Idzie ksiądz po kolędzie, czyli robotnik z Lublina

Jak co roku po tej porze, ksiądz odwiedza kogo może…
Odwiedził też i Be***ów, czyli naszą rodzinę.

Wizyta przebiegała zwyczajowo: modlitwa, rozmowa, uśmiechy, propozycja kawy, grzeczna odmowa… Ot, taka statystyczna wizyta…
kiedy nagle Ksiądz spogląda w kartę parafialną:

– O, a ja tu nie mam wypełnionej informacji na temat rodziny… Wpisać trzeba. Pani (to do mnie)

– Dorcia blee.

– ... blee…, urodzona? (znów do mnie)

– Urodzona! (odpowiadam)

– W którym roku (z lekką niecierpliwością)

– W 1*** ( napuczona )

– Jest Pani… ( gość nie ustępuje)

– Logopedą.

– ...pedąąąąą.... i pracuje w…???

– Lublinie (kończę)

– ...linie… A Pan (to do męża)

– Andrzej, urodzony w 1*** , informatyk (wyrecytował grzecznie mąż)

– ....matyk…. i pracuje Pan w…?

– Lublinie.

– ...linie…(pisze)

W tym momencie moje dziecko:

– A ja jestem Marcel. Mam 5 lat i jestem robotnikiem z Lublina!

– Z Lublina :)))) (powtórzył Ksiądz ze śmiechem i obdarował stosem obrazków i lizakiem w kształcie serduszka)

....... (tu dalszy ciąg wizyty)

I w drzwiach:

– Zostańcie z Bogiem… Marcel – CZEŚĆ!
I poszedł.

– Cześć, cześć... A s**ł cię Grześ!

– Synu!!! (rzuciliśmy się do naszego grzecznego i ułożonego pierworodnego). Dlaczego tak powiedziałeś???!!!!

– Oj, bo nawet nie raczył zapisać tego, co mu powiedziałem! (foch)

________________________________________

Wszystkim zgorszonym spieszę wyjaśnić, że “Grześ” poleciał wtedy, kiedy Ksiądz zniknął za drzwiami sąsiadów :))

Średnia ocena
(głosy: 7)

komentarze

Brawo dla młodego,

ja też bym chciała być klasą robotniczą. Inteligencja jest przereklamowana.

W mieście Lublinie często się pije
Ale nie don Perignion
Wśród asfaltu i betonowych płyt
Tu rządzą Perła boys
A Perła wieczorami
Się leje pod blokami
Lub w barach tych bez gwiazdek
3 monety za jedną szklankę
Chociaż Perła boys czasem może są
Trochę brzydcy, trochę źli
To szkolne błędy i brak pieniędzy
Nie kwestia wypitych piw
Bo koreańscy kretyni
Lubelski przemysł zniszczyli
I kiedy miasto umiera
Na ból lekarstwem jest Perła

Perła boys! Perła boys! Oi! Oi!

To nie tylko smak, to jest tradycja
Patriotyzm lokalny
To jest wschodni styl, Perła boys to my
Perła płynie w naszej krwi
Na wschodzie już nie wstaje słońce
A bezrobocie rośnie
Motor nie gra o puchar UEFA
Ale Perła pozwoli to przetrwać

Perła boys! Perła boys! Oi! Oi!

Dla żuli wódka z benzyną
Dla gówniarzy tanie wino
Dla ślicznotek drink i słomka
A dla nas Perła Chmielowa


Ale za nią ze 4 zyle...

Chyba.

Perła boys! Perła boys! Oi! Oi!


oi oi oi!

Był Lublin, tera Szczecin…

A wiesz, że ja mam koleżankę z Kolbuszowej (Podkarpacie), która długo i zawzięcie romansowała z facetem ze Szczecina… Chwała Bogu, że ją w końcu rzucił, bo przecież by w końcu ocipiała w tych ciapągach :p


Widzę, że Marcel wymiata

i rządzi:)

pzdr


Grześ

Toż właśnie NIE rządzi!
Stąd nasze pełne zaskoczenie, bo dziecko, jak napisałam, do ułożonych należy.

Nawet wielokrotnie zastanawialiśmy się nad tym, że zbyt kulturalny jest do tego świata, przyznając się do tzw. błędu wychowawczego.

W piaskownicy w łeb dostawał własną łopatką, a nie odzywał się, bo chciał być dobrym kolegą...
Stąd boks z tatą i taekwon – do, aby poczuł się pewniejszym…


No i się poczuł:)

no a poza tym jak go ksiądz zlekceważył:), to co się dziwić.


Pino :)

Aaaa, to dlatego PKP tak cienko teraz ciągnie…


Grześ :)

Właśnie!

O GODNOŚĆ poszło…


dorcia blee

A to jakiś nowy ksiądz był, czy się coś w kartotekach nie zgadzało?;)

Charakternego masz chłopaka. Ciekawe po kim?;)

Pozdrowienia


Dorciu (blee)

To pierwszy mój komentarz u Ciebie. Wybacz ale jakoś to “blee” nie chce mi przejść bez nawiasów czy innego cudzegosłowu przez klawiaturę. No jakoś mi to nie pasuje do Twoich ciepłych tekstów. Nie chce pasować i już.

W sprawie kolędy, to powiem tak: żyjemy poza komunią (w tym znaczeniu, o którym pisałaś u Synergii) od wielu lat. Ale jakoś zawsze jeden z drugim (wcale nie pejoratywnie) do nas zaglądają. Aczkolwiek, po pierwszej serii w/w pytań dali sobie z dalszym pytaniem spokój. Chłop miast odpowiedzieć zapytał: Pisze ksiądz poemat hagiograficzny o każdym z mieszkańców swojej parafii? A w którym tomie ksiądz jest?
I się skończyło. Pytanie.
Wizyty trwają. I dobrze, bo zawsze dobrze jest pogadać.

Uściskaj Marcela. Świetny malec.
:)


Partyzant

Dziwnym trafem w naszym temacie to jakoś ciągle się nie zgadza im…

A chłoptaś ciapowaty lekko, ale zrobię z niego jeszcze człowieka. Pojętny jest.

:))


Magia

Piszę już 3raz komentarz, a mój iPlus coś durnieje przez tą śnieżycę.

Magia Miła :) nick, to przypadek zupełny i nie odbieram tego blee jakoś tak personalnie.
Ale chyba Cię rozumiem, bo miałam podobnie z Wiedźmą Margo…

Ja kupię tekst Twojego chłopa, bo ten scenariusz już któryś raz z kolei się powtarza…
Pewnie z wiadomego powodu…
Ale kij z tym, dobrze pogadać :)))

Ściski :)


A synek

nie zapoznał jeszcze niejakiego arcb Życińskiego?
Żeby mu/nim po…wać?


