wypadły mi jedne zajęcia, więc mogę odpowiedzieć wcześniej, kakao popijając. Zamiast kawy, której nie toleruję.
Grzesiu – dokładnie, a że do wymienionych przez Ciebie cech poniekąd się poczuwam, czułam się zmuszona opuścić wagonik.
Panie yayco – trudno mi coś dodać. Wyczerpał Pan temat. Może tylko tyle, że choć (na przykład) mój stosunek do wspomnianej w tekście osoby z inicjałami się nie zmienił, to teraz określam po prostu jej kompetencje intelektualne, bez ocen ideologicznych czy beletrystycznych. Substancja, a nie akcydensy. Czy cóś.
I dziękuję.
Czajnik: dokładnie. Ja się dziwię, że oni jeszcze nie umarli z nudów. Kiedy obecnie czytam Michnik, aktywiści homoseksualni czy poprawność polityczna, to mam odruch. A ci niewzruszenie dalej napieprzają w te biedne samoloty.
Panie Lorenzo – dziękuję, dostrzegam. Na ulicy Mazowieckiej mam kąt tylko dla siebie, co jest ważne dla pisania. Brakuje mi jeszcze pięciuset gwinei rocznego dochodu, ale pracuję nad tym.
Max: dzięki, postaram się utrzymać to wrażenie :)
Docencie – rotfl. Aż mi się stara piosenka przypomniała:
“Mamy puszkę (zd)radziecką z rybkami
Trochę chleba i sera żółtego
Więc wybieraj, kochanie, co zjemy,
Co zostawić do dnia następnego”
Dobry wieczór,
wypadły mi jedne zajęcia, więc mogę odpowiedzieć wcześniej, kakao popijając. Zamiast kawy, której nie toleruję.
Grzesiu – dokładnie, a że do wymienionych przez Ciebie cech poniekąd się poczuwam, czułam się zmuszona opuścić wagonik.
Panie yayco – trudno mi coś dodać. Wyczerpał Pan temat. Może tylko tyle, że choć (na przykład) mój stosunek do wspomnianej w tekście osoby z inicjałami się nie zmienił, to teraz określam po prostu jej kompetencje intelektualne, bez ocen ideologicznych czy beletrystycznych. Substancja, a nie akcydensy. Czy cóś.
I dziękuję.
Czajnik: dokładnie. Ja się dziwię, że oni jeszcze nie umarli z nudów. Kiedy obecnie czytam Michnik, aktywiści homoseksualni czy poprawność polityczna, to mam odruch. A ci niewzruszenie dalej napieprzają w te biedne samoloty.
Panie Lorenzo – dziękuję, dostrzegam. Na ulicy Mazowieckiej mam kąt tylko dla siebie, co jest ważne dla pisania. Brakuje mi jeszcze pięciuset gwinei rocznego dochodu, ale pracuję nad tym.
Max: dzięki, postaram się utrzymać to wrażenie :)
Docencie – rotfl. Aż mi się stara piosenka przypomniała:
“Mamy puszkę (zd)radziecką z rybkami
Trochę chleba i sera żółtego
Więc wybieraj, kochanie, co zjemy,
Co zostawić do dnia następnego”
pozdrawiam wszystkich