Pojedynek

Wyzywam Pana Merlota na pojedynek, jeśli oczywiście wyrazi nań ochotę.

Dzisiaj w gadule u Artura Pan Merlot raczył był napisać, że „prawo demokratycznego kraju trudno porównać do prawa stanu wojennego w PRL”. Moim zaś zdaniem prawo prawu tożsame i jakoś nie bardzo się patrzę, kto jak i kiedy prawa ustanowił. Interesuje mnie natomiast ich jakość.

We współczesnym świecie panuje chore przekonanie, że jeśli coś zostanie zrobione demokratycznie, to złe być absolutnie nie może. Jest to przekonanie głupie, chore i szkodliwe. W końcu Chrystusa ukrzyżowano bezwzględną większością głosów.

Niezmiernie mnie ciekawi, jak można obronić tezę o wyższości demokracji nad jednowładztwem w dziedzinie stanowienia prawa w dzisiejszych czasach kiedy informacja dociera do ludzi jedynie za pośrednictwem mediów, lud głosuje pośrednio a ilość stanowionego prawa, jego zawiłość i skomplikowanie (celowe, dodajmy) całkowicie uniemożliwia zwykłemu zjadaczowi chleba mądrą decyzję.

Zamierzam więc zaatakować wiarę w vox populi, szczególnie na poziomie wartości.

Jeśli Pan Merlot zechce podjąć rękawicę, uzgodnimy czas wygodny dla pojedynkujących się i widzów.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Idę spać

Więc ewentualne odpowiedzi poczynię dopiero jutro około czwartej.

Byłoby miło, gdyby ktoś to pochnął w górę. To bądź co bądź rzecz oficjalna, a i sam wyzwany powinien mieć możliwość natknięcia się na nią.


Pchne cię w górę

Jak Jarecczaka pogonie.

Postaw jasno temat, żeby się nie rozmyło, w sferze wartości np.

Igła


Dyskutować można o czym się chce.

Warto jednak wiedzieć, co jest przedmiotem dyskusji.

W związku z tym, mam jedynie drobną prośbę, taką mianowicie, żeby ewentualni pojedynkowicze, jeszcze przed pojedynkiem, uzgodnili co to jest (dla nich dwóch i na użytek pojedynku) to prawo, o którym ma się toczyć dyskusja.

To nie jest oczywiste. Więcej nawet: to jest bardzo skomplikowane.

Wolałbym wiedzieć, zawczasu, czy dyskusja toczy się w obrębie ujęcia prawa Georga Jellineka, Johna Austina, Egene’a Ehrlicha czy Leona Petrażyckiego. To tylko przypadkowo dobrane nazwiska.

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby posługiwać się ujęciem własnym. Czemu nie? Ale, tym bardziej, warto wtedy zadbać o to, by – w obrębie “pojedynku” – było to to samo ujęcie.

W innym przypadku jeden pojedynkujący będzie mówił rybach, a drugi o grzybach. Można i tak.

Tylko po co?


Szanowny Panie Zetorze

Przede wszystkim, czuję się zaszczycony wyzwaniem!

A że obrona stwierdzenia „prawo demokratycznego kraju trudno porównać do prawa stanu wojennego w PRL” nie wydaje mi specjalnie trudna, podjęcie pańskiej rękawicy będzie dla mnie przyjemnością.

Mam za to wątpliwość natury medialnej – czy nasze harce będą wystarczajaco atrakcyjne dla Szanowych Txtowianek i Txtowników?

Drobna prośba szlachetnego Pana Yayco też jest zapowiedzią pewnych problemów – otóż, nie znając zupełnie ujęć pp. Jellineka, Austina, Ehrlicha, a nawet, o zgrozo, ujęcia pana Petrażyckiego – rzeczywiście wolałbym posługiwać się własnym ujęciem, które mi wiernie służy od lat. Nie bardzo wiem jak udostępnić Panu, Panie Zetorze moje ujęcie lub przeciwnie, podłączyć się do ujęcia pańskiego, tak, żebyśmy Pana Yayco nie rozczarowali.

Dobra.
Teraz powieniem Pana trochę poobrażać, aby nasz ewentualny pojedynek był realnym starciem, a nie tylko oratorską żonglerką.

