W skali mikro (czyli w obronie własnej p. Defendo) nie będzie Pani miała problemu z realizacją swojego manifestu. A i różowiutki do bólu smoczek może zrobić oszałamiającą karierę, jak trafi w ręce aktualnej szefowej Zachęty, albo naczelnej High Heels.
A czy ma Pani jakiś pomysł na to, by wykładnią smaku i kultury przestał być TVN Style, a rodzice nie organizowali dzieciom bali w MacDonaldach pod opieką plastikowych hostess? Wykładnią nie dla Pani, raczej dla większej próbki statystycznej.
I żeby jedynym wyrazem entuzjazmu przestało być wdzięczne “łał!”?
Pozdrawiam i wyrażam radość ze spotkania z Panią tutaj.
Złożyłem rewizyty w innych Pani posiadłościach, gdzie wszędzie mi kazali dowód pokazywać.
Łał, powiedziałbym, ostre klimaty:-)
merlot
Aha, jest jedno ale. De Mello jest tutaj w ogromnej estymie. Jak tylko coś mruknąłem w duchu Pani tekstu, o mało mnie nie zdekapitowali. Trzeba uważać...
Pani Defendo
Z Pani to prawdziwa Samoobrona (selfdefendo;-)
W skali mikro (czyli w obronie własnej p. Defendo) nie będzie Pani miała problemu z realizacją swojego manifestu. A i różowiutki do bólu smoczek może zrobić oszałamiającą karierę, jak trafi w ręce aktualnej szefowej Zachęty, albo naczelnej High Heels.
A czy ma Pani jakiś pomysł na to, by wykładnią smaku i kultury przestał być TVN Style, a rodzice nie organizowali dzieciom bali w MacDonaldach pod opieką plastikowych hostess? Wykładnią nie dla Pani, raczej dla większej próbki statystycznej.
I żeby jedynym wyrazem entuzjazmu przestało być wdzięczne “łał!”?
Pozdrawiam i wyrażam radość ze spotkania z Panią tutaj.
Złożyłem rewizyty w innych Pani posiadłościach, gdzie wszędzie mi kazali dowód pokazywać.
Łał, powiedziałbym, ostre klimaty:-)
merlot
Aha, jest jedno ale. De Mello jest tutaj w ogromnej estymie. Jak tylko coś mruknąłem w duchu Pani tekstu, o mało mnie nie zdekapitowali. Trzeba uważać...
merlot -- 10.04.2008 - 19:18