Lebioda

Wysłuchałem z zajęciem w TVN 24 wczorajszej dyskusji protagonistów skrajnej prawicy, lewicy i neoliberalnego kapitalizmu. Zasiedli obok siebie Janusz Korwin Mikke, Piotr Ikonowicz i Jan Winiecki. Profesor nie omieszkał stwierdzić, że został umieszczony w egzotycznym dość towarzystwie. Ikonowicz zrewanżował się uwagą, że obecny kryzys na amerykańskim rynku handlu nieruchomościami spowodowali ludzie pokroju profesora, zza kulis sterujący rozwojem wypadków, w wyniku których interwencja państwa przysporzy im, tym żerującym na prostaczkach wykształciuchom, kolejnych korzyści. Wiadomo – spisek. Janusz Korwin Mikke podniesionym jak zwykle u doktrynerów głosem, wieścił komunizm… w USA. Stany Zjednoczone według tego opanował był jeszcze w sześćdziesiątych latach ubiegłego wieku.

Dyskusja nasuwa znamienne refleksje. Sprawiedliwym podziałem dóbr od zarania się zajmowali organizatorzy społeczeństw. Najstarszy model, przyznający prawo do tego co się posiadło, był efektywny do czasu istnienia zasobów niczyich. Potem już, nie mając ziemi, można było tylko na zasadzie łaski otrzymać to, co do życia potrzebne.

Kiedy się okazało, że nie tylko ziemia ale i kapitał daje możliwość samodzielnego utrzymania się, rzecz się wielce skomplikowała. Bo kapitał można było samodzielnie wytworzyć. Wynaleźć coś na przykład. I szybko się stać bardziej majętnym od właścicieli ziemi.

Zatem dotychczasowe kryterium podziału, w myśl którego wszystko należy do naznaczonych przez los a pozostali mają prawo do jałmużny, zostało zastąpione nowym. Wszystko teraz, według wczesnego kapitalizmu należy do przedsiębiorczych. Reszta niech robi co chce. Ma wolność. I na tym poprzestają skrajni prawicowcy.

Lewicowcy powiadają, że prawo do jałmużny trzeba zmodyfikować. Donatorem ma być państwo. Beneficjantem każdy. No, głównie ten, kto pracuje. Państwo zaś ma brać od pracujących. Bowiem każdy pracuje według możliwości a otrzymuje według potrzeb. Wygadując takie rzeczy lewicowcy natychmiast stanęli w opozycji do kościoła. On przecież też w ten sposób zdobywa środki dla siebie.

Liberałowie zaś forują nowoczesny kapitalizm. Kapitał się bowiem daje mnożyć. Wszyscy zatem uczestnicy procesu jego wytwarzania uzyskują korzyści według reguł, które równoważą koszt z przychodem.

Stąd szydercze stwierdzenie profesora Winieckiego, uznane przez Ikonowicza za obraźliwe, że socjalistom niebawem jedynie Północna Korea pozostanie bo nawet Kuba się jakby od nich odwraca, jest idealnie celne. Oto zarówno dotychczasowa Kuba jak i Korea zbliżyły się do ideału państwa solidarnego. Wykształciuchy są tam pomocniczymi przedmiotami, służącymi ludowi do ułatwiania pracy. Im prostszej, tym bardziej nobilitującej.

A jada się lebiodę. Rośnie pod każdym płotem. Sama.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

No niby tak...

Ale czy przypadkiem plan, by udzielone dla zysku grupy prywatnych oligarchow zle kredyty, ktore teraz moga tych prywaciarzy podejmujących na własne konto ryzyko, pociagnąć lekko w dół, wykupić przez Państwo publicznymi pieniędzmi podatników, nie jest żywym zaprzeczeniem wszelkiej idei liberalizmu?

Przecież to jest oligarchiczny bandytyzm, aby koszt ryzyka dzialalności (oczywiscie tylko okreslonej grupy, mocno zwiazanej z wladza, a moze nawet ja sobie wybierajaca) gospodarczej ponosiło Państwo w postaci podatników. Korwin ma w sumie racje – to jest oligarchiczny komunizm, a nie żaden liberalizm.

Wczoraj przeczytalem, ze Niemiecki Bank Centralny juz by nie był w stanie w podobnej sytuacji wykupić DB. Jeszcze gorzej jest z Belgami i FORTISEMPKB Belgi jest parokrotnie za małe…


Griszeq

wszystko się zgadza, tylko centralnym bankiem dla strefy euro jest EBC :)

co nie znaczy nic.

Po prostu tak jest

prezes,traktor,redaktor


Griszeq

Masz rację. Taka interwencja, nie dość, że niesprawiedliwa to jest w dodatku nieskuteczna. Co dwadzieścia lat Stany są przez jakiś bankowy przekręt wprowadzane w kryzys. Dlatego właśnie, że rząd ratuje bankrutów.

Ale Stany na to stać. Nie muszą się więc poddawać kuracji oczyszczającej. Niezbędnej w przypadku Niemiec i Belgii. Głównie zresztą dlatego, że regulowana gospodarka niemiecka czy belgijska nie wytwarza dostatecznie dużych zysków. A to z kolei poprzez jej zsocjalizowanie. I koło się zamyka.

