Mimo wszystko...

Ludzie są nierozsądni, nielogiczni, samolubni…
Kochaj ich mimo wszystko.

Jeśli czynisz dobro, ludie oskarżają cię o ukryte egoistyczne pobudki.
Czyń dobro mimo wszystko.

Jeśli osiągniesz sukces, zyskasz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów.
Osiągaj sukcesy mino wszystko.

To, co zrobiłeś dzisiaj dobrze, jutro będzie zapomniane…
Rób dobrze mimo wszystko.

Uczciwość i szczerość sprawiają, że będziesz słaby.
Bądź uczciwy i szczery mimo wszystko.

Ludzie naprawdę potrzebują pomocy, ale będą cię atakować jeśli im pomożesz.
Pomagaj im mimo wszystko.

Daj światu, co masz najlepszego, a dostaniesz od świata po głowie…
Daj światu, co masz najlepszego mimo wszystko.

____________________________________________________________
Tym, co dziś walentynkują mimo wszystko – serdeczności śle dorcia blee :)

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Lubię ten tekst,

ilustracja muzyczna:)

P.S. Napisz jak tam przyjęcie:) i jedzonko.


....Żyję.....

Zagadka:

-na co cierpi aktualnie dorcia blee?

Podpowiedź:


ja wiem

Myślałam o tym dzisiaj w dzień. :))
A to znaczy, że myślałam o Tobie.


Cześć, Gretchen...

Tęskniłaś:)

Ja powoli dochodzę do siebie.
Synio kochany nie daje skonać – kuzyneczkę “na dwie nocki” zaprosił. Sajgon taki zrobili, że gdybym była zdrowa, to pewnie bym się rozchorowała…


Tęskniłam :)

Pies sąsiadów, dwoje sajgoniątek…

Trzymaj się dzielnie.


Pogadałabym...

Czy komuś się nie chce przypadkiem pogadać???

Ze mną, żeby nie było niejasności :)


Nie :P

pogadać mogę, ale nie mam nic ciekawego do powiedzenia


Ja mogę

tylko proszę uwzględnić mój opłakany stan somatyczny.
Przysięgłam sobie iść spać o rozsądnej godzinie.

Mogę bredzić, uprzedzam.


Mój też jest opłakany,

z powodu jestem śpiąca.


Śpiący bażant młodszy?

To dopiero niespodzianka!


No to co w tej sytuacji,

bo ja ciężko czająca jestem nie tylko dziś/

PS A co z Docentem biega?


No nie?

Cud walentynkowy, moja droga.


Trio egzotyczne z nas dzisiaj widzę

Cud Walentynkowy. O matko!

Szczęśliwie jeszcze tylko siedem minut.


Przypominam,

że miałaś zamiar w Walentynki być miła dla wszystkich, na znak protestu?

Idę zjeść cukierki, które sobie wzięłam z arbajtu.


Ja nic nie czaję...

Nie będzie chyba dziś ze mnie pożytku…


Czego nie czaisz?

Senność. Cukierki. Stan somatyczny. Same proste słowa.


Dorciu

To może być poimprezowy paraliż. :)

Jak się udało?


NIe może... To jest :(

Udało się znakomicie, nawet nie podejrzewałam…
Menu fantastyczne, dzięki TXT koleżeństwu, min:
qinche(nie każ mi tego pisać, a co niedaj Bóg wymawiać) w/g Gretchen i Polędwiczki w/g Pino


Minie

I nic nie mówisz???

Smakowało Ci? A gościom?

Wyobraź sobie, że ja podejrzewałam udaną imprezę u Ciebie i Pana Męża Dorci. Ha!


No :)

Moja Droga, toto było bezmięsne, Mąż dorci wykrzywiał się nieco z wiadomego powodu, ąle reszta towarzystwa zachowała się identycznie jak opisałaś w swojej notce.
Ja zrobiła ściśle wg przepisu, dodołam tylko nie wiedzieć czemu marchewę w krążkach (chyba ze względu na jej falliczny kształt), paprykę w paski (bo lubię) na ziółka były nie z prapetu, tylko z doniczki :)

Pysznota! Będę robiła!!