Doprawdy, nie mogę rozszyfrować tego " po…wać"

Ale nic to!
NIe poznał ekscelencji i myślę, że nie stanie się to szybko.

Za wysokie progi :)


Dorcia

dzieci są cool! U nas był w tym roku proboszcz. Co prawda nie było “spisu powszechnego” ale jakaś tam neutralna rozmowa.
Jednak gdy proboszcz składał nam życzenia starszy powiedział, że samochód chcemy zmieniać na większy.

A młodszy 5 latek mówi do proboszcza:

Powinienieś kupić sobie też forda galaxy(najbardziej mu się podoba) bo mogłeś(mówi w czasie tylko przeszłym) zabierać ze sobą ministrantów. On jest aż siedmioosobowy.. .

:-))))

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldek34

Baaaardzo zbawne!!!!
Świetne!!!!!

Takie momenty lubię najbardziej w całym swoim macierzyństwie :)


Foch na poziomie

to rzecz ważna i trza o taką dbać :)


No tak...

Jestem wielką fanką dzieci.
W tym Twojej siostrzenicy, w tym Twojego syna. :)

U dorosłych takie zachowania się nazywają faux pas, u dzieci spontaniczność. Ciekawa rzecz to jest.
Jako mistrzyni faux pas, przyznaję Marcelowi wielki, słodki medal za nieposkromioną naturę, która się w nim odezwała.

Ponadto jest spostrzegawczy i umie wymagać.

I to imię... Cudne.

Gość jest jeszcze uśpiony, ale coś w nim drzemie. :)


MarekPl

Dlatego nie dostał bury: zasadniczo rację miał – nie zapisał!


Gretchen:)

Ależ mnie połechtałaś jako mamuśkę i cioteczkę!!!!

Dzięki!!!

PS: A Pola jest moją chrześnicą!


Dorciu

Polecam się na przyszłość.

Historie z życia Poli już mam zamówione, Marcelowe same się pojawią. :)


Pani Dorciu!

Ja nie łapię Pani gwiazdek. Niemniej historyjka jest słodka. Przy okazji jaką kolendę wielebny załapał (ile się należy w tym roku)?

Pozdrawiam


Pani Pino!

Ta Kolbuszowa to w Kotlinie Sandomierskiej, a nie na Podkarpaciu. To już Kraków ma z Podkarpaciem więcej wspólnego.

Pozdrawiam


Dorciu

Jaka miła?
Ty mi tu imydż psujesz. No. :)


Aaaa!

Otwieram przetarg nieograniczony!!!

Niech ktoś zamorduje pana Jerzego, błagam. Terapia u bażanta nic tutaj nie pomoże.

Kurwa, Kolbuszowa leży pod Rzeszowem! :D

P.S. Będę się też upierać, że Ziemia jest okrągła i wcale nie stoi na czterech słoniach. Ostrzegam.


Pino

Jako bażant buddyjski nie zgłaszam się do przetargu.

Natomiast coraz bardziej zadziwia mnie ta pewność Pana Jerzego, że to właśnie on wie lepiej, co ktoś inny chciał powiedzieć.

Panie Jerzy! Proszę się opamiętać.

Twój pees sprawił, że się rozrechotałam. Dziękuję. :)


Mam pomysł na 29 lipca


>Pino

geograficznie Dżordżu ma rację. administracyjne Ty masz rację.

to tak jak Sokołów Podlaski. Podlaski a w woj. Mazowieckim…

ale kurnia – łotdefak?

Kolbuszowa – fajna jest … byłem kiedyś ....

=moje nudne i banalne foty=


Jaki?

Hę?


Pino

Ależ masz rację. Poniekąd.
“Ziemia jest okrągła i wcale nie stoi na czterech słoniach.”
Nie stoi tylko na czterech słoniach.
Owe cztery słonie stoją przecież na grzbiecie żółwia.
No.
Że też człowiek musi się tyle naprostowywać. Ech…
;)


Zwariowałaś?

Dowiesz się, jak przyjdzie lato, a Pino będzie już magister inżynier.


Ja?

Niekoniecznie. To Hindusi.


Nie Ty,

tylko bażant…

I nie Hindusi, tylko Terry Pratchett.


Ech, ta totalniacka młodzież...

Ze swego punktu widzenia tak p. Pino jak i p. Maciejowski mają rację odnośnie lokalizacji Kolbuszowej. Pokazał to p. doc. Stopczyk.

Czy różne punkty widzenia – oba prawidłowe – to powód do mordowania?
Co się z tą młodzieżą porobiło?

Pozdrawiam serdecznie Adwersarzy i Komentatorów!


Polowanie na bażanty?

Pino, powiedz tylko tyle, że Stopczyk się myli. :)

Czy ja zwariowałam? Niewykluczone wcale.


mesje hodowco

geografia i polityka … to dlatego granice w Afryce Północnej są rysowane od linijki :P

jak widać nawet na szczeblu prowincjonalnego Podkarpacia może dojść do sporów granicznych

=moje nudne i banalne foty=


Hodowco,

NIE.

Powodem mordowania jest całokształt twórczości tego pana, który zna się na wszystkim, był wszędzie, ma najwyższy z możliwych ilorazów inteligencji, znakomicie wychował swoje dzieci i rozwiązał wszystkie problemy Polski w swym wiekopomnym dziele pt. Państwo.

Jak to powiedział pastor, a co szalenie mi się spodobało: “nie wierzę, aby Bóg był pacyfistą” :P


Pino

Starożytni Hindusi byli przed Pratchettem.
Ach ta młodzież!


Pino

a najlepiej zna się na “since fiction”

wiec lepiej nie wyjeżdżaj tu z Praczetem … c’nie dziołszko? :P

=moje nudne i banalne foty=


Naprawdę?

Magia, nieustannie zaburzasz moją wizję świata.

Bóg, jak wiadomo, jest żółwiem i lubi sałatę.


Pino

Nie jęcz! :)
Między starożytnymi Hindusami a Pratchettem występuje zasadnicza różnica.
U Hindusów Ziemia występowała w postaci tarczy.
U Pratchetta – za Ziemię robiły dwa naleśniki. Pardą, dyski.

“Wiedźmikołaj” jest “OK. :)


Jakie dwa dyski?

Dysk jest jeden, ma Oś, Krawędź i Okrągłe Morze.


jeden!

Chyba głodna jestem.
Zobaczę czy nie ma mnie w kuchni…
;)


>Pino

pamiętaj o zerze… zero!

=moje nudne i banalne foty=


Jakie znowu zero?

Oficjalnie zaprzeczam, jakobym planowała urządzać 29 lipca polowanie na bażanty. Sama na siebie mam polować?