Balcerowicz próbował z nami przeskoczyć barierę socjalną poprzez pchnięcie gospodarki tak silnie naprzód, że zagarnie za sobą wykluczonych. Późniejsi naprawiacze ją zachamowali na tyle skutecznie, że liczba wykluczonych osiągnęła milionowe wielkości ale niedostatecznie silnie aby nas zrównać w tym względzie z Ukrainą czy Rumunią.

Innym biegunem jest Białoruś, która wyraźnie zmierza do standardów Korei Północnej.

Świat wolno dojrzewa do myśli, że się nie da niczego uzyskać z niczego. Musi być i kapitał i przedsiębiorczość i miejsce. Kapitał, to nie tylko pieniądze. Te można zresztą kreować. I tak dalece jak nam wystarczy zaufania do ich kreatorów, tak dalece je mamy. Kiedy zaufanie pada, ktoś je musi przywrócić. W Stanach jest to państwo. W Europie przezorność. U nas mogła by to być tylko solidarność. Gdyby jej nie zawłaszczyli chciwi władzy cwaniacy, dezawuując z kretesem.

Dlatego nam pozostaje mrówcza praca. Do której podstawy, dzięki Balcerowiczowi, mamy solidne.


Griszeq- edit

wszystko się zgadza, tylko centralnym bankiem dla Banków Centralnych strefy euro jest EBC i tam się mogą zapożyczać :)

co nie znaczy nic.

Po prostu tak jest

prezes,traktor,redaktor


Maxie

Jak napisałeś – to akurat nie znaczy nic w tym kontekście.

Bo sytuacja jest taka, jakby PO probowało przepchać przez Sejm ustawe, ktora by nakazywala wykupienie przez agendę rządowa złych kredytów udzielonych przez jakiś polski bank prywatny – np Eurobank czy GetinBank. Czyż to nie idealny biznes? Udzielasz kredytów każdemu szmaciarzowi (bez obrazy) jak leci, a jak będzie miał problemy ze spałatą – to kupuje go państwo za pieniądze Maxa, Pana Y oraz Pana Lorezno (dokładniej – z ich podatków). No nic nie robić, tylko zostawać bankowcem.

Problem w tym, że kraje europejskie nie są w stanie wykupić złych kredytów udzielonych przez największe europejskie Banki.

A już tak w ogóle poza tematem – to FED jest instytucją całkowicie prywatną, a EBC zdecydowanie nie… ;-))))


Griszeq

no ale w razie czego jest od kogo pozyczyc, w kewsti takiej- kto dobrze ustawi się w kolejce :)

prezes,traktor,redaktor


Panie Stary

W Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich powiedzmy 70 lat upadło parę tysięcy banków. Nikt ich nie zamierzał ratować. Co więcej – patrząc na politykę FED, można by odnieść wrażenie, że to w znacznej mierze działania właśnie FEDu doprowadziły do tego upadku amerykańskiej bankowości “niezależnej”. Nie jestem aż takim asem, by to zbornie wytłumaczyć, ale jak wszędzie – także w USA (a może w sumie glównie tam) są równi i równiejsi. FED jest instytucją prywatną – skupioną w pewnych określonych rękach bankowych, niezwykle mocno związanych również z polityką (ministrowie skarbu, prezydenci). Dlatego program naprawczy, w sposób oczywisty oligarchiczny, pojawił się w momencie prawdopodobieństwa upadku banków i funduszy, których właścicielami są tzw. FEDowcy.
Znacznie lepiej niż ja ten temat zna Magia.

Bankructwo jest naturalnym procesem i niebezpieczeństwem w gospodarce kapitalistycznej. Jego potencjalne widmo pozwala szacować ryzyko i unikać raf. W sytuacji gdy poprzez oligarchiczne powiązania ma Pan pewność zadziałania państwowego parasola (przeniesienie kosztu na podatników), przestaje się Pan ryzykiem przejmować i robi Pan głupoty. Polacy w mikro skali płacą np co jakiś czas za tzw. świńską górkę.

Co do oceny Balcerowicza – jestem po tej samej stronie co Pan. Pewnie rzetelna ocena nigdy do końca nie będzie możliwa, bowiem jest to złożona kwestia ekonomiczno-społeczno-polityczna. W dodatku nie ma szans na rzeczywistość alternatywną – nigdy więc nie dowiemy się, jak mogło być, gdyby Balcerowicz się nam nie przydarzył.

Pozdrawiam serdecznie.


Maxie

Ale po co pożyczać, skoro można troche podnieść podatki i przenieść koszty na podatników?


