Sergiuszu – znam kino, w którym pop-corn nie szleści, ciamkania nie słychać, a w bufecie można dostać tylko rzeczy bezgłośne. Marzy mi się(kiedy już wygram na loterii) otwarcie takiego kina, które będzie miało i stoliki dlatych, którzy zechcą sie kawy i wina napić podczas projekcji(nie piwa!). I dla których po seansie zagra taper lub tłem dyskusji o filmie będzie dyskretny jazz. A czemu nie mamy bronić barykad? Niech kultura elitarna będzie udziałem – wąskiej z założenia – elity, ale niech konsumenci popkultury wiedzą, że istnieje coś poza Dodą. I że “nie wypada” jej wielbić. Moda na zdrowy snobizm niech nam miłościwie zapanuje, w miejsce niemiłosiernie nam panującego chłamu. I niech sobie słuchają “Ich Trojga” i czytają Harlequiny tudzież oglądają seriale – ale niech to robią z poczuciem winy. To juz będzie sukces ;)
Sergiuszu – znam kino, w
Sergiuszu – znam kino, w którym pop-corn nie szleści, ciamkania nie słychać, a w bufecie można dostać tylko rzeczy bezgłośne. Marzy mi się(kiedy już wygram na loterii) otwarcie takiego kina, które będzie miało i stoliki dlatych, którzy zechcą sie kawy i wina napić podczas projekcji(nie piwa!). I dla których po seansie zagra taper lub tłem dyskusji o filmie będzie dyskretny jazz. A czemu nie mamy bronić barykad? Niech kultura elitarna będzie udziałem – wąskiej z założenia – elity, ale niech konsumenci popkultury wiedzą, że istnieje coś poza Dodą. I że “nie wypada” jej wielbić. Moda na zdrowy snobizm niech nam miłościwie zapanuje, w miejsce niemiłosiernie nam panującego chłamu. I niech sobie słuchają “Ich Trojga” i czytają Harlequiny tudzież oglądają seriale – ale niech to robią z poczuciem winy. To juz będzie sukces ;)
http://defendo.wordpress.com/
defendo -- 10.04.2008 - 19:37