Od biedy można by spróbować pożyczyć Chevroleta, pojechać do Tarnobrzegu, a potem, bo ja wiem, nad Morze Czarne.

Jako budżetówka nie mamy szans na San Francisco, sif.


jebać San Francisco

od kiedy zszedł Jerry Garcia to miasto zeszło na psy

ale nad Morze Czarne … zawsze! proponuję Odessę. napijemy się wódki na schodach (tak, tych schodach – piłem – jest wybornie) ... posnujemy się ... fajne miasto

a bażanty żerują 10 metrów od mojej chaty. dziś rano przegoniłem stadko niechcący. kuropatwy też są jakby co…

=moje nudne i banalne foty=


Yeah!

Masz prawo do jazdy? Bo wolałabym mieć Ciebie na przednim, w ten sposób zapanujemy nad zestawem puszczanej muzyki… Grześ może sobie z tyłu rozmawiać z bażantem, co pojazdów mechanicznych nie umi obsługiwać.

Ej, plan jest wyjebany w kosmos, proponuję całej czwórce już zacząć odkładać na bajurę :D

Z compagne też napić się chcę oranżadki!


nie mam ale

i tak byś mnie miała na przednim bo na tyle sie nie mieszczę:) ... a ha moja partnerka ma mieć niedługo ale ona chce jechać do Montenegro… o jea tam jest też wypas

a co do Samowara to ich bywszy gitarzysta Ross The Boss grał kiedyś w zajebistej kapeli z NYC the dictators

=moje nudne i banalne foty=


W urodziny Czajnika,

co kończy sorok wosiem, jadę do Torunia na konferencję bałkańską... To już druga taka w mojej karierze, poprzednia była w Gnieźnie.

No to trudno, będę zmieniać się za kiero z Grzesiem :P


konferencja bałkańska w Toruniu

he he he wolę konferować w Barze przy rakiji :)

ale grzesio siedzi z tyłu, c’nie?

=moje nudne i banalne foty=


Rakija w klubie Re

była odpowiedzialna za późniejszy mój poważny związek :P Gniezno było wcześniej i co my wtedy piliśmy? Chyba sangrię...

Albo siedzi z tyłu i gada z bażantem, albo prowadzi i gada z Tobą. Rotacja.


okej

może być ...

a co do grappy to w naszym ukochanym Kruce jest przemiła i przeurocza Albanka, której syn robi wyborną :)

=moje nudne i banalne foty=


No dobra,

miejsce akcji wieczór, jak to kiedyś palnęłam do Zuzanny.

Start: 29 lipca

Pojazd: Chevrolet Lacetti (bordowy)

Kierowcy: Pino i Grześ

Bajura: składkowa, ale liczymy gorąco na poczucie się tych, co pracują w trzech miejscach ili są Referentami

Trasa: Bielany —> Ochota —> Lublin/Tarnobrzeg —> Albania, Macedonia, Ukraina…

Plan podróży: wyrwiemy wszystkie dupy i wypijemy cały alkohol wschodniej Europy, rozpętamy ze dwie rewolucje, przegonimy cały sif egzystencjalny, a po tygodniu grzecznie wrócimy do Ojczyzny.

Może być?


jednym słowem

Bałkański Kocioł

=moje nudne i banalne foty=


realistycznie i czepiaslsko zapytam,

mata Chevroleta?

A didżejem też mogiem być:), z dwojga złego bezpieczniejsze to było niż obsadzenie mnie w roli kierowcy:), chociaż latem i w dzień w sumie czemu nie.

najlepiej jeździ się przy Siouxsie i Tacie Kazika:), więc ja byłbym monotematyczny, względnie jeszcze Pidżama i Strachy:)


>grzesiu

“didżejem też mogiem być”

wątpię czy Pino ma Chevroleta z funkcją odtwarzania jutubek :P :P :P :P

=moje nudne i banalne foty=


Plan jest dobry

Ale ja muszę siedzieć z przodu, o ile oczywiście nie chcecie się zatrzymywać co chwilę, żebym wyszła na zewnątrz.

San Francisco całkiem nieźle, ale Chevroletem to trudno dość... No i ta budżetówka… Sif.


To wychodzi że każdy chce siedzieć z przodu:)

pzdr

P.S. A Dorcia znowu nieobecna w trakcie tak fantazyjnej i ciekawej dyskusji:)

Niech żyje spam(erka)


Mata chevroleta, mata,

kwestia osobna i problematyczna jest, czy on zostanie użyczony mua and compagnores.

Ale jeszcze pół roku zostało, będziemy pracować. Znaczy: ja będę budować zaufanie i opinię znakomitego drajwera, a wy – jako że w odróżnieniu ode mnie, dysponujecie zdolnością zarobkową – będziecie pilnie ratować świat, uczyć dzieci i wypełniać formularze. I odkładać drobne.

Bażancie, to nie jest Twój problem, ani mój tym bardziej – tylko Grzesia, który w takim układzie będzie musiał jakoś się ścisnąć, no chyba, że do lata Docent schudnie.

Jak się nie będziecie umieli dogadać, to możemy wypożyczyć takie cudo, co się zwie Volkswagen Transporter :P


Doc, a w ogóle to pomówienia są,

ja jako ten rasowy didżej mam kilka płyt:) i nawet nie wszystkie to empetujki są.

No.


Marcelek...

chciał być zinwentaryzowany i spisany!
Ojej…


Do wszystkich.

Jak to jest, że najfajniejsze imprezy na moim blogu są wtedy, kiedy mnie nie ma???

Co ja jakiś niebyt jestem???

Wniosek wysnułam taki, że do dobrej zabawy/dyskusji ja nie jestem potrzebna…
Starczy Wam jedynie wolna chata :)

No tak, nie powinno to być dziwne, skoro moje prawo jazdy jest młodsze od Pino jedynie o trzy lata…

Syna mam chorego, bidulka. Temperatura nim poniewiera już drugą dobę.
A ja typ mamuśki, gdy o bejba chodzi.
Chrapek dostał eksisję z małżeńskiego łoża, a ja już drugą nockę na czuwaniu.

PS: ja też siadam z przodu, albo prowadzę, ze wskazaniem na to drugie. Inaczej plecy obrzygane.


Bym Cię chętnie

wciągnęła w tę szaleńczą podróż do Odessy, w takim razie (i ze względu na osobowość oczywiście też) – 18 lat za kółkiem wzbudza we mnie większe zaufanie niż ja, nie mówiąc o Grzesiu.