Griszeq, Stary

najciekawsze jest to co Korwin mwił obok tego o czym Stary piszesz

otóż, american dream zaczą się spełniaćbo się okazało że nawet zarabiając kilkaset-tysiąc dolców można mieć swój mały biały domek,

co jest kompletną bzdurą i to rozłożyło na łopatki, podobnie jak wszelkie dopłaty do kredytów i9 interwencjonizm państwa na rynku nieruchomości (ustawy, programy itp.)

patrzecie na Hiszpanię, co sie dzieje i będzie działo, w Polsce tez zaczyna byc rózowo

keep smiling!

prezes,traktor,redaktor


Griszeq

no własnie,

wiesz ja tak troche podpuszczam sam siebie :)

zajrzyj do Magii jak sobie gadaliśmy, gdy Ty sobie podrózowałeś:))

prezes,traktor,redaktor


Wychodzi na to,

że w USA mamy bliską ideału wersję komunizmu (kapitalistycznego), idealna dla jego głównych rozgrywających (banki, przemysł zbrojeniowy). Bez kosztwnych zabawek typu sprawiedliwość społeczna, społeczna służba zdrowia etc.No i nie trzeba się bratać z ludem, na co narażony był biedny Lenin… (wspomnienia z nagrania u Leskiego :))


Pani Aniu

Niech mi Pani nie mówi o sprawiedliwości psołecznej… Bo jakoś tak jest, że ta sprawiedliwość zawsze konczy sie na tym, by zabrać tym co się czegoś dorobili ciężką pracą. I zawsze jak to słysze, to zaczynam się rozglądać za jakimś żulem, który mi przylezie w imię sprawiwedliwości odebrać połowę, albo najlepiej i wszystko, jako rekompensatę jego dotychczasowego ciężkiego losu spijacza jaboli.

Notomast w USA mamy do czynienia z klasyczną oligarchiczną strukturą, która dodatkowo zamierza wykorzystać Państwo jako gwaranta zaboru środków obywateli (w formie podatków) do reasekuracji ponoszonego ryzyka w prywatnej działalności oligarchów. Akurat z liberalizmem nie ma to nic wspólnego.


Maxie,

no nie obrażaj mnie. Wyobrażasz sobie, bym sobie odpuścił przeczytanie Magii?
Ty Tomaszu niedowiarku… ;-)))))


Griszeq

Amerykanie mają wielka zaletę. Raczej nie powtarzają błędów. To świadczy o ich przymitywiźmie ale też bankructwa za każdym razem mają z innych powodów. W ten sposób mamy paletę obserwacji.

Fed zaś chyba uwierzył, że rozpoznał mechanizm. I z poreaganowskiej koniunktury postanowił pokorzystać. Bez własnego ryzyka.

To, co piszę jest oparte o wrażenia a nie solidną analizę. Dlatego też się nie będe upierał przy swoich stwierdzeniach. Z wyjątkiem tego, co napisałem o Balcerowiczu.


...

.


AnnaP

Nie wiem czy interwencjonizm jest najważniejszym symptomem komunizmu.

Optowałbym raczej za hasłem “grab zagrabione”. Ale oczywiście interwencjonizm jest jego łagodniejszą formą.


Magia

Zawsze podziwiałem Twój brak wątpliwości.

I nadal tak pozostaję.


...

.


Panie Stary

Określenie “Amerykanie” jest chyba troche zbyt szerokie. Akurat w tej chwili mamy dość silny spór pomiędzy prywatnym FED popieranym przez Busha, a Kongresem, który jednak krzywo patrzy na kupowanie bankierskich zgniluchów z pieniędzy podatników. I jedni i drudzy to “Amerykanie”.

Oczywiście właściciele FED juz przebieraja nogami, by zarobić na tym szmelcu – opchać go po zawyżonej cenie Państwu. Złoty interes.

Tak na serio, to idzie o to, czy Kongres po raz kolejny okaże sie jeleniem w zderzeniu z bankową oligarchią.


...

.


Griszeq, Stary

to ironia przecież była,
komunizm kojarzy nam się z brutalnymi i prostackimi rządami,a sprawiedliwość społeczna w jego wykonaniu to właśnie pochwała meneli, a nie sprawiedliwość
w tym temacie zgadzam się z Magią, wirtualne kapitały to kpina z uczciwie pracujących ciężko ludzi, a w tej skali to globalny przekręt, jak to Stary nazwał wprost grabież, a w jakim to systemie dokonane zostało to nie ma żadnego znaczenia i usprawiedliwienia czy wytłumaczenia


AnnaP

Wirtualne kapitały nie są w rzeczywistości wirtualnymi. Są zapisami wartości aktywów i jako takie są ze wszech miar rzeczywiste. Czyli, jeżeli coś ma dzisiaj wrtość sto dolarów a jutro dwieście, to mogę w każdej chwili, póki to kosztuje te dwieście, mieć dwie stówy w gotówce.

Zatem straty czy zyski giełdowe są oczywistymi stratami lub zyskami. Tak jak pieniadze odpisane z konta bankowego lub do niego dopisane. Krach zatem na giełdzie dotyczy rzeczywistych strat i te właśnie będzie musiał pokrywać amerykański budżet.


Magia

Sztuczki z nagraniami niczego nie zmieniają. Tak, jak każdy szczegół, są zapisem jakiejś rzeczywistości. Jej fragmentu. Minimalnego. Wyciąganie z tego ogólnych wniosków w dodatku na potwierdzenie lewicowych rozważań jest oczywistym błędem.

Przy okazji. Nie znam angielskiego na tyle aby się wgłębić w treść zacytowanych nagrań.


Griszeq

Fakt. Chodziło mi o to, że konkludując popełniają kolejne grzechy. Nam na naukę.


