Z okazji 13 grudnia (każdego, na przestrzeni wieków)

Upiorne cienie twoich wież
Ponad trupami szczęsnych krain
Świat w beton i plusz spętać chcesz
Władco nad mogiłami

W miejscu nas zatrzymałeś by
Wieszać tych których nienawidzisz
Z wilków i panter czynisz psy
I tronu z gówna się nie wstydzisz

Upiorne kwiaty twoich łąk
Warstwą popiołu przygniecione
Straszliwe dzieła twoich rąk
Niby giganty poronione

W bydło zamieniasz bezrozumne
Aby tym łatwiej nas wyzyskać
Kto przodki swe przepomni dumne
Ma chleb i bilet na igrzyska

Upiorny nocy twojej czas
Już coraz trudniej ujrzeć światło
W moralnym bagnie tkwiąc po pas
Diamenty widzi się tak rzadko

Już moglibyśmy sięgnąć gwiazd
Być tak wspaniali niby bogi
Lecz ty do ziemi wiążesz nas
Powróz na szyję, sznur na nogi

Lecz tylko orzeł czuje ból
Dla wróbla klatka jest olbrzymia
Więc chwałę władców śpiewa tłum
Non stop tatusiem zwąc ojczyma

Ale płomienie naszej desperacji
Nie do zgaszenia wódką mediokracji
Nasze przekleństwo i nasza klątwa
Prawdzie w oczy spoglądać

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

o!

Całkiem całkiem... Są rymy, a mimo to wrażenie jest poważne i podniosle. W tych niepoetycznych czasach to często bywa nie do połączenia. Z tego blogowiska robi się zaiste blogowisko literackie. Łał! ----------------- triarius
Subskrybuj zawartość