O co chodzi


 

Wszystkich Świętych i Zaduszki. Listopad. Zaduma nad przeszłością. Cmentarz zdobny opadłymi liśćmi, w przeddzień pełen poważnych ludzi dźwigających kwiaty, znicze. Żebracy u wejścia. Niektórzy grający stare przeboje na staroświeckich akordeonach. Policja w czarnych uniformach konno przemierzająca alejki. Wszędzie jeszcze słychać odgłosy skrzętnej pracy nad oczyszczaniem grobów na jutrzejsze święto.

I nowe. Halloween. Gromadka “straszliwie” poprzebieranych brzdąców dzwoniąca do drzwi i witająca otwierających “przerażającym” okrzykiem: cukierek albo psikus. Nowa świecka tradycja. Zwalczana przez… nie mam pojęcia – chyba neoendeków.

Bo dzieciarnia jest sympatyczna i ma okazję do świetnej zabawy. Ponieważ zaś szkraby z sąsiedztwa zawsze mogą liczyć na moją wyrozumiałość i cieszę się pośród nich estymą, nie bardzo się ich psikusów obawiam. Ale daninę pokornie składam. Tradycja, to tradycja. W ich rozumieniu przecież odwieczna. Bo czytać nie potrafią a żyją niespełna pięć lat. W najlepszym wypadku.

A w ogóle, to zaczyna się bezlistna, wietrzna, deszczowa i przejmująca chłodem zima. Znowu bezśnieżna. Bo efekt cieplarniany, jak powiadają “ekolodzy” – groźnie przy tym brwi podnosząc. Bo taki mamy czas, jak myślą zwykli ludzie. A wszyscy z pewnym zawstydzeniem odkręcają w domach zawory grzejników. Każdy ich obrót oznacza przecież konieczność spalania dodatkowych porcji węgla. To zaś się obraca w emisję dwutlenku węgla, który rzekomo kolejne porcje śniegu obróci w mżawkę. Zanim pola “białym puchem” okryje.

Gdzieś już przepadła w niepamięci “dziura ozonowa”. Rzesze producentów mazideł do opalania, chroniących przed rakiem skóry, zapełniły już rynek. Nikt, z wyjątkiem cyników, się nie odważa na słońce wychodzić bez stosownego zakupu. Nie trzeba się więc o dalsze straszenie ludzi kłopotać. Wcześniej jeszcze “kwaśne deszcze” uległy zapomnieniu. Wraz z instalacją drogich urządzeń odsiarczających spaliny.

Teraz więc walczymy z dwutlenkiem węgla. I to jest słuszna walka. Kiedy ją zwycięsko zakończymy, wciskając nieszczęsny dwutlenek do górotworu na przykład, pozostanie nam tlen, jako przeciwnik. Już w sklepach można dostać antyutleniacze. To pewnie forpoczta. Oddychać będziemy przez specjalne filtry, które nam będą cwaniacy do drzwi przynosić. I z nimi nie będziemy walczyć.

Walczyć będziemy z bawiącymi się dziećmi. Bo o zapomnienie o rozsądku obok ortodoksyjnych duchownych zadbają politycy. Wczoraj się na specjalnej konferencji pojawił wysoko ostatnio w PiSie postawiony Jacek Kurski. I obwieścił, że wybór Grzegorza Laty to klęska partii rządzącej i rządu. Czyli zwycięstwo opozycji. Która od zawsze hołubiła tradycyjne stosunki w sporcie. Co jest akurat prawdą.

I tu jest puenta całego wywodu. O władzę i pieniądze chodzi. Nie o tradycję, ozonowe dziury czy kwaśne deszcze. Nawet nie o Halloween. A każdy się o pamięć swoich zmarłych sam zatroszczy.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm, ale czemu

ci co się nie zachwycają i nie zgadzają na Halloween czy walentynki mają być neoendekami?
bez sensu dla mnie.
Choc lubię horrory niektóre na tenże temat, łącznie z klasycznym “Halloween” sprzed 30 lat, to samo święto i jego przeszczepianie na polski grunt wydaje mi się niepotrzebne/przesadzone.

pzdr


Grzesiu

Nie tylko “już starożytni Rzymianie” ale aż neandertalczyk przegrał konkurencję z homo sapiens, bo się zamykał w swoich własnych kręgach, uzywał zawsze tych samych narzędzi, kultywował zawsze wyłącznie własny obyczaj.

Kiedy sie na jego obszarach pojawił przybysz z ciepłego południa, który potrafił od neandertalczyka przejąć jego sposoby chronienia się przed zimnem nieodległgo lodowca, który stale modyfikował swe narzędzia i penetrował wszystkie dostępne obszary, czas tradycjonalistów się skończył.

Walcząc tedy z napływającymi do nas “obcymi” obyczajami stajemy w poprzek przyczynom wygranej homo sapiens, stajemy w poprzek przyczynom bogactwa naszej narodowej kultury, stajemy wraz z tymi, którzy wbrew naszej tradycji starają się nas zamknąć w duchowej jaskini.

A na końcu stajemy przeciwko szkrabom, które zawsze wygrywały dotąd i zawsze tak będzie.


Subskrybuj zawartość