...

.


Fajnie się czyta...

...choć ni cholery nie rozumie!

Jedno jest pewne – nie jest dobrze…


Jotesz

Z krachu każdy próbuje wyciągnąć odpowiadające mu wnioski.

Najbardziej zabawnie wypadają te, które odnalazłszy ślady światowego spisku teraz nim triumfująco wywijają. Na razie Winiecki jest wskazany personalnie. A nie wyglądał wyglądał na kryptocyklistę. To już Balcerowicz bardziej.


Jeżeli

Korwina oraz Ikonowicza zakwalifikujemy jako przypadki psychodeliczno-kliniczne ( a takie są ) a nie polityczne, to rozmowa stanie się łatwiejsza.
Pozostanie Winiecki ze swoim uśmieszkiem dobrego wujka.

Ciekawe, że prawdopodobnie podobni “wujkowie” wypłacają odprawy idące w dziesiątki mln $ prezesom doprowadzanym do bankructwa instytucji finansowych, i znowu mamy łatwiej.

A, że USA wychodzą jak ryba spod podobnych kąpieli co pare lat?
No widać, że jest w tym jakiś interes.

Pytanie pozostaje jedno, który będzie ostatnim z tych kryzysów Bo np świat nie
będzie już obsługiwał jankeskiego długu, bo i po co?

Oczywiście nie jest to pytanie do Starego, bo już wielu widzi jego wodoodporność.


Igła

Mechanizm tu jest zdaje się dosyć prosty. Bank A daje korzystne kredyty ludziom na domy. Potem, aby odzyskać pieniądze sprzedaje je na giełdzie. Tam maja określoną cenę i chodzą pomiędzy graczami. W pewnym momencie okazujesię, że nie są spłacane. Tracą na wartości a ci, którzy je ostatni kupili zostają z gorącym kartoflem w łapie. I moga sobie iść do sądu czy gdzie tam chcą.

I teraz, zamiast ich z tymi kredytami zostawić budżet się zastanawia, czy od nich tych kredytów nie wykupić. Zwłaszcza, że ci z dymiącym kartoflem to najczęściej banki, które zamierzały zarobić na różnicy między kwotą zwrotu a warością giełdową kredytu. Teraz zaś, paljtując, moga doprowadzić do plajty wielu ciułaczy, trzymających w nich swoje oszczędności.

Z tego zaś wyłania sie cały szereg interpretacyjnych możliwości. Można udowodnić, że to spisek, że komunizm, że koniec świata.

Nie jestem pewny, czy tak jest ale jak tak, to instrumenty pochodne na p0lskiej giełdzie też stracą. I jak tak to i u nas kryzys wystąpi. Niezależnie od tego czy Amerykanie uratują ciułaczy, czy nie.


...

.


Panie Igło...

nie ma absolutnie żadnego powodu, by świat przestał finansować USA.
po prostu Stany są gwarantem pewnego spokoju i bezpieczeństwa, dlatego nawet pomimo wiedzy, że doją resztę świata jak stado krów, świat się na to godzi. zwykła cena. bo kogo mamy sobie obrać na parasol – KGBiste z Kremla? czy żółtego cara z Pekinu?
ani w Pekinie ani w Rosji nie byłoby dyskusji, jaka przetacza się aktualnie przez Kongres. i o tym pisze Pan Stary – to jest tak troche jak z demokracją: nikt nie twierdzi, że USA są dobre. po prostu reszta alterantyw jest gorsza.

off topic
a to ostatnie zdanie to już mógł Pan sobie podarować. zapachniało miejscem, z ktorego większosć nas się wyniosła kiedyś. niemniej pozdrawiam, jak zawsze serdecznie.


...

.


Panie Stary

to nie do końca tak. wybierając Bank w którym gromadzi Pan swoje środki, podejmuje Pan także ryzyko. jeśli Bank padnie – trudno. fundusz gwarancyjny zwraca część środków, reszta jest zwykłym kosztem ryzyka.

wykup złych wierzytelności przez rząd nie jest ratunkiem dla ciułaczy – jest ratunkiem dla Bankierów. upadek paru graczy nieoglądających się na ryzyko, tylko by oczyścił rynek z tych, którzy go psują. oczyszczenie ich z gówna, nie tylko pokaże ostrożnym, ze nie warto szacować ryzyka. dodatkowo pozwoli ryzykantom na gównie zarobić, bowiem każdy z tych gownianych kredytów zostanie baaaardzo wysoko wyceniony przez sprzedaniem go Państwu.

jeśli w Polsce miałby nastąpić kryzys instrumentów pochodnych, to proszę bardzo. gospodarka ciągłego wzrostu jest mitem i fałszem. może sprawi to, że rzeczeni ciułacze nie będą ładowali swoich skromnych oszczedności tam, gdzie grasują rekiny.

pozdrawiam.


...

...


Magio

a nie wiesz, że gromadzone przez Chińczyków biliony dolarów z nadwyżki handlowej w wymianie z USA podlegają choćby inflacji? to jest właśnie dojenie świata przez USA.
kapitałowe zaangażowanie Chin w USA to pikuś w stosunku do corocznej inflacyjnej utraty wartości rezerw w USD, które Chiny utrzymują by mieć kasę na zakup ropy. ropy, ktora jest wciąż rozliczana tylko w USD.