Pino

18 lat za kółkiem wzbudza we mnie większe zaufanie niż

Niż osobowość :))))


Hi hi,

bylibyśmy taki kwintet egzotyczny, że lepiej zabawmy się dobrze, bo więcej do żadnej Albanii czy Macedonii wpuszczeni nie zostaniemy…


Ja bym się bardziej martwiła tym,

Jak my wszyscy na przednim jechać będziemy…


Szczerze mówiąc,

nie będziecie się wygłupiać – ja rzadko kiedy rządzę ludźmi, ale jak się wczuję, to drzwi zamykać, papierosy gasić – zwyczajnie oprócz chevroleta weźmie się drugą maszynę :P


Dorciu

dorciablee

Jak my wszyscy na przednim jechać będziemy…

tak samo jak windą poziomo jeżdżącą


A może Dżordżyka zabrać zwyczajnie?

I po problemie.


Choć z drugiej strony, hm

Wiesz dobrze, Bobrze, z wieloletniej praktyki:
Nawigacja – rzecz trudna; gdy statki
Dwa są, jeden z reguły zbłądzi w stronę Arktyki,
Drugi – Azji; znam takie wypadki.


Odessa

samotny biały żagiel i katakumby


Odessa

samotny biały żagiel i katakumby

I Deja vu !!!!


Pino, eeee,

ty tu jakieś wątpliwości co do moich umiejętności zgłaszasz:)

teoretycznie prawko mam od stycznia 2003, acz staż kierowcy znacznie krótszy bo tak od początku 2007 i to z przerwami w sumie:)


Jest ok!

Ale z tyłu jedziesz :))

Ja nieprzerwalnie i tylko łan mandat za prędkość, i jedna łapówka za brak mandatu za prędkość :)


Tym lepiej, mój drogi,

jakby to powiedzieć subtelnie… nie moja wina, jesteś mistrzem antyreklamy ;-)

Dobra, mamy Dorcię, Ciebie i mnie plus dwoje pasażerów, bażanta i Stopczyka… albo się dzielimy na dwa, albo potrzebujemy chevroleta, ale nie lacetti, tylko takiego dużego.


Mmmmmmhhhhmmmmm....

duży może więcej…


Siedmioosobowym chevro

dojechałam z Warszawy do Bergen i z Tromso do Warszawy.


No dobrze,

ale czy ktoś jeszcze pamięta z jakiej okazji to wszystko?
Bo jak już rzygać na plecy, to chyba wypada wiedzieć z jakiego powodu tak się poświęcać.

Prawda, Grzesiu?

:))


Z powodu urodziny

Grzegorza i Małgorzaty wypadają w dniu 29 lipca, nawet w obydwu przypadkach wiem które. Ale jak ktoś mnie obrzyga, to bardzo pożałuje :P

Plan jest owszem, absurdalny, ale ciekawy i będę pamiętała, żeby omówić go z wami na żywo, podczas majowego spotkania w Lublanie.


Ja tam rzygać nie zamierzma na nikogo:)

podróże znosze bardzo dobrze, i bez zrzygania.
Inaczej bywało w dzieciństwie, ale mi przeszło.

Acz nie wiem czy wiecie,ale kiedyś zabłysnąłem genialną sentencją (ja w ogóle mam genialne teksty)

Wspólne rzyganie zbliża

:)


Gretchen:)

ale czy ktoś jeszcze pamięta z jakiej okazji to wszystko?

A skąd!!!!
Ja pojęcia nie mam, o czym my tu deliberujemy :)
Odessa gdzieś mi mignęło :)


Hi hi,

najpiękniejsze wyznanie miłosne, jakie usłyszałam w życiu:

będę cię trzymać za włosy, kiedy będziesz rzygać

oczywiście Buc :)


Grześ :)

Ja tam rzygać nie zamierzma na nikogo :)

Ja też nie zamierzam… Jakoś tak mi wypada :))

_Wspólne rzyganie zbliża_:)

Grześ, proponuję zbliżenie ;))))))))


No ładnie, a co na to Andrzej?

w nocy strącimy dwie gwiazdeczki z procy, a jutro rowerek wodny… i może na kocyk :P


Pino :)

No dobra, strażniczko moralnośći :)
Powiedz, że zazdrosna jesteś ;)

Ok, wracam do męża…


O Grzegorza? No pewnie!

Grześ jest tylko mój!


No tak,

nie mam innego wyjścia, jak wyjść z tego układu bez przyszłości :)


Andrzej mówi, że nie jest zazdrosny:)

pzdr


Że co?

Grześ coś kombinuje z Andrzejem?

Ten świat jednak się stacza…


Żart:)

Andrzej jeden to mnie miał dziś nawiedzić, znaczy kumpel najlepszy, ale coś mnie olał i sie gdzieś szlaja:)

Zresztą mało to na świecie Andrzejów?

Znam całkiem dobrze dwóch w sumie.

Jeden nawet jest tak jak ten Dorcii informatykiem:)


Ja też znałam dwóch,

jeden mi się oświadczył, jak miałam 16 lat (a on 34), drugi podrywał moją nieletnią wtedy-przyjaciółkę (dzień dobry, panie prokuratorze).


uF...

Cieszę się, że wszystko się wyjaśniło…

Zostańmy więc przyjaciółmi!


Wszyscy zusammen?


Pino :)

I wracamy do punktu wyjścia:

sex, drugs and rock and roll !!!!


Od razu wiedziałam, że masz adekwatną

osobowość :)))


Pino :)

a nawet :)))))


Ludzie!

To ja już nie wiem na co Wy się umawiacie właściwie. :)

Jak mnie posadzicie z przodu to nie będę się z nikim zbliżać, uprzedzam jednak, że bywam marudna nieznośnie w podróży, zwłaszcza samochodowej.

Pięknie, zaraz zostanę wykluczona. :))


Marudna?

Odważysz się, bażancie?

Pamiętaj, że to ja będę prowadzić...


marudna,

za to tchórzliwa w tym nie bardzo. :)


Nie radzę,

ale i nie zabraniam, to może być zabawne, tylko że dla mnie raczej. :)


Nie zastraszaj bażanta

No. :)


Ależ bażancie,

ja nic nie poradzę, że jak kobiety się na mnie wkurwiają, albo mi marudzą, to się to dla nich jakoś dziwnie kończy :)

Jak mi zaczniesz marudzić, to Ci pojadę parę razy kochaniem i słoneczkiem, jako bażant straightowy się przerazisz i będziesz cicho co najmniej do przejścia w Medyce ;)


Może tak być

Co tam, najwyżej zamknę się w sobie. :)


Gretchen

To ja już nie wiem na co Wy się umawiacie właściwie

Mnie się wydaje, że to będzie:


Łoooooomaaaaatkooooo!!

A po polsku:

Ps: Grześ mnie nauczył wklejać :)


kurwa ale to jest numer

kto to jeszcze pamięta … i kawał rokendrolla … kult – 10!