Drugi akapit pańskiego wyzwania:
“We współczesnym świecie panuje chore przekonanie, że jeśli coś zostanie zrobione demokratycznie, to złe być absolutnie nie może. Jest to przekonanie głupie, chore i szkodliwe…”
Jasne. Diagnoza i ocena godna afektowanego nastolatka, a w najlepszym razie studenta uniwersytetu Nanterre pod Paryżem i to w maju 1968 roku.

Trzeci akapit:
“...jak można obronić tezę o wyższości demokracji nad jednowładztwem w dziedzinie stanowienia prawa…”
Szwankującą demokrację można stale poprawiać, a totalitaryzm (zły z definicji) trzeba obalać. A to wymaga większej ikry niż stukanie w klawiaturę.

Czwarty akapit:
“Zamierzam więc zaatakować wiarę w vox populi, szczególnie na poziomie wartości.”
Atakuj Waść śmiało, chętnie się przyłączę.

Reasumując słowami Pana Igły: “Postaw jasno temat, żeby się nie rozmyło”

Ja muszę jeszcze kopertę s e r g i u s z o w i na parapecie położyć, co by mi status na blogera zmienił. Tak, tak, prostego komentatora wyzwałeś Panie Zetorze.

A na sekundantów to bym Panią Helenę dwojga nazwisk i Pana Grzesia poprosił.

merlot


Termin

wyznaczcie.
Igła


Panie Merlocie,

mnie trudno w tej materii rozczarować, bo akurat nie jestem przywiązany do żadnego ujęcia.

Szło mi tylko o to, żebyście Panowie obaj o tym samym mówili. Najlepiej to jawnie uzgodnić, przed pojedynkiem, żeby publika też wiedziała i nie marudziła, że prawo to jest całkiem coś innego.

Chyba najlepiej jak w tym wątku to uzgodnicie, a uzgodniwszy – ustalicie termin


Rękawicę Pan podjął - bardzo sie cieszę

Termin proponuję w niedzielę o 20, jak drzewiej bywało.

Temat jasno wyłożyć trzeba bezsprzecznie, brak tego był w poprzednich pojedynkach zgubny i dla dyskusji, i dla widowiska. Nie uczyniłem tego do tej pory, nie mając potwierdzonego ostatecznie Pańskiego stanowiska.

Pan stawia w opozycji totalitaryzm i demokrację. Ja twierdzę, że demokracja może być totalitarna a jednowładztwo liberalne. Twierdzę, że z demokracją totalitarną mamy do czynienia w Polsce dzisiejszej. Twierdzę, że demokracja sprawdza sie tylko wśród narodów zdrowych moralnie i to nie w każdej sytuacji i nie na dłuższą metę. I twierdzę, że nadawanie demokracji narodowi przez pięćdziesiąt lat deprawowanemu przez komunę jest samobójczym szaleństwem. Twierdzę, że przy dzisiejszym poziomie sztuki manipulacji głosowanie powszechne to głupota i wystawianie państwa na żer socjotechników.

Dużo tych twierdzeń. Może Pan wybrać jako temat jedno lub kilka z nich.

Również proponuję poprzestać na własnych definicjach – w końcu moje są najlepsze ;)

Student 68’ nie burzy krwi szermierza – zbyt daleko kula poszła. Afektowany nastolatek? Raczej nastolatek w afekcie.

Pozdrawiam


Panie Kawalerze

Po pierwsze zapewniam Pana, że nie mam zwyczaju z bronią palną stawać przeciwko szermierzom. Nawet w afekcie.

Po drugie, ósma wieczór w niedzielę ne tekstowisku (zamiast o świcie na klepisku) to już chyba taka nowa świecka tradycja – stańmy więc!

Wydaje mi się, że dla kibicującej Txtokracji najciekawsze będzie zderzenie dwóch odmiennych wizji tej samej rzeczywistości: mojej, raczej aprobującej mechanizmy demokratyczne które na nas oddziaływują (oczywiście nie w wielu irytujących szczegółach) i pańskiej – w dużej mierze je kontestującej.

