Demokratyczny Gubernator Illinois w kajdankach! Czyli prawie jak Sylwester ;)

Dzisiaj FBI zgarnęło Roda Blagojevicha, gubernatora Illinois, rodzinnego stanu Obamy – pisze The Times.
The Times pisze tak:
„Prokuratorzy oskarżyli Blagojevicha, gubernatora od dwóch kadencji, w sprawie rozmów o przehandlowanie wakującego fotela senackiego Obamy za pozycję w nowo formowanym rządzie, ewentualnie w zmian za zatrudnienie na dobrze płatnej posadzie w związku zawodowym, nie nastawionej na zysk fundacji – czy wręcz za gotówkę”.
W Illinois senatora na wakujący fotel nominuje arbitralnie gubernator.
W przypadku, gdyby handel nie wyszedł, milusi Demokrata zamierzał nominować siebie samego.
Poza tym facet próbował użyć dźwigni pod tytułem pieniądze stanowe do usunięcia niewygodnych mu ludzi mediów z zajmowanych stanowisk.
Czego uczy nas to zdarzenie? Paru rzeczy. Po pierwsze, dowiadujemy się o wysokich standardach w Partii Demokratycznej stanu, z którego wywodzi się nasz Obi-w-aniołów-przerobi. Po drugie, z pobocznego wątku sprawy wynika, ze „Tony” Retzko naprawdę musiał wysłać żonę, żeby pomagała Obamom kupić dom, bo liczba spraw korupcyjnych, w które jest zamieszany, usprawiedliwić by mogła jego nieobecność nawet na wspólnym pogrzebie Billa Lewackiego i Moniki Lewińskiej. Po trzecie przestaje być tajemnicą poliszynela fakt, że rady rozmaitych związków zawodowych i fundacji traktowane są przez Demokratów jak włości, które można rozdawać za wierną służbę. Że już nie wspomnę o kontraktach stanowych.
Jednakże wszystko skończyło się happy endem (i to jakim – przeczytajcie record tego pana). No i wygląda na to, że FBI ciągle jeszcze może capnąć gubernatora związanego z prezydentem elektem.
Niestety Lieutenant Governor, Patt Quinn, też jest Demokratą. Strona mu się zatkała, więc nie wiem, czy równie wrednym.
Otwórzcie szampana lub piwo! A mottem dzisiejszego dnia słowa Nicponia: „Uważam, że trzeba ich zabić”.
Przy takich obyczajach inna kara byłaby robieniem sobie jaj z dobra publicznego.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Dobre,

Stany nie są wolne od korupcji, to jasne i nawet o dziwo więcej grubych ryb wpada w sieci FBI [edit]niż to ma miejsce w Europie

pamiętaj że jest tez druga strona która ma za uszami nie mniej ciekawych historii,

o Giulianim nie wspominając,

ja czekam do 50-tki (czyli jakies 20 lat z okładem) na to aż ktoś weźmie się za obecną administrację za Blackwater :)

http://dyplomacja.salon24.pl/27516,Blackwater,tag.html

http://tekstowisko.com/zapiskispekulanta/53353.html

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


Za obecna administrację to ja bym się wziął

Byłbym jak Dzierżyński – Ci ludzie hańbią własna partię. Nie wiem czy był bardziej lewicowa i zamordystyczna administracja – na pewno mogliby startować w konkursie.

A po nich Obama :( Który już zaczął smedzic o globalnym ociepleniu.

Ja bym sie najpierw zajął przestępczościa w samych Stanach, a potem atrocities Blackwatera w Iraku. Jeśli chodzi o dziłąlność w USA, Blackwater zasadniczo szkoli policjantów. Można oczywiśce płatne wspieranie systemu uznać za działalność przestepczą, ale wątpie, żebyś chciał być aż tak radykalny ;)


Zetorze

mi do radykalizmu daleko,

generalnie bezpieczeństwo w Stanach jest możliwe skoro w NY sie udało?

prezes,traktor,redaktor


Bezpieczeństwo jest możliwe wszędzie

Tylko teraz sie to osiąga kosztem prywatności i wolności.

Do mnie bardziej przemawia sposób przez przykład – pamiętasz, jak Luka rozprawił sie z delegacją z Chicago w Ojcu Chrzestnym? Już drugi połknął knebel, żeby tylko szybko umrzeć. I wiecej ich nie widziano.

Tak bym podsedł do problemu przestępczości, mafijnie – bo pośród wszystkich mafii państwo musi mieć najmniej poczucia humoru.


Subskrybuj zawartość