=moje nudne i banalne foty=


A ja jak zwykle zniesmaczę moim doborem piosenek Docenta:)

A po powrocie ktoś nam może zaśpiewać:)


Dla Was, coś z dziedziny archeologii:

PS: wsłuchajcie się, proszę, w słowa :)


mam ten serial na DVD

łan of maj fejworit

klasyka ponadczasowa

=moje nudne i banalne foty=


pełna zgoda!!!

A teraz coś lekkiego, ale ślicznego :)
PS: czego i wartym tego życzę:)


Dziękuję Docencie,

uwielbiam Bad Manners :)

Ale najlepszy ever podróżniczy to jest jednak to:


O, ja frajerka!!!

No tak, król lew do kurwy wędrowniczki….

PS: a nad nami ksiądz chodzi…


okej

ale ja wolę to:

przyjrzyj się na samym początku widać takiego samego grubcia jak ma bażant na parapecie :P

=moje nudne i banalne foty=


Kotek!!!

Ten kotek jest zajebisty. Piosenka oczywiście też.

To lecimy po celtycku, ta pani ma w Dublinie swój pomnik:


Kotek????

A nie Budda????


Budda jest kotkiem,

wszyscy jesteśmy kotkami i pieskami


i nosimy

a psychiatryku Migalski cośtam nasmarował o Grabażu i były takie komenty w stylu że szkoda że jest lewakiem znaczy Grabaż ... jak dla mnie to oni mogliby zabastować na Styropianie … dobra płyta swoją drogą

a czarno/czerwony ciągle lubię ;-)

=moje nudne i banalne foty=


Dlatego min się wyautowałam...

Z psychiatryka, znaczy się...


No ja najbardziej lubię

tę płytę, której okładkę widać w Twojej tubie, mam ją w domu.

Wódka w głowie szumi
Policjant każe wstawać
Człowieka normalnego
Kolejny raz udawać


te na nowo nagrane kawałki

mimo że lepiej brzmią to jednak wolę pierwsze nagrania z ’89 … głównie przez sentyment bo je sobie w formie kasety na czad giełdzie na Grochowie w SOS ie kupiłem…

a moja ulubiona to “Futurista” jest … zdecydowanie

=moje nudne i banalne foty=


E tam, nie znacie się,

najlepsza jest “Futurista, później Marchef w butonierce i BUłgarskie centrum chujozy

Zresztą co jo godom, ja uwielbim ich prawie wszystko, no dobra tak ze 20 utworów które lubię tak średnio bym znalazł, no i pewnie trochę nie znam.

A jechałoby się nam dobrze tym chevroletem (że do tematu wrócę:)) choćby przy tym:

No i Przy Kotów kat ma oczy zielone i jeszcze jakichś kilkunastu piosenkach:) tyż.


A tak swoją drogą, trochę wywiadów z Grabażem ja czytałem

i mam wątpliwości czy on lewak jest, znaczy w oczach Salonu 24 to większość jest lewacka:) w sumie, więc nie ma to znaczenia żadnego.


Nagrywaj składanki,

będzie dobrze. W poniedziałek pójdę pewnie się zapisać na egzamin. Tym razem mi się uda.


ja miałem największą fazę na PP

tak na przełomie 89/90 i potem po reaktywacji jak wyszli Złodzieje … których lubię, ale nie wszystko … te sentymentalne pierdoły to mogliby se darować w stylu “jesteś podwiniętą rzęsą pod moją powieką” ... he he he

jak poszedłem jakiś czas temu (na krótko przed splitapem) na ich koncert to czułem sie jak matuzalem pomiędzy plecakową młodzieżą :P

=moje nudne i banalne foty=


A ja nie miałam fazy

na PP żadnej.
Ale z Matuzalemem – owszem, często…

Mówisz, że młoódź Pidżamy słucha?


Stopczyk

młódź Pidżamy słucha?
of kors

A czy młódź rozumie?


Pani Pino!

Pino

Otwieram przetarg nieograniczony!!!

Niech ktoś zamorduje pana Jerzego, błagam. Terapia u bażanta nic tutaj nie pomoże.

Kurwa, Kolbuszowa leży pod Rzeszowem! :D

P.S. Będę się też upierać, że Ziemia jest okrągła i wcale nie stoi na czterech słoniach. Ostrzegam.

To, że jakiś debil nazwał województwo rzeszowskie podkarpackim, nie znaczy, że miejscowości leżące w tym województwie leżą pod Karpatami. Kolbuszowa leży w Kotlinie Sandomierskiej czy nie? To wiedza z 4. lub 5. klasy szkoły podstawowej. Mylenie województwa katowickiego ze Śląskiem, bo ten sam idiota nazwał to województwo śląskim jest takim samym nieporozumieniem. Nazwy województw wprowadzonych za Jerzego Buzka są tak bezsensowne, że należy ich unikać jak ognia. Inaczej może okazać się, że pieprzy się od rzeczy.

Przykro mi

Natomiast to, że mam ninajgorzej wychowane dzieci i inne informacje z Pani komentarza, to może to Panią wpieprzać, ale mnie przykroz tego powodu nie będzie. :)

Pozdrawiam


A czy młódź rozumie?

a co tu jest do rozumienia? to tylko rokendrol

=moje nudne i banalne foty=


Panie Jerzy!

W dziedzinie pieprzenia od rzeczy to Pan jest ekspertem, a ja tylko skromnym dyletantem.

I wcale jakoś nie jest mi przykro :)


Pani Pino!

Czy to moja wina, że Pani „rzeczy” nie widzi?

Pozdrawiam


Ależ nie,

w końcu nie każdy może być widzący.


>Pino

akurat Widzący był z Lublina… Horowic się nazywał. wielki cadyk.

a z Maciejowskim nie wygrasz, za to Jagerka dostaniesz od widzącej

szalom szalom szalom

=moje nudne i banalne foty=


Ja z każdym wygram,

jak nie toporkiem, to urokiem osobistym. Dziękuję za Jagerka, choć nadal nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego Synergie napisał o dupach, Magia wjechała za to na Ciebie, a upić się mam ja?


