W ogóle tymi zakonami przypomnieliście mi, że mam nieprzeczytaną “Sekretną historię zakonów”, to mi z kolei przypomniało o temacie klasztor, z kolei, co mi przypomniało oi mej nieistniejącej i niedoszłej pracy dochtórskiej, której nieistnienie przypomniało mi o niewykorzystanych szansach różnych i o tym, że niekoniecznie zawodowo i intelektualnie powinienem być w tym miejscu, co jestem.
jednym słowem, dlaczego ja kurde, nie mam pod ręką martini rosso?
Albo whisky z colą?
Albo metaxy?
No nie.
A wracając do tematu to zakonnicy różne ciekawe piwa i inne alkohole produkowali tyż.
A święty Jacek Odrowąż podobno własnoręcznie sadzić miał lipy koło kościoła św. Jakuba, i orzechy w Sandomierzu.
W zyciu nie widziałem szarżującego bażanta
więc to efekt mojej cudownej wyobraźni, ta fraza.
W ogóle tymi zakonami przypomnieliście mi, że mam nieprzeczytaną “Sekretną historię zakonów”, to mi z kolei przypomniało o temacie klasztor, z kolei, co mi przypomniało oi mej nieistniejącej i niedoszłej pracy dochtórskiej, której nieistnienie przypomniało mi o niewykorzystanych szansach różnych i o tym, że niekoniecznie zawodowo i intelektualnie powinienem być w tym miejscu, co jestem.
jednym słowem, dlaczego ja kurde, nie mam pod ręką martini rosso?
Albo whisky z colą?
Albo metaxy?
No nie.
A wracając do tematu to zakonnicy różne ciekawe piwa i inne alkohole produkowali tyż.
A święty Jacek Odrowąż podobno własnoręcznie sadzić miał lipy koło kościoła św. Jakuba, i orzechy w Sandomierzu.
grześ -- 18.03.2010 - 23:10