aż przeciwnika zadepczą. A jak przeciwnik jest zdecydowany i ruchliwy, to wieją przed nim gromadami jak spod Warszawy w 1831 czy 1920 czy Mandżurii 1904 – mój dziadek tam wojował i widział to z bliska. Jeszcze pięćdziesiąt lat potem śmiał się z tago do łez.

Arturku! Podtrzymuję zarzut, powtarzasz komunały bez analizy ich treści. Jak zaczynasz mieć wątpliwości zaczynasz włączać duchy, które sprawiają, że się Moskalom opłaci brać w dupę w Czeczenii, sa niezwyciężeni lub mają potencjał. Są biedni, ciemni i godni pożałowania. Tego się nie da ukryć.


Yassa

Moim konikiem nie jest PiS. Moim przekonaniem jest konieczność zachowania konsekwencji. Konsekwencji w drodze odchodzenia od zacofanie i obskurantyzmu. Przede wszystkim od biedy.

Mamy więc zbudować państwo, w którym nie bogactwo się jako zarzut traktuje a ubóstwo jako dowód bierności. Zatem nie nędzarza mamy kosztem bogatych wspierać a nędzarzowi dać możliwość zarobkowania. W tym celu musimy zrobić teraz to, co zrobiły wszystkie gospodarki będące w naszej sytuacji – zliberalizować się. Oddać wolność obywatelowi. Tym zaś, którzy nie są w stanie sami się utrzymać muszą pomóc samorządy, ze swoich środków, swoimi metodami. W sposób zdecentralizowany i przy pomocy organizacji pozarządowych. Tylko wtedy, kiedy nędzarze rzeczywiście są bezradni.

Aby to osiągnąć nie możemy wmawiać ubogim, że są lepsi bo…. są Polakami, nieżydami, nieeuropejczykami, niezłodziejami. Nie możemy ich oszukiwac dla pozyskanie ich głosów. Dla kupienia ich głosów. Musimy im dać szansę. Nie będą jej wtedy szukać za granicą. A nam dostarczą poparcie nie za jałmużnę a za sprawne zarządzanie.

Aby dalej być konsekwentnym nie możemy się pchać w łapy Moskwy. Nie tylko dlatego, że jest to wbrew naszej odwiecznej tradycji (przypominam chociażby powstania i rewolucje ostatnich dwustu pięćdziesięciu lat) ale także i dlatego, że Rosja jest krajem zacofanym, nieudolnie naśladującym przodujący w świecie od pół tysiąclecia Zachód. Zachód, do którego my należymy.

Reasumując, aby spełnić te postulaty musimy się wyrzec ciągot etatystycznych i endeckich. Niezależnie od tego, jak są opakowane. Nawet jeżeli się nazywają walkę z układem, lustracją, weryfikacją czy inną ubecją. Nawet jak się nazywają PiSem i udają “Solidarność”.

Trzymajcie się kochani. Lecę dalej. Mam nadzieję, że Was trochę pobudziłem i już się z góry cieszę na to co w odpowiedzi wymyślicie.
Bo na to, że się poddacie nie liczę zupełnie. Z tej samejśmy gliny.


Jotesz

Zawsze tak jest. Tacyśmy. Ale to też niebrzydkie.
Pozdrawiam


Oczywista Oczywistość Oczywistości!

Wdepłem do S24 i wymiękłem, jakby mnie ktoś zbombardował rosyjskimi rakietami SS24. Odnoszę miłe wrażenie, że tu prawi i lewi potrafią rozmawiać i wymieniać myśli, zanim nawet w końcu napiszą “sranie w banie”...
:)


Panie Joteszu

Jak byłem mały, to te miejsce się nazywało – tam gdzie król piechotą chodzi.
Mam na myśli – sranie w banie.
Tam lewica z prawicą załatwia tę samą sprawę a potem uzywa, prawej ręki.
Co prawda i tam pojawia sie mniejszość.
Są nią nią mańkuci.
Nie spotkałem się jednak ze sprecyzowanymi, politycznym i społecznymi żądaniami mańkutów.
Igła


Subskrybuj zawartość