Sonety polityczne - Stół bez kantów

Siedli razem do stołu uraz przepomniwszy
Polska ich łączy wspólna dzielą tylko programy
W swym locie ku przyszłości ponad przeszłość się wzbiwszy
Na teraźniejszość bacząc kreślą pokoleń ramy

Błogosławi im Kościół, Matka Ojczyzny Święta
Bo się dzisiaj jednoczą jak uczniowie Mistrza
Na Wybrzeżu wsławieni Jaruzelski, Wałęsa
Ludzie honorem niezłomni – Stelmachowski i Kiszczak

Tamci polegli księża, tamci robotnicy …
Zaliż nie słodkie z krwi ich wytłoczono wino?
Tego wszak chcieli ginąc w nocy czy na ulicy

Ty który w bezmyśl żądz niskich chciałbyś zatruć ofiarę
Mówię Ci – spadkobierca – czas przemocy już minął!
Stół bez kantów – ołtarzem, jego owoc – ich darem

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

E, myślę,

że ideologia i polityka nigdy sztuce nie służyła…

Napisałbys kurde cuś, a nie w te wierszyki się bawisz, no.
Ja tam na poezyje nieczuły jestem.

pzdr


Chyba nie masz racji Grzesiu,

Po pierwsze, tutaj sztuka służy polityce, IMO.

Po drugie Zetor pisze z ogromną zręcznością.
Rzadko, bo rzadko.

No i mógłby z nami od czasu do czasu pogadać.

Słyszysz, Zetorze?


E tam, ja wiem, że

pisze dobrze, ale niekoniecznie jakieś patetyczne wierszowane kawałki, no:)
Zresztą czepiam się , bo sam takich napisać bym nie umiał.


Może

TUTAJ ?


pewnie, że mchcę pogadać

Tyle że wczoraj wieczorem miałem tyle zajęć, że sam już nie pamiętam, co robiłem.

I nie mogę się nie bawić w wierszyki. Moim zdaniem one zabawne są, a ja nie jestem zabawny to sobie kompensuję. Po drugie odkąd przeczytałem wiersze Szymborskiej o Stalinie i Leninie, doznałem metafizycznego wstrząsu i poczułem ODPOWIEDZIALNOŚĆ.

Kto opiewał wierszami Stalina i jego rzeczywistość? Broniewski, Szymborska, Kapuściński i inni. Kto dziś robi za męża stanu? Tusk, Schetyna, Kaczyński, Ślepowron i inni. Więc ja, jak widzę swoją gębę w lustrze, to wiem, że to właśnie ja jestem tym wybranym, aby opiewać Dzisiaj :)


Eeeee,

mniej utalentowani też opiewali tylko o nich się nie pamieta już:)
Choćby taki Putrament, co on znaczy w literaturze?
A pewnie było Putramentów więcej…

A tym się pamieta wierszyki, bo ich cała twórczość była /jest zapamiętywalna, no.

No i Broniewskiego prosze mi w żadnych opiewaczach Stalina nie wstawiać, to zbyt skomplikowana sprawa.
Zresztą tekst o broniewskim to ja napisałem kiedyś, no:)

http://tekstowisko.com/tecumseh/55930.html


Widzisz, Zetor

Twój fart jest taki, że nie musisz robić żadnych koncesji. Internet jest mniej ideolo niż państwowy wydawca w latach pięćdziesiątych. O wiele łatwiej jest być nieumoczonym. Chcesz kupić auto? Kasa – i jest, dowolny model na dowolne raty.

Oni wtedy, za te wiersze dostawali przydział na mieszkanie, albo na dekawkę (Dykta Klej i i Woda – wspaniały produkt przemysłu motoryzacyjnego NRD).

I pisali – nie tylko o Stalinie. Dlatego Grześ broni Broniewskiego, Pino – Gałczyńskiego, a ja – Brzechwę. Wszyscy mieli te dekawki. Ale wiernopoddańcze wiersze leżą gdzieś zakopane głęboko, a rzeczy piękne – dżwięczą do dziś.

I żadne wykopaliska tego nie zmienią.


Oczywiście - przecież ja nikogo nie potępiam

Połowa sztuki i wielkich osiagnięc to są hołdy geniuszy dla bydlaków. I nikt nie myśli o tym ile krwi kosztowały piramidy, nikt sie nie wczuwa naprawdę w pamiętniki Cezara i mało kto wie, że najpiękniejszy czołg drugiej wojny nazywał sie po prostu Józef Stalin.

Bolszewickie wiersze Szymborskiej czy Broniewskiego to jedne z bardzo nielicznych przykładów klasycznej poezji na poziomie w Polsce XX wieku. Uważam, że bardzo dobrze sie stało, ze je napisano, ze suma jest na plus. No bo jak kogoś nie odmładza fraza:

“Madryt czerwony walczy zażarcie
Pięśc podniesiona, krew i dynamit”

To to smutas zapluty jest


Subskrybuj zawartość