Pino

niektórym ciężko zrozumieć że nazwy administracyjne często nie mają pokrycia w geografii… np Mołdawia i Mołdowa, albo Kirgizja i Kirgistan, albo wspomniane przeze mnie Podlasie które częściowo przynależy do Mazowieckiego województwa … Łuków jest w Lubelskim, ale związki tego miasta z Lublinem są symboliczne … tak samo Garwolin mój rodzinny przed wojną przybywał czas jakiś w Lubelskim chociaż to rdzenne Mazowsze

a co do Jagerka

Synergie wyjaśnił o co mu chodziło Magic Wu nie skumała o co kaman tylko od razu rzuciła pawia …

mam nadzieję że lubisz Jagera? :P

=moje nudne i banalne foty=


W sumie nie wiem,

ale Buc kiedyś nosił w torebce małpkę łosia na czarną godzinę – gdyby, o zgrozo, w okolicy zabrakło alkoholu :)


jest okej

niemowlęcy bo ma tylko 35 koników :P

=moje nudne i banalne foty=


Dobry jest,

jak nie wypijesz, zawsze możesz wziąć na majowe spotkanie:)

ja mam doświadczenie w piciu jaegermeistra w knajpie i przepijaniu go piwem, no i ukrywaniu tego picia przed barmanem:)

Choć to ukrywanie to nam słabo wychodziło:)


>grzesiu

rozumiem że ściągałeś Jagerka nielegalnie :P

akurat do piwa pasuje doskonale. podobnie jak boroviczka, beherowka, czeskosłowacki rum (bo z rumem to nie ma nic wspólnego) i gorzka żołądkowa

=moje nudne i banalne foty=


ha ha ha

Jak już dostanę to od Magii, to zniknie w góra dwa wieczory

sami wykręćcie taki numer, żeby ktoś się obraził na kogoś z przerzutką, potem was w to wmieszał i jeszcze dał flaszkę 8-)


No oczywiście,

że illegal, gdziezby było biednych studentów stać na flaszkę Jaegermesitra w knajpie?

I tak człowiek tym knajpom tyle zarobić dał już i daje, że czasme i jakaś nielegalna akcja musiała się odbyć:)

Zresztą z tej knajpy kiedyś mi kazali wyjść o 22, bo zamykają, więc nie mam wyrzutów sumienia:)


kiedyś z kumplem

wypiliśmy koledze barmanowi całe martini. jak poszedł po papierowe tacki. zajęło to nam około minuty :P

=moje nudne i banalne foty=


Oooooo, widzę, że uprzejmości zostały już wymienione...

Nie mam dziś czasu, jutro może porozmawiamy.

Uściskiwuję szanowne grono komentatorów :>


Docent, Pino, Grześ

Tylko ja nie piłam Jagerka?

Jaki toto ma smak?


docencie,

wypiliśmy koledze barmanowi całe martini. jak poszedł po papierowe tacki. zajęło to nam około minuty :P

Łomatkoooooo!
Toż prosta droga do kibela :(


Docent,

gadałam z Magią, ona mnie zobowiązała, żeby flaszkę dostarczyć jednak Tobie… zatem wypijemy ją na kontynentalne śniadanie :)


>Pino

jak wolisz. ale ja się nie obrażę jak się nie powstrzymasz :)

=moje nudne i banalne foty=


Okej,

najwyżej przywiozę uszczuploną o jedną czy dwie nakrętki, jeśli mnie przyciśnie finansowo, a będę musiała się napić ;)


doc, Pino, Grzes

Powtarzam pytanie:

Tylko ja nie piłam Jagerka?
Jaki toto ma smak?


Też nie piłam,

albo nie pamiętam


No to się dowiedziałam

:(


PS: A ktoś pił toto?

???


Ja piłem:)

dobre, ziołowe, gorzkawe, korzenne, likier to jest, fajnie się pije.

Wczoraj piłem palinkę gruszkową, też dobre:)
I kaca wcale po niej nie ma.

I gruszka była w środku:)

P.S.. Znalazłem fajny blog, a właściwie dwa wpisy o alkoholu, zaraz jak znajde ponownie, to zalinkuję:)


Wódkę trza pić

tylko nie za dużo. Trzy kieliszki paradoksalnie otrzeźwią cię, że strach.

Litr benzyny wlej do żył
Żebyś zły i twardy był
W kraju ślepców mają gest
Jednooki królem jest


NO i jest:

http://radkowiecki.blox.pl/2007/08/Zniszczmy-sobie-mozgi-czesc-pierwsza....

http://radkowiecki.blox.pl/2007/08/Zniszczmy-sobie-mozgi-czesc-druga.htm...

O Jagermeistrze:

Niektóre likiery są mniej rozkosznymi pychotkami (Kahlua, Amaretto, Curacao, Becherowka, Jagermaister).


Kahlua jest zajebista,

amaretto pasuje do kawy. Becherowka blee (no offence).


Grześ

dobre, ziołowe, gorzkawe, korzenne, likier to jest, fajnie się pije.

Czy to jest do becherowki podobne?


Dorciu

Raczej nie jest podobne. I na mój gust jest całkiem niedobre. :)


Pino

Znajomy ksiądz zwykł był mawiać, że pije tylko białą wódkę, bo nie plami sumienia…
Fajne powiedzonko.
Fajny gość.

Co nie zmienia faktu, że na odwyku wylądował...


Pino

amaretto pasuje do kawy. Becherowka blee .

Amaretto do lodów, a becheróweczka z grejfrucikiem :)

I nie bleekać mi tu!!!


Gretchen

Cześć, Gretchen, dwano Cię nie było…
A i ja biegałam po szpitalach… Siostra leży.

Do Ciebie dojdę jeszcze, muszę tu trochę oporządzić. Widziałam, ruch u Ciebie…
Pozdrawiam :)


Nie było mnie

Bo nie mogę się zdecydować czy siedzieć w skorupce, czy przeciwnie więc pojawiam się i znikam.

Ale czytam cały czas.

Pozdrawiam mając nadzieję, że nic poważnego siostrze Twojej nie dolega.


Gretchen

Nie siedź w skorupce…
Nikt na tym dobrze jeszcze nie wyszedł, nawet kurczaczek….

A z Anią nie wiadomo co się dzieje, skurcze ma, a to dopiero koniec 6 m-ca.

Ponieważ mąż jej jest w Austrii w pracy – zrozumiałe, że Polka u mnie, a ja u Ani…

Oby tylko wszystko dobrze…


Grześ, zajrzałam do tych linków

A Jagerek gdzie?


No Jagerek nie zasłużył na opisanie,

autorowi nie smakował acz porównał go do becherovki.

Wg mnie jest okej, ale ja mało krytyczny jestem w sprawie alkoholi niestety:) i w sprawie tego, co niemieckie.


Deutschland, Deutschland über alles ???

Ja upierdliwie pytam:
czy spożywa się go bezpośrednio do paszczy czy wymieszawszy wcześniej z innym płynem?


Dorciu

Ma być dobrze i tyle. Inna opcja nie wchodzi w grę.

No.


Pur

:) czyli na czysto.


Gretchen

Ma być dobrze i tyle. Inna opcja nie wchodzi w grę.

Tylko tak myślę...

