Jasne, że korozja szkoły to problem wielki i promieniujący na całą naszą rzeczywistość. Zastanawiam się tylko, czy tego można (było) uniknąć. Czy to nie jest tak, że bylejakość wpełza w całą codzienność. Niezauważenie (?) i różnymi drogami. Zamiast zdrowych warzyw z ogródka sztuczne warzywopodobne z przemysłowej uprawy. Zamiast jedynego w swoim rodzaju obiadu gotowanego/pieczonego na kuchni węglowej, obiadopodobny fastfood z mikrofalówki. Oczywiście zapach i smak “identyczny z naturalnym”. Zamiast dobrej, oryginalnej muzyki, kolejne komputerowe remiksy z “dawnych dobrych czasów” rocka. Zamiast rzetelnej dziennikarskiej roboty, popowa pisanina na zlecenie. Zamiast mężów stanu, plastikowe pajacyki. Zamiast krajowego “rękodzieła”, tanie podróbki z Dalekiego Wschodu. Byle szybciej i taniej. Tak można jeszcze kilka dni wymieniać pewnie.
Nasza polska opowieść, a raczej jej nieobecność (bo przecież nie jakieś nie-istnienie) to tylko fragment większej układanki.
Może to “taki etap”? Może to ta cała trzecia albo i czwarta fala się przetacza po globie, a my się dziwimy, jakby było czemu?
Generalnie fajne te Twoje kwiatki, przyniesiesz parę tutaj? Coś poza kwiatkami też możesz :)
defendo
miło Ciebie widzieć :)
Jasne, że korozja szkoły to problem wielki i promieniujący na całą naszą rzeczywistość. Zastanawiam się tylko, czy tego można (było) uniknąć. Czy to nie jest tak, że bylejakość wpełza w całą codzienność. Niezauważenie (?) i różnymi drogami. Zamiast zdrowych warzyw z ogródka sztuczne warzywopodobne z przemysłowej uprawy. Zamiast jedynego w swoim rodzaju obiadu gotowanego/pieczonego na kuchni węglowej, obiadopodobny fastfood z mikrofalówki. Oczywiście zapach i smak “identyczny z naturalnym”. Zamiast dobrej, oryginalnej muzyki, kolejne komputerowe remiksy z “dawnych dobrych czasów” rocka. Zamiast rzetelnej dziennikarskiej roboty, popowa pisanina na zlecenie. Zamiast mężów stanu, plastikowe pajacyki. Zamiast krajowego “rękodzieła”, tanie podróbki z Dalekiego Wschodu. Byle szybciej i taniej. Tak można jeszcze kilka dni wymieniać pewnie.
Nasza polska opowieść, a raczej jej nieobecność (bo przecież nie jakieś nie-istnienie) to tylko fragment większej układanki.
Może to “taki etap”? Może to ta cała trzecia albo i czwarta fala się przetacza po globie, a my się dziwimy, jakby było czemu?
Generalnie fajne te Twoje kwiatki, przyniesiesz parę tutaj? Coś poza kwiatkami też możesz :)
s e r g i u s z -- 10.04.2008 - 01:28