Magio

a bo Ty jakaś zgodna baba jesteś. zamiast dyskutować, to Ty tylko się zgadzasz i zgadzasz.
niedługo nie zdążę czegoś napisać, a Ty się juz zgodzisz… ;-))))))

ps. juz znikam, czas pobyc w rzeczywistości.


...

...


...

...


Magio

tylko rozliczenia pomiędzy USA a Chinami zachodzą w USD, a nie w juanie. i raczej to się nie zmieni w najbliższym czasie…

ps. teraz to juz spadam na serio…


...

...


Pani Magio

Wystąpienie Marcy Kaptur doskonałe. Dzięki za linki.
Pozdrawiam serdecznie


Psze państwa

Fakt, ostatnio Starego gryzę ale on jest odporny i się odgryza, znamy się trochę i znamy zasady zabawy.

Stary, ja nie do końca rozumiem co ty chcesz udowodnić?
Chwalisz kapitalizm, ganisz Zwiazki Zaw. po to aby zaraz napisać, że nie bardzo rozumiesz na czym ten kapitalizm polega, bo tolerowanie oligarchii finasowej zaprzecza kapitalizmowi a ZZ są w ten kapitalizm, właśnie wpisane. Tu ci Griszeq przysmazał podeszwy co do tej oligarchii.

Co do dyrewatów na WGPW to se daruj, właśnie dlatego nasz system nie jest tak podtapiany bo takich cyrków na polskiej giełdzie nie ma i na szczęście jeszcze nikt nie wpadł aby je oddać do zatwierdzenia przez KNF. Twoje dywagacje o handlu długami przypominają moje, gdybym se o fizyce kwantowej zechciał pogadać.

Właśnie to co nas chroni, to mało rozwinięty rynek finansowy, szczególnie ten oparty na spekulacji instrumentami pochodnymi.

Panie Griszqu, a skąd ta pewność, że dolar będzie wieczny?
I, że świat zawsze będzie oparty o niego?

Pamięta pan trzęsienie ziemi z lat 70tych i petrodolara?
Przecież USD, w większości funkcjonuje poza USA.

I zaraz objawi się nam jakiś ekonomiczny Nobel/, który to wywróci.
Albo Chiny wymyślą sobie rezerwy w czym innym?


Kochani

Świat nie finansuje USA i USA nie finansuje świata. Z wyjątkiem tych, których wspiera za polityczne koncesje.

Świat handluje z USA bo USA ma największą gospodarkę. Jak sie pozostaje w przekonaniu, że sie do USA dokłada, można sobie oczywiście darować handlowanie z USA. Nikt nikogo do tego nie zmusza. Tylko gdzie indziej jest drożej i gorzej. I przymus ma podłoże ekonomiczne.

Z tych samych powodów kupuje sie pieczywo w określonej piekarni czy piwo w określonym sklepie. Bez spisku handlarzy, którzy nas oczywiście łupią i my ich finansujemy. I bez ich towaru nasze pieniądze sa zwyczajnym papierem. Więcej, możemy z głodu wykitować. Chyba, że przejdziemy na korzonki. Wtedy oczywiście nikogo nie będziemy finansowali i będziemy wolni od spisku. Tylko po co się rzesze przodków męczyły aby nowoczesny świat wymyślać?

Chyba, że uważamy, iż to wymyśliły głównie przodki tych zachodnich bezbożników. I ich naśladowanie jest zdrożne. A tradycja szkodliwa. Wtedy rzeczywiście – nuże do korzonków. Przeżute, wyplute i sfermentowane dają nawet jakieś piwo. Brr.

Reasumując, dorabianie do handlu spiskowej teorii jest marszem na intelektualną łatwiznę i opowiadaniem o wirtualnym świecie. Na mnie tu nie liczcie. Zwyczajnie mi się nie chce. Bajki bowiem czytywałem jako dziecko i do tego czasu je podziwiam. Ale tworzyć mi się ich nie chce. Nie aż tak je lubiłem.


...

...


...

...


Stary

Świat nie finanasuje USA wprost.
Finansuje natomiast dług publiczny rządu USA oraz deficyt handlowy amerykańskiej gospodarki.
To dla uściślenia.

Bo niby skąd wzięły by się dolary za granicą, gdyby bilans handlowy Jankesów był równy 00,000?

I dopóki świat tego chce, to tak jest.
Pytanie, jak długo będzie chciał.
Bo na pewno nie wygaśnięcia Słońca.


...

...


...

...


Igła

Walutą wymiany jest światowy pieniądz. To ten, którego używa najsilniejsza gospodarka. Kiedyś to była nomizma, potem jakieś tam dukaty czy inne grajcary a w końcu funty i dolary. Teraz się kroją euro.

I długo będą. Bo Ameryka sobie zaczyna pozwalać na nadmierny handel z ekonomicznymi dzikusami. I otrzymuje od nich wyroby w zamian za… papier – czyli dolary. Które w jej interesie tracą wartość. Bo Chinole będa musieli w końcu swoje rezerwy uruchomić. I rzuciwszy dolary na rynek kupią za nie znacznie mniej towaru niż by go kupili szanując równowagę partnera. Jak więc wreszcie do USA wrócą, to będa diabła warte ale różnice ich wartości zdyskontują Amerykanie.