Diękuję, Dobra Kobieto :)


Pepsi float

to dla dzieci, ale pycha: lody waniliowe z colą.

A dla dorosłych: lody z baileysem.

Kurde, całe szczęście mam na biurku czekoladę i piwo :P


Pino

Kurde, całe szczęście mam na biurku czekoladę i piwo :P

A ja walę aktualnie wino czerwone domowej produkcji wprost z butelki ku zgorszeniu małżonka szanownego.

Doła mam jakiegoś....


PS:

A nad nami ksiądz chodzi po kolędzie….

Idę poczytać Gretchen.


Pomyśl może o wiośnie?

Będzie zabawnie.

:)

Ściskam wspierająco.


A ja jutro główkę ściskała będę...

Po czerwonym zawsze tak mam.
Kończę, bo już o seksie gadam, czyli czas do wyra.(skojarzenia przypadkowe i ni ezamierzone)


No nie,

akurat zaczynało być zabawnie. :P


Zaczynało?

Toż ja już prawie dwa miesiące się silę na zabawność na tekstowisku, choć prywatnie sztywniarą jestem!!!


W sensie, że dzisiaj!

Sil się, sil, wychodzi to przepięknie.


:)

A Ty co wypiłaś, że mi z tym “przepięknie” wyjeżdzasz?


Ten dół

To na jakąś szczególną okoliczność, której mogę się domyślać, czy taki uogólniony raczej?

Wino domowe to jest pycha dopiero.


Możesz się domyślać, Gretchen.

Poza tym chcę mieć jeszcze dziecko, ale za stara już jestem, że o szanownym małżonku nie wspomnę...
Dwójkę zawsze chciałam mieć.
Taką, jak mi dom od kilku dni demoluje….


Gdzie za stara?

Zwariowałaś?
Ile Ty masz lat, przyznaj się natychmiast!

Wiek męża się nie liczy, pardą. Pozdrawiam Pana serdecznie. :)


Gretchen, kocham Cię blogersko, ale ja mam ... 37 lat, 3miesiące

i 7 dni…
Pan szanowny prawie 42… Za trzy miesiące dokładnie….
I traumę z pierwszego: leczenie, przebieg, poród, chore dziecko i sprawę w sądzie przeciwko lekarzowi…


Daj spokój,

do czterdziestki można. A znam i sytuację znacznie bardziej ekstremalną. Chłopak ma teraz dwanaście i jest zdrowy. Moja przyjaciółka rodziła w wieku 29 i ledwie to przeżyła… Nie ma reguły.

Wypaliłam czarne davidoffy. Hopla, hopla!


Ooooo, widzę, zatkało niektórych

Czyż powodem nie jest mój rzekomy młody wiek ?


Nie przynudzaj


Pino

do czterdziestki można.

A teraz, jak na spowiedzi: Bażanty ile mają lat?
Dawać statystykę, ale już!!!


Dorciu

Okoliczności towarzyszące Marcelkowi w jego drodze do życia chwilowo pominę, bo rozumiesz, że ja to rozumiem. Rozumiesz, prawda?
I Waszą traumę też.

Natomiast.

Dam Ci telefon do mojego ginekologa. On Ci powie, że jesteś młodą kobietą i żebyś przestała chrzanić, tylko zaciągnęła faceta do łóżka. Tak Ci powie, uwierz mi.

Przynajmniej częściwo uważam Twój dół za zakończony. No.
Chcesz ten telefon? :)


Dobra, dobra

Bażant starszy ma 35, młodszy ma 21.

Młodszy się mądraluje jakby miał koło siedemdziesiątki, ale nie daj się temu zmylić. :))


Spadaj!

To nie moja wina, że jestem piękna i dobra.


o, a ja znów nie umiem wklejać. a szlak!

ginekolodzy nasi kończyli pewnie tE samą szkołę, bo mój mówi, że kobieta przecież nie musi mieć dzieci z mężem …
Co potęguje niejako mój dół, gdyż ekwiwalentu nie posiadam od zawsze…


Co do bażanta młodszego - pełna zgoda!!!

Dałam się zmylić kiedyś :)))

Bażancie młodszy – jesteś piękna i młoda, nie Twoja wina, fakt :)


A co on chce od męża Twego Andrzeja?

No to pojechał. :)


Toż właśnie nie wiem, co od niego chce!

Ja zawsze powtarzam Andrzejkowi PO: nieźle, jak na czterdziestodwulatka ;)


Bardzo przepraszam,

ale czterdziestodwulatek to całkiem może być, całkiem.
Ja to mam jakąś słabość do takich mężczyzn, znaczy po czterdziestce.


No właśnie!

A Andrzejek fajny jest….


Nooo....

Toooo…


Taaaaaaaaa.......

Żeby to takie łatwe było, jak sama czynność....


Dorcia

Powiem Ci tak: próbowanie samo w sobie jest przyjemne, tak? Tak.
A zatem?
Płyńcie, zamiast intelektualizować.
Wymądrzyłam się, ojojoj.


Bierz się bierz,

moja przyjaciółka się chyba z półtora roku męczyła, zanim wreszcie się dorobiła krewetki.

A lat ma, że dostroję się do obsesji metrykalnej, 36 aktualnie. :)


Dobra, koniec zachęcania, Viagry Wy moje...

Poinformuję Was przed i po. Z wyjątkiem w trakcie.
Decyzję ostateczną odłożyłam do pięknego święta 8 Marca


Pani G…!

Kobiet się o wiek nie pyta…

Pozdrawiam


PanieJerzy

A czemu to, czemu?
Przecież to widać, czyż nie???

:)


Co widać?

Mnie można przy odrobinie dobrej woli dać piętnaście.

Gretchen analogicznie. :P


Pinol, Ty zawsze musisz mieć lepiej?

piętnastolatka, Phi!!!!


I Gretchen też?

( patrz wyżej co też)


Panie Jerzy

Proszę łaskawie mnie nie wychowywać, stanowczo na to za późno.


Dorciu

Góra szesnaście. :))


Gretchen!!!

/ To Ty stara dupa jesteś..../

cytując naszego wieszcze, Be Lindę, Psa jakiegoś chyba.


Oraz

Zła kobieta .

:)


Nieeeeee!!!!

Zła kobieto to BYŁA!!!!

PS:... bo to zła kobieta była…


Pani G…!

Ja nie wychowuję nikogo poza moimi dziećmi. Tu wrzuciłem standardowy w takich wypadkach tekst, bez nadziei na skutek wychowawczy, a bardziej jako prowokację. Chyba się udało. :)

Wyglądać na 15 lat jak się ma 21, to nie sztuka. Wyglądać na 15 lat mając 40, to chyba tylko żółci potrafią…

Pozdrawiam


Panie Jerzy

kobieta ma tyle lat, na ile się czuje :)


Pani Dorciu!

