Pogrzeb pajaca, czyli koreańska histe/oria

Dziś pogrzeb Kim Dzong Ila.
Jak się urodził – ptaki mówiły ludzkim głosem.
Jak go chowali, nawet aura się sprzeciwiła – niebo płakało śnieżnobiałymi płatkami.
Osiem godzin go wozili po ulicach; czterdzieści kilka kilometrów.
A ludzie stali, płakali, mdleli… Żegnali wodza.
Czy szczerze – pewnie tak.
Bo oni mają od niego ryby na pożegnanie.
Nie mają pojęcia o innym świecie – nie mówię: lepszym.

Mój Hasbend był miesiąc w Korei. Tej drugiej. I tamtejsi w dowolnie wskazane miejsce wleźliby amerykanom bez wahania za to, co teraz mają.
Dlaczego ten świat jest tak urządzony, że zawsze komuś trzeba włazić w coś.

A pajace są wszędzie, tylko w różnych przebraniach.

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

Pajaców ci u nas dostatek,

ale tamten nie dość, że pajac, to o i zbrodniarz w sumie.

Niebo pewnie się raczej cieszyło, no, piekło zresztą tyż:)

A ty dwa takie same teksty wrzuciłaś, no.


Wrzuciłam i próbowałam już dwa razy usunąć, ale nic.

Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby dziada bronić, choć tradycja nakazuje, żeby o zmarłym mówić tylko dobrze, albo wcale.

Myślę sobie tylko, że, niestety, wielu chętnie chciałoby być na jego miejscu.
Oczywiście za życia.


-->Autorka

Mnie też przez myśl nie przeszło, żeby go bronić. Byłoby zresztą trudno go bronić. Bo jak… W takich chwilach dociera do mnie z całą mocą, że trzeba być albo bardzo daleko od miejsca, gdzie dzieją się te okropne rzeczy, albo trzeba być bardzo blisko i nie banalizować zła, żeby nie mieć wątpliwości jak nazwać rzeczy po imieniu. Pomstujemy na Kim Dzong Ila, a jednocześnie akceptujemy swoich krajowych oprawców, jakby zło można było stopniować albo wartościować. W sprawie naszego towarzysza generała zdaje się, że Polacy nie mają wyrobionego zdania (zastanawiają się czy to on jest bohaterem, czy… dajmy na to… Kukliński). Kim Dzong Ila potępiają. Dziwne. A może Kim Dzong Il zaprowadził absurdalny system gospodarczy i zrujnował ekonomię, bo wierzył, że będzie lepiej (chciał dobrze). Może nie wiedział, że giną ludzie, może to jego generałowie i ich Pietruszka mordowali (nikt go za rękę nie złapał). Może bronił niepodległości Korei taką jaką ona była i w sposób, w jaki mógł wtedy najlepiej… I tak dalej, i tak dalej. Dziwny ten świat, zgadzam się. Jedyne co sprawiedliwie wszystkich czeka, to pewnie ten cały pogrzeb.

referent


Referencie szanowny

Idealnie odebrałeś moje intencje.
Kiedyś całowaliśmy Leonida, teraz Angelę. Też pewnie w dobrych intencjach.
Nasze tylko szczęście, że mdleć nie musimy.


jak umarł K. Wojtyła

też ludzie płakali, deklarowano przynależność do tzw. “pokolenia JPII”. kibole Wisełki i Cracovii jednali się dla papieża, a potem tradycyjnie i po polsku ***j bombki strzelił.

a jak Geremek się przekręcił to na portalach zapanowało niemal święto narodowców i prawdziwków. śmierć człowieka nie ma dziś żadnego majestatu.

jak zejdzie Michnik to prawactwo bogoojczyźniane będzie w stanie orgazmu przez tydzień.

ale umarł jakiś pajac z Korei. na fejsie ludzie się przerzucają “zabawnymi” filmami zrozpaczonych na pokaz Koreańczyków i masowo czuwających ptaków.

pajac, który zagłodził 600 k swoich współkimów.

święci pajace mordercy i nic nieznaczące ogniwa łańcucha pokarmowego.


Zestawienie pajaców dość odważne.