I Europa. Dokładnie państwa w strefie Euro.

Jeżeli uważasz, że pokazany przez mnie mechanizm działania instrumentów pochodnych jest inny, pokaż. Bo tak wiemy tylko, że się na moją wersję nie zgadzasz.


Magia

Wolałbym abyś jasno postawiła tezę. Wtedy będzie jedoznacznie można dyskutować. Na razie długsaśne cytaty tylko Twój pogląd zaciemniają.


...

...


Igła

Moim zdaniem świat z USA handluje. I odnosi z tego korzyść, podobnie jak korzyść odnosi USA. Dostaj ąc za swoje dolce towar. Nie widzę tu zatem niczego co by mozna USA zarzucić. USA zarobione pieniądze może sobie wydawać na co chce, nawet na dziwki. Mnie nic do tego bo to nie moje.

Gdzie więc finansowanie ichniego, niezrównoważonego bilansu?

Więcej. Niedługo już my będziemy się rozliczali ze światem w euro. Jak będziemy mieli je u siebie. I my będziemy dostawali towar za papier. I o to chodzi. I nas obszarpańcy beda wyklinały, że my ich kołujemy. Bo jak po czasie ze swoimi eurami do nas po towar przyjdą, to się okaże, że dostaną go mniej niż myśleli. I od nich zależą czy będa swoje eury bez sensu w workach kisić czy je puszczą w obieg.


Magia

Wymagam od wszystkich pewnego poziomu. I bądź łaskawa go dotrzymywać.

Z Twoich wypowiedzi nic zupełnie nie wynika. Nie jestem więc w stanie określić Twoich poglądów. Nie wiem też co Twoim zdaniem wynika z sążnistych cytatów. Więcej, podejrzewam, że Ty też nie bardzo wiesz. Poza tym, że jesteś przeciw. Tylko też nie wiadomo przeciw czemu.

Namawiam więc, wyjaw o co Ci chodzi. Koniecznie jednak bez inwektyw.


Stary

Wybacz, ale ja nie mam siły robić tu wykładu z pierwszego roku ekonomi o bilansie płatniczym, deficycie handlowym, gospodarce pieniężnej, rezerwach walutowych, obiegu pieniądza i jego kursach.
Mnie tego uczyli tylko 4 lata, a niektórzy studiują po kilkadziesiąt, i jak widać są z tym problemy.


Igła

Nie musisz. Chodzi mi tylko o to, że nie można Ameryce zarzucać, że sprzedaje? A Ty zarzucasz. To o co tu chodzi?


...

...


Problem w tym, że

ty pozostajesz w sferze dukata i grajcara.
A świat nie.
I ja też nie.
I nie potrafię ci tego wytłumaczyć na blogu, w 5 zdaniach, czegoś za co ludzie Nobla dostawali.
Taką wadę mam.


Igła

Co jest złego w tym, że Ameryka sprzedaje swoje towary za granicę i czym się to moralnie różni od sprzedaży piwa za rogiem?

Jak przebiegł inaczej mechanizm upłynniania kredytów od tego, który opisałem?

O tym mówimy a nie o grajcarach.

No to co?


Magia

Każdy może pisać gdzie i co chce. To wolny kraj.

Napisałem, że lewicowe bajania o spisku jaki doprowadził do złych kredytów w USA są bzdurne. Podobnie jak prawicowe o komuniźmie w USA.

Ty mi przytaczasz jakieś sążniste cytaty, traktujące o zupełnie czymś innym. Wzbraniasz się przy tym przed ujawnieniem o co Ci chodzi? Twierdzisz, że moje pytania są głupie nie uważając tego za nieuprzejme. Proszę zatem – zdradź o co Ci chodzi. Bo nie chcę Cię podejrzewać o to, że sama tego nie wiesz.


...

...


Magia

Zwracam Ci uwagę, że zaczynasz być ordynarna. A Twoje wpisy pozostawię dla udokumentowania tego.


...

...


.

.


Ech,

goofina

Nie kryguj się, jak – nie przymierzając- melodyjna panienka. Wystarczy, że powiesz, jak Lorenzo, że nie życzysz sobie moich komentarzy na swoim blogu. Jasne?

A o herbacie i winie nic? Jestem rozczarowany.


.

.


Nie,

raczej o to, że nawet pisząc sensowne rzeczy nie potrafi się Pani powstrzymać od uszczypliwości personalnych.


.

...


No tak,

goofina

Ja nie wiem czy piszę sensownie. Mogę nawet twierdzić, że piszę całkiem bezsensownie. I niech Pan zgadnie dlaczego…
Albo nie. Po co wydatkować niepotrzebnie zasoby energii, prawda?

to, czy pisze Pani sensownie, czy też nie, jest kwestią dyskusyjną.

To że się Pani czepia ludzi, którzy się Pani nie czepiają, nie ulega wątpliwości.

To, że taki styl wpływa na odbiór tego, co Pani pisze, również.


...

...