Temat “Czy demokracja jest dobra na wszystko?” mimo, że dość ogólny obejmuje główne wątki poruszone przez nas do tej pory. Co Pan na to?

Z rzeczy praktycznych, proponuję walkę “do pierwszej krwi”. Nie potrafię sobie wyobrazić merytoryczie udanej bijatyki przez całe dwie godziny. Jeżeli w ciągu 60 minut żaden z nas nie uzna się za po(prze?)konanego, oddajmy się pod osąd miłościwie nam kibicującego Jedynowładcy (wyznacza s e r g i u sz ) wraz z całym niepokornym Ludem. Niechże oni zdecydują czy, kiedy i na jaki temat przyjdzie nam stanąć do rewanżu.

Szable czy szpady Panie Kawalerze?

merlot


pytanie techniczne

czy na trybunach można będzie śpiewać i rzucać konfetti? żeby potem nie było tak jak ostatnio gdy się sfrustrowany wirus doczepił, że kibice mieli czelność się bawić ....

a ja jednak żałuję że w wyjściowym składzie nie będzie Leona Petrażyckiego… mam do niego sentyment … ale jakby co to obu stającym na macie polecam metody Władysława Pytlasińskiego…

polskaaa biało czerw …

“Jest taki stary rosyjski zwyczaj, żeby wyjść trzeba najpierw trochę posiedzieć”


Panie TXTmajstrze rozspacjowany!

Przymuszony wyzwaniem kawalera Zetora złożyłem stosowną daninę pańskiemu przedsięwzięciu medialnemu, ale żadnej zmiany statusu póki co, nie odczułem.
Oświeć mnie Pan jakie hołdy muszę jeszcze uskutecznić, albo w co mam kliknąć, żeby mnie to ustrojstwo na blogera pasowało.

Z góry dziękuję.

merlot


Już włączone

A dokąd pan wysłał?
Igła


Panie Docencie,

Zbyszkowi Cyganiewiczowi to takich Pytlasińskich wchodziło 10 na kilo. I na dodatek był intelektualistą subtelnym, a nie prostym kafarem.

Kurde, miałem Pana cichą namiętność do Leona P. Jarrą przepłoszyć, a wyszło jak zawsze. Nieco obok i odwrotne. Bo Pana sentyment rozumiem, jeśli nawet nie podzielam.

Takiemu Petrażyckiemu, to na kilo 10 Jarrów wchodziło i jeszcze zostawało miejce na Stammlera…


PayPal

zeżarł był...

merlot


@merlot

Faktycznie, dotarła nowa subskrypcja PayPal, ale z powodu wykupienia jej z innego e-maila niż Pański na TXT, nie wiedziałem, że to od Pana. Dziękujemy.


Szable ale karabele

Sześćdziesiąt minut też lepsze, im krócej tym intensywniej. I ciekawiej.

Temat też jest dobry.

Tylko tak z poprzednich pojedynków pamiętam, że niemrawo to zwykle szło.

Więc może zróbmy tak, że na dwie godziny przed pojedynkiem każdy u sibie opublikuje własne stanowisko na dany temat, żebyśmy po prostu weszli na plac boju i od razu iskry żelazem skrzesali, zamiast tłumaczyć sobie nawzajem, o co dokładnie nam chodzi. Zgoda?

A co do sekundantów, moim będzie Makiawelli. Republikanizmu zwolennik ogromny, acz nie fanatyczny. Czyli jemu wierzyć można ;)


Docencie, a przynieś jak najwięcej konfetti i znajomych

Co prawda nie mnie będziecie kibicować, ale zwycięstwo na wyjeździe ma większa wartość ;)


Konfetti i popcorn już się robią

>Panie Yayco

ależ mi właśnie chodziło o tę subtelność kafara gdy przywoływałem zwiewną postać Pytlasia ;)

Petrażycki uratował mi III próg* stypendium na 2 roku, dlatego zawsze będę go kochał miłością dozgonną ... :)

*) a wszyscy wiemy jak ważne jest dobre wybicie z progu.

zawodnikom życzę stałego klinczu i żeby nie szczypali się po … pośladkach…

“Jest taki stary rosyjski zwyczaj, żeby wyjść trzeba najpierw trochę posiedzieć”


Subskrybuj zawartość