Różnica subtelna jest taka, że po śmierci, jak mówisz, Wojtyły, płakał kto chciał, a nie każdy – bo musiał.
Moja teściowa – baaaaardzo praktykująca katoliczka prychnęła: Był stary to i umarł.
I narzekała, że nic w tv nie dają.
Nie byłam, nie widziałam, ale śmiem twierdzić, że w kraju Dzong Ila to i ja bymza to odpokutowała, moje dzieci, wnuki i pra-.

Wśród rzeczonych, przyznasz, Kim jednak dzierży zdecydowanie palmę pierwszeństwa.


ale ja nie uważam, że Wojtyła był pajacem

jestem raczej krytyczny wobec tej wybitnej postaci, ale nie uważam, że był śmieszny/straszny.

chodziło mi o pokazówkę. oczywiście byli tacy, którzy płakali szczerze. ale po Irsenowiczu też pewnie niektórzy płakali szczerze. zresztą w tłumie płacz, śmiech i agresja są zaraźliwe.

poza tym w Polsce śmierć znienawidzonej postaci publicznej wyzwala niesamowite pokłady agresji tkwiące w naszym narodzie.

umarł, to umarł. po co się jeszcze wyżywać? a w takim onanizmie pośmiertnym celuje polska bogoojczyźniana. tak to już jest w tym smutnym kraju.


"Imprezy" takie stanowią pokazówkę - i owszem.To doskonała forma

zaistnienia, wymarzona wprost sytuacja dla powstania nowej gwiazdy.
A ja śmiem twierdzić, że po Irsenowiczu wielu płacze szczerze. Mózgi tak wyprane, zagłodzone, zastraszone zdolne są do rzeczy niepojętych.

A koreańców nawet mi żal: to prawdziwe sieroty bez kompletnych umiejętności samodzielnego życia.


w północnej Korei

pokolenia będą musiały wymrzeć zanim będzie w miarę normalnie. 20 lat minęło od upadku sojuza a w Rosji mentalność sowiecka ma się całkiem dobrze.


Dorcia,

“Kiedyś całowaliśmy Leonida, teraz Angelę. Też pewnie w dobrych intencjach.”

Hm, a z Kimem i Koreą to ma związek jaki, że zapytam z głupia frant.

pzdr

P.S. Mam wrażenie, że Angela se poradzi bez naszego całowania, gorzej z nami:)


Grześ,

a taki, że my jak ci koreańcy – musimy mieć ojca prowadzącego nasz kraj do dobrobytu maksymalnego, bez którego w żadną stronę nie da rady.


Ihsahn

Uhmu….
NIe dalej jak dziś rozmawiałam z Ukrainką (za Polaka wyszła, 11 lat w Polsce), która stwierdziła, że tu ją nic nie trzyma prócz dzieci. Ale i na Ukrainie też nic. Najchętniej to by do Rosji wyjechała. Tam dobrobyt.


With a little help from Your friends...

it works!:))


Ups...sorry. Widzę, że piąty oceniający udanie zdołował notkę.

Tak więc; na niewiele zda się wspólny trud oddanej grupki dam oraz dzentelmenów, gdy ma się choć jednego nadzwyczaj życzliwego.:)

Dodano po chwili: Jednak w jedności siła!:))


Teeee, Joe Cocker!

Twoje zdjątko przynajmniej ładne było, a Kim Dzong nawet mocno wyretuszowany nie podobuje mnie się.
I na tym kończę, bo on zmarły jest.

Co nie zmienia faktu, że wiszę chyba Ciebie wykopawszy.


Cała przyjemnośc po mojej stronie, Dorciu.

I chwała Sergiuszowi za to, ze w końcu mnie schował.

Wyobrażasz sobie reakcję zaglądających tu starych testowiczan, gdy wita ich rozradowany ćwok ryczący góralską kolędą?

Ten sam, którego w innych miejscach blogosfery starają się mijać najszerszym łukiem.
A kiedy nie bardzo się udaje, to tną i banują głupola.

Musisz przyznać, że umieszcenie mojego nicka na eksponowanym miejscu SG nie było najszczęśliwszym posunięciem; w ten sposób świetnosci TXT się nie odbuduje.:))

A, jeśli podobają Ci się łądne zdjątka, to pozwolisz, że wkleję Ci jeszcze portrecik pewnego Kawalera Orderu Imperium Brytyjskiego.
Bez retuszu, za to z jego własną dość oryginalną piosneczką.