Znaczy,

goofina

Ja zlazłam z drabiny już dawno temu. Nie zauważył Pan?
I proszę się nie afiszować. Jeszcze to Panu, jako miejscowemu Patrycjuszowi zaszkodzi. Mnie już nic nie zaszkodzi.
Mnie to…
Prawda?

nie potrafi się Pani odnieść do zarzutu, jaki postawiłem?

Trudno.


.

.


Proszę się nie krępować

goofina

Ja się odnoszę.
Chce Pan żebym jeszcze bardziej się odniosła?
Naprawdę Pan tego chce?


.

.


Kurde balans,

Leszka z Sopotu mi czytać, com go wam na TXT sprowadził, a nie jakieś personalne nawalanki z cytatami uprawiać.

No.

Luzik.


.

.


Proszę nie oszczędzać mnie,

goofina

Pozwoli Pan, że oszczędzę. Pana i TXT.
Proszę jeszcze chwilę wytrzymać. Nikt Pana nie zmusza do czytania moich tekstów i komentarzy. Na pewno nie jestem to ja, kto Pana “przymusza” do tak wielkiego wysiłku.
A potem to już każdemu będzie za jedno.
I tak wszystkiego dobrego Panu oraz Jego rodzinie życzę...

ani TXT, ani nawet mojej rodziny.

Proszę pokazać, co jeszcze Pani potrafi


Pozwoli Pani,

goofina

Teraz już do woli będziesz mógł snuć to i owo. I “melodyjne panienki” też.
O to Ci chodziło. Nieprawdaż?
Już prawie wszystko wykasowałam. Zdzierżysz jeszcze chwilę zanim znajomi skopiują mi to, co jeszcze pozostało? Sama niestety nie umiem. Jestem skazana na czyjąś pomoc. Niestety czasowo też nie zależy to ode mnie. Taka niedogodność.

Stać Cię na to, Patrycjuszu Textowiskowy? Stać Cię? Przełkniesz to jakoś?
No co? Przełkniesz?
Jasne, że tak. A nawet przepijesz. Gładko.

że to zachowam.


Pszę państwa.

Może wystarczy?


I to

goofina

[edit]
Zachowuj ile Ci się podoba. A nawet jeszcze więcej. Ja już nic nie będę pisać. Ani, tym bardziej, pokazywać – Tobie. Nienawidzę hipokrytów. Dla ich pustości.

Pozdrówka “mistrzu związku zawodowego klakierów”...

zachowam


Nie ma to, Panie Iglo,

jak dobrze przyprawiona i bezinteresowna nienawiść.

Smacznego.


.

.


.

.


No dobra.

Na dziś proszę się już powstrzymać.
A j myślalem że sam tu jestem największym złośliwcem i złosnikiem?


Ze swojego bloga, szanowna Pani,

ja nie ruguję, ja usuwam. W efekcie elementarnego braku dobrego wychowania. I tylko Pani mentalność może sugerować, że na txt mozna się komuś zaslugiwać.

I to by bylo na tyle.

Poza wspólczuciem oczywistym.


Nieźle

Sprawa wygląda typowo. Bo dalej nie wiadomo, gdzie przyczyna awantury.

Pierwsze.
Ameryka kupuje za granicą tanie towary. Ma w zwiazku z tym deficyt płatniczy i musi się zadłużać aby go pokryć. To może stwarzać zagrożenie dla wzrostu gospodarki poprzez ograniczenie inwestycji. Ale taniość importowanych towarów koniunkturę trzyma. FED zatem nie obniża stóp.

Drugie
Zadłużaniu sie państwa towarzyszy aktywność giełdy, która zajadle handluje instrumentami pochodnymi. Także złymi kredytami z rynku nieruchomości. Tu musi w pewnym momencie nastąpić krach bo sie nie da długo handlować powietrzem. Nastąpił, w związku z czym kapitalistyczna Ameryka chce ratować bankrutów, co uważam za błąd. Jednak stać ich na to. Dzieki tanim towarom zza granicy. Można tu oczywiście twierdzić, że świat ich finansuje. Ale wtedy muszę twierdzić, że mnie finansuje sprzedawca piwa zza rogu.

Trzecie
Ameryka prowadzi wojny i to prowadzi do dalszego podnoszenia kosztów gospodarki.

Z tego wszystkiego ma wynikać klęska kapitalizmu lub jego niemoralność?

Nie bardzo. Moim zdaniem.

Taki pogląd spowodował burzę. Wyzwiska.

Oczywiście, jeżeli o to chodziło.

I najgorsze. Dalej uważam, że nie ma błędu w tym, czego broniłem.


No dobrze Stary

Tylko zobacz skutki.
Sami Amerykanie się kłócą o to czy dać setki miliardów wielkim bankom czyli tym finansistom, którzy już się nażarli.

Jakoś nigdzie nie widzę informacji o milionach ludzi wywalanych przez banki z domów na których jest hipoteka.


Igła

To na pewno nastąpi. Przecież ten, kto wykupi długi albo syndyk upadłości musi swoje należności odzyskać.

A ludzie, którzy nie byli w stanie spłacać kredytów zaciągali je na własny rachunek.