Acha! I ananasa w kostki, ale to już naprawdę nie wiem dlaczego.
I odrobinę sosu sojowego dla pogłębienia smaku.
PYCHA!!!
Goście pożarli wręcz zasypując mnie w damskiej części pytaniami o skład :)


Tak oto

Niezależne źródło potwierdziło, że nie kłamałam nic o tym quichu.
W czwartek robię dla Bażanta i dla Magii – mamy mały sabacik.
Przyjedziesz? :)

Jak mnie pytają o skład to wysyłam linka, to znacznie upraszcza sprawę.

Zobacz jakie to dziwne. Wczoraj szał ciał i radości, dzisiaj zgoła odmiennie. To niesprawiedliwe.

Idę zaraz spać, bo jak jeszcze posiedzę to nie wyzdrowieję do jutra, a jak nie wyzdrowieję to skuteczność w ratowaniu świata mi spadnie i będą bęcki.

:))


Wybaczcie, ale bebe coś się kręci

Dobrej nocki życzę :)

Do zapowiadanego tematu powrócimy :)
A raczej DOJDZIEMY ( o skojarzenie mi chodziło :)


No nie,

“dodołam tylko nie wiedzieć czemu marchewę w krążkach (chyba ze względu na jej falliczny kształt),”

Padłem z wrażenia i juz nic nie powiem:)


P.S.

Picie białego martini nie było dobrym pomysłem, póltora drinka spowodowało u mnie ból głowy i ogólnie złą kondycję, pewnie jutro będę cierpiał jak dorcia.

No ale jak wiadomo lenistwo nie jest dobrym doradcą, trza było wczoraj przez śnieg brnąć do innego supermarketu po czerwone albo kupić litrowe, ale stwierdziłem, że jak kupię litrowe, to poczuję się jak alkoholik:)

A teraz czuje sie jak alkoholik cienias.


Bażancie starszy,

a czy ja mam tropić to ciasto francuskie etc, czy Ty je zorganizujesz?

I jakie do tego naczynie jest poczebne – bo na Wrzecionie to z zastawą nędza…


W czwartek będę z Wami myślami :)

Pś: dodajcie marchewkę :)


W krążkach?

.


Przecież

marchewka w krążkach już nie ma fallicznego kształtu.

To jak w tym dowcipie o zakonnicach na stołówce.


No nie mów,

Pino;-)


Pardą,

“mogę bredzić, uprzedzam”


Ech,kuchara

marchewka w krążkach już nie ma fallicznego kształtu.

Już nie, ale spróbuj wobec tego włożyć do potrawy całe fallusowate marchewki :)


Ja bym do tego

w ogóle marchewek nie wrzucała. Nie, żebym była szczególnie konserwatywna w omawianej kwestii, ale z Twoich pomysłów spodobał mi się tylko sos sojowy. :)

A dziś zrobię sobie makaron a la Pino i też się będę cieszyć, o.

Pozdrawiam o poranku


OK

Najważniejsze, żeby pyszne było :)

NIe idziesz do pracy?


Dzisiaj?

Zlituj się, jest poniedziałek. Wczoraj byłam. :)

Owszem, idę załatwiać rozmaite rzeczy na uczelni i nie tylko, ale muszę się najpierw zastanowić, jakie mianowicie. Za wcześnie się obudziłam, tak to bywa po dwóch ginach z tonikiem.


Lituję się więc

...


Ojej,

ktoś się nade mua zlitował. To rzadki i wzruszający wypadek…


To miłe,

bo ja tylko tak groźnie wyglądam. :)


A ja w związku z powyższym

jak dupa wołowa


Uporządkujmy

Naczynie mam, chodzi o to, żebym go nie zapomniała.
Ciasto zorganizuję.
Marchewki nie wrzucę, ani fallicznej ani krągłej.

Wielka odpowiedzialność na mnie spoczywa, oj wielka.


W pariadku,

to jeszcze wytłumacz Magii, skąd ma Cię zgarnąć taksówką w poprzek czasu…


Tłumaczyłam

Już wie.

Dopiero poniedziałek i wszystko ustalone. Nie przywykłam do takiej organizacji, ale człowiek uczy się całe życie. :)


To ja,

wbrew szyderstwom akademików, logistyka to zaiste jedna z moich specjalite.


Subskrybuj zawartość