Pozdrawiam serdecznie, dobranoc


Oj, Yassa, nie kryguj się, no

zreszta co, jak co, ale umiejętności pisania to ci mało kto odmawiał chyba:)

Nawet RRK twoją inteligencję doceniała, he, he.
Jeśli dobrze pamietam.


Grzesiu,

a, jeśli z kolei ja dobrze pamiętam, to sam mi kiedyś pisałeś, że stałem się powodem absencji wielu wartościowych blogerów.

Tak więc, nie tyle kryguję się, co, obserwujac obecny ruch na Tekstowisku, zacząłem odczuwać coś w rodzaju wyrzutów sumienia.:))

Pozdrawki


Oj, Panie Yasso

Notka (każda) automatycznie spada z promocji po siedmiu dniach od jej (notki) napisania, nawet jeśli nadal ma ranking 4×4 lub lepszy, a Pan spiski węszy ;)


hm,

scroll

a, jeśli z kolei ja dobrze pamiętam, to sam mi kiedyś pisałeś, że stałem się powodem absencji wielu wartościowych blogerów.

Tak więc, nie tyle kryguję się, co, obserwujac obecny ruch na Tekstowisku, zacząłem odczuwać coś w rodzaju wyrzutów sumienia.:))

Pozdrawki

Różne rzeczy pisałęm, wszystko możliwe:)

Powodem absencji pewnie się stałeś, ale czy akurat tych wartościowych, tu już bym w sumie polemizował ze swoimi dawnymi przekonaniami.

Inaczej mówiąc, ty jednak byłeś zawsze szczery w sumie, niekoniecznie zaś powiedziałbym to o kilku osobach nnych, co ich już dawno nie ma.

Ale w sumie średnio mnie oni obchodzą (niektórzy, zastrzegam), bo wielu cenię dalej, niestety będzie troszkę insynuacyjnie i w twoim stylu, bez nicków znaczy się:)

pzdr


P.s. Taaa, wyrzuty sumienia, nie wierzę,

a brak ruchu?

No cóż, nie te czasy, bym się tym przejmował, przodownikiem pracy (już) być nie zamierzam, na tematy TXT wypowiadać się nie będę ani brać udziału w żadnych konfliktach (jak będą), ja tu tylko sprzątam, piszę znaczy, i to w ilościach bardzo umiarkowanych (w porównaniu z dawniej)

Najwyżej ze względu na stare czasy i sympatię jak wiadomo nieustającą z tobą się podroczę lekko:)

Pozdro i znikam.


Ooj... Maszyno... ojojoj...

“To taka głupia, to ja już nie jestem, może głupia, ale taka to już nie…”

Zasady znam, więc jeżeli już miałby być spisek, to ta niezgodość z zasadami dałaby dużo do myslenia naszej koleżance z Krakowa.
Bo dyndałem sobie radośnie, strasząc dostojniejsze koleżeństwo, od Wigilii do dziś; tj. trzy dni ponadnormatywnie.:))

Pani Renato! Brakuje nam tu Pani!

Widzę, że Maszyna, wraz z Grzesiem, chce zrobić z dręczonego wyrzutami sumienia obrońcy zasad jakiegoś niedopieszconego megalomana.

Na pieniacza w ostateczności mogę się zgodzić, ale na niedopieszconego megalomana…nigdy!

Sorki, ale czy ja jestem…?
Dobra; znowu insynuacyjnie powstrzymam się od wymienienia konkretnych nicków.
Bo i tak wszyscy je znamy.:))

Maszynę pozdrawiam serdecznie, zaś Grzesiowi, w podzięce za dobre słowo, życzę dobrej nocy.


spiska niet

maszyna w święta świętuje i zegar stoi.

Pierwszy dzień, drugi dzień i new year = 3 dni.


O...adwokat się znalazł...

bo Maszyna to niby po godzinach jest Urzędem Skarbowym.:))


dobre.

Powiem więcej: średnie;-)
Maszyna jest naszym Skarbem, a nie Urzędem Skarbowym.
I nie tylko po godzinach:-)


Grzesiu, Maszyno, Merlocie - kolejność alfabetyczna,

już wczoraj pytałem nieco zniecierpliwiony; “Długo będziem tak kolędować?? Nowy rok już mamy!”, więc niedopieszczonego szukajta sobie gdzie indziej.:))

Dobrej nocy Wszystkim


Subskrybuj zawartość