co do zasady, bo szczęśliwie mam własne, to martwi mnie mnie Państwa (niektórych) skłonność do wartościowania w oparciu o własne wiedzenie.
To już wolę (stanowczo!) Pana Grzesia, z jego zamiłowaniem do Zdesperowanych (choć sam zaniechałem po drugim sezonie), która mu nie przeszkadza znać różne trudne słowa.
To jest trochę jak z Bondem, którego ogląda się inaczej jeśli posiada się kontekstową wiedze kulturową, elementarną wiedzę o semiotyce (i to lepiej w wersji Łotmana, niż Eco), rozróżnia się Chandlera trzeźwego od pijanego i tak dalej.
Z kulturą jest jak z winem. Należy pić, to co nam smakuje. Czasami cudowne smaki są na niskich półkach… Ale to nie oznacza wcale, że drogie wina są niedobre.
Bynajmniej
(wpis sponsorowany przez Quinta La Peca, Vinho tinto 2004 Reserva i odrobinę węgierskiej kiełbasy paprykowej)
Jakkolwiek Podobają mi się Państwa gusta
co do zasady, bo szczęśliwie mam własne, to martwi mnie mnie Państwa (niektórych) skłonność do wartościowania w oparciu o własne wiedzenie.
To już wolę (stanowczo!) Pana Grzesia, z jego zamiłowaniem do Zdesperowanych (choć sam zaniechałem po drugim sezonie), która mu nie przeszkadza znać różne trudne słowa.
To jest trochę jak z Bondem, którego ogląda się inaczej jeśli posiada się kontekstową wiedze kulturową, elementarną wiedzę o semiotyce (i to lepiej w wersji Łotmana, niż Eco), rozróżnia się Chandlera trzeźwego od pijanego i tak dalej.
Z kulturą jest jak z winem. Należy pić, to co nam smakuje. Czasami cudowne smaki są na niskich półkach… Ale to nie oznacza wcale, że drogie wina są niedobre.
Bynajmniej
(wpis sponsorowany przez Quinta La Peca, Vinho tinto 2004 Reserva i odrobinę węgierskiej kiełbasy paprykowej)
yayco -- 10.04.2008 - 21:14