Cały problem polega na tym, że niestety nie jest to prawda. Mam znajomą po 60, która czuje się jak nastolatka. Stara się tak zachowywać. Jest to żałosne…

Pozdrwiam


Dorciu

a mężczyzna?
tyle ile wychylił flaszek i jak po nich wygląda?

:)


Panie Jerzy

Nie do końca się z Panem zgadzam…

Wszak historia ludzkości zna taki stan. To ewenement na skalę światową zwany: “Głowa siwieje d… szaleje”.

Dobrze jest mieć przy tym kasę jeszcze.


MarekPl

A to zależy, ile ma lat w dowodzie zapisane :)

I za kim się ogląda: tm starszy im za młodszymi się ogląda :)))


Dorcia

a jak to jest z wami, że się zapytam :)

powiem Ci w tajemnicy, że mam swoje zdanie, swoją wiedzę wynikłe z obserwacji


Marek

Z nami tak samo, że tak odpowiem :)
Za młodymi kąskami oglądają się babeczki, które nastolatkami się czują :)

I też: Dobrze jest mieć przy tym kasę jeszcze.

Aby obejrzenie takie przyniosło oczekiwany skutek :))


Pani Dorciu!

Moja znajoma, nie ma żadnych ciągot do młodych chłopców. Ona po prostu nie umie zachować się jak kobieta, tylko zachowuje się jak dziecko 11 czy 12 letnie. (Nie pozwala pocałować się w rękę, czy wyręczyć w niesieniu ciężkich toreb itp.)

Pozdrawiam


Panie Jerzy

Ona po prostu nie umie zachować się jak kobieta, tylko zachowuje się jak dziecko 11 czy 12 letnie.

Może Pańska znajoma nie jest najlepszym przykładem?

Może ta kobieta ma problemy z własną tożsamością?

O takich klinicznych przypadkach nie mówimy.


Pani Dorciu!

To być może jest przypadek odległy od normy, niemniej w logice jest taka zasada, że gdy się mówi „[każda] kobieta jest/ma…” czy też „kobiety są/mają…”, to wystarczy wskazać jeden przypadek przeczący takiemu zdaniu, żeby wykazać jego fałszywość. Gdy się mówi „istnieje taka kobieta…” wystarczy wskazać jeden przypadek, żeby było prawdziwe. To jest logika, a nie psychologia. W Pani tekście nie było zastrzeżenia, że dotyczy to tylko wybranej grupy kobiet.

Ponadto znam inne przykłady obalające Pani twierdzenie. Zachowam je na później, gdy doprecyzuje je Pani tak, żeby moja krytyka już się go nie imała.

Odnośnie mojej znajomej, to ma męża, dom i poza tymi odpałami jest całkiem w porządku.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

Nie bawi mnie Pański styl rozmowy z ludźmi. Proszę teorie obalające zachować dla swoich dzieci.
Ja nie jestem zainteresowana lekcjami, których Pan mi udziela.
Dziękując za pozdrowienia – kończę dyskusję.


A nad nami ksiądz

po kolędzie…..


dopier po 4 "kolędach"

xsiądz zakumał, że nie ma po co do nas przychodzić. jeszcze jakby był ciekawym interlokutorem, to można by było zamienić parę słów. ale nie jest. szkoda czasu :)

za to Świadkowie Jehowy są spoko. chyba, że jacyś mało wygadani nowicjusze przyjdą ;-)


Doc, u mnie w parafii chodzą co 2 lata

zazwyczaj jest to jednak odbębniana formalność, może gdybym chciał pogadać o życiu itd, albo ktoś, to by cuś z tego wyszło, ale w sumie po co.

A w tym roku nawet nie wiem, jak to wypada, acz znając życie będę w tym czasie na korkach lub na ingliszzu:)


Panowie, widzę, kotleciki odgrzewacie :)

Do Sylwestra byście zajrzeli :)

PS: w tym roku luz – mam właśnie 38.8 st.C.


Oj, niedobrze, niedobrze,

a ja notkę imprezową przyszykowałem, byś m. in. ty zaglądała i pisała:)

Ale jak ty chorujesz, to co się szlajasz po nocach po blogach zamiast spać.


Właśnie nie mogę spać.

Gardło boli a Hasbend chrapie.
I ta ciasnota lokalowa…


Grześ, koment do linka

jest prosty: Ile księży tyle charakterów.
Jednego denerwuje koperta, inny denerwje się jak jej nie widzi…
Ja to im czasem współczuję tak łazić po domach. Faktycznie nie wiadomo na co się trafi.
Kiedyś, za moich czasów (strasznie dawno to już było) to pierwsi chodzili ministranci i pytali, kto życzy sobie odwiedziny.
Ale to minęło, choć nie było głupie. Tylko, żze trzeba było podzielić się kopertami :)

Hasbend “robił” na kolędach, to wiem. A jak wiem, to piszę :)


Ihsahan

quote=Ihsahn]xsiądz zakumał, że nie ma po co do nas przychodzić[/quote]

To szkoda, że nie zakumał, że przychodząc do Was trzeba się nieco poduczyć, bo dobry ksiądz lepszy od świadka Jehowego, który tylko na wyrywki pismo zna a rozmową tak kieruje, żeby rozmawiać o tym, czego właśnie się nauczył.


Grześ,

Jakaż to finansowa strata jest!
U teściowej w parafi jak się księżulo nie wyrabia, to ściąga kleryków z ostatniego roku i młodzi za niego koperty zbierają. Dosłownie.


Acha! przypomniało mi się jeszcze w temacie kolędy

U moich rodziców w parafii ksiądz w Boże Narodzenie ogłosił (cytaty dosłowne) żeby “szanować czas księdza” i “nie zawracać mu głowy swoimi sprawami”.
Po czym się pewnie zreflektował widząc pootwierane buzie licznych wiernych i zaprosił do kancelarii w godzinach urzędowania.


Doorcia,

ten ostatni ksiądz to jakiś ciekawy:)
Podoba mnie się, no.

Co do tych ministrantów, u mnie dalej tak w parafii jest.

Przy okazji ministranci też se zarabiają/dostają kasy coś, wiem, choć nie byłem.
Na szczęście chyba.


A ja przed wizytą w tym roku.

Jak będzie ciekawie, oczywiście dam znać :)


Ja po wizycie.

Baaaardzo sympatycznie: my po obrazku, dzieciaki po lizaczku :)
Bez uwag kompletnie z naszej strony.


PS:

A myślałam, że temat podłapię na notkę.
i o czym tu pisać, nooooo!


Subskrybuj zawartość