No i oto

idzie też dyskusja.
Nas fascynują wielkie liczby, finansiści nabijają sobie kabzy a kłopoty mają maluczcy i to nie tylko ci którzy przestali spłacać.
Dostają tez w kość ci których nieruchomości tracą na wartości a cwane banki mogą żądać od nich dodatkowych zabezpieczeń i doprowadzać do bankructwa.

To już nie jest klasyczny kapitalizm tylko oligarchia.
Liczba klasy średniej w USA, podpory państwa maleje.
FBI wszczyna dochodzenie w/s bankructw.

Weź sobie przemyśl te informacje.


Igła

I tu jest pies pogrzebany. Jeżeli ludzi uważamy za małe dzieci, to rzeczywiście, kapitalizm jest niemoralny. On jest tylko dla dorosłych.

Czyli, socjalizm, jako przenaczony dla ludzi nieodpowiedzialnych, nie może sie sprawdzać w nowoczesnych społeczeństwach, w których ludzie chcą wolności. A wolność, to także odpowiedzialność.


Panie Stary

No i właśnie tego troche nie rozumiem u Pana – bowiem powinien Pan grzmieć, że kapitalizm i wolny rynek u największego z graczy na świecie jest zagrożony, a idea liberalnej gospodarki stawiana na glowie.

Oto oligarchia bankowa, zamiast (zgodnie z tym co Pan pisze) ponosić odpowiedzialnosc za błędy i brak jakiegokolwiek myslenia w kategoriach ryzyka, stawią żądanie, popierane w dodatku przez urzędującą administrację, aby koszt ryzyka zostal w całości, decyzją administracji, przeniesiony na społeczeństwo.
W dodatku, by procesem tym zarządzał ktoś z tej oligarchi, bez kontroli ze strony administracji czy choćby Kongresu oraz z wyłączeniem tej osoby spod jurysdykcji sądowej.

Sam jestem bankowcem. Ale propozycje Paulsona i Bernanke nie mają nic wspólnego z kapitalizmem. Mówi Pan – Amerykanow na to stać. No to ja Panu odpowiem, że nas też kiedyś było stać na to, by utrzymywać na karku komunistycznych bonzów. I gówno mieliśmy do gadania. Teraz Amerykanie w swojej masie (w tym także degradowana klasa średnia) także ma gówno do powiedzenia w kwestii, czy stać ich na opłacanie ze swoich podatków milionowych dochodów bankowego menagmentu, już zacierającego ręce z radości, jakie to śmieci opchną podatnikom. Bo że na 700 mld USD się nie skończy, to jest pewne.

Dla mnie, obecnego od kilkunastu lat w systemie bankowym, kapitalizmem tego nazwać się nie da.

Pozdrawiam.


Panowie Griszeq i Stary

nie bardzo rozumiem powody Waszego zdziwienia. Przecież od zawsze wszelkie koszty rozlicznych afer i kryzysów finansowych we wszelkich systemach polityczno-gospodarczych ponosił szeroki ogół społeczeństwa + nieliczni, przedstawiani potem jako czarne owce. No bo na logikę, kto ma te koszty ponosić i kto ma – w szerokiej masie – na tyle pieniędzy, by pokryć straty wynikłe ze wspomnianyh kryzysów i afer? Miliarderzy? Rządy? Państwa jako organizmy? Proszę mnie nie rozśmieszać.

Miłego samopoczucia życzę (dość zgryźliwie naturalnie)


Griszeq

Masz rację. I ja też się dziwię amerykańskiej aberracji. Wydaje się, że zaskoczyła ich skala kryzysu i zamierzają przejść do rozwiązań oportunistycznych, co zawsze ma dalszy ciąg i rozmazuje miescową chorobę na całą gospodarkę.

Ale, czy ganić. Za oceanem aż.

Bo pewna małostkowa się w tym rzecz ujawnia. Oni się będą integrować z nami. To może lepiej aby nie byli zbyt zarozumiałymi Jankesami.


Lorenzo

Chyba nie masz racji. Moim zdaniem lepiej jest, jak się kryzys rozegra na niewielkim polu. Amerykanie zdaje się tak nie uważają. Ja zaś myślę, że lepiej się uczyć na cudzych błędach. Dlatego poobserwujmy.

Jak zawsze dotąd. Chociaż Sarkozy już zapowiada interwencję gdyby sie kryzys miał pojawić we Francji.


Panie Stary Szanowny

jesli tylko nastapi interwencja ze strony panstwa, to już o wąskim polu nie ma co mówić. I albo rząd pokrywa straty z pieniędzy podatników, czyli wspomnianego przeze mnie ogołu społeczeństwa, albo angażuje w te sprawę bank centralny i wyjdzie na to samo, bo co bank ma zrobić? Dokładnie w sumie to samo, tyle że w dłuższej perspektywie.

Pozdrawiam


Lorenzo

Tutaj jeszcze rozmiary kryzysu są chyba istotne. Wygląda na to, że problem jest tak drastyczny, że interwencja rządu może zapobiec jakiemuś narodowemu dramatowi. I to pewnie Amerykę do iniej popycha.

Ja myślałem o tym aby rzecz pozostawić sobie i wtedy ognisko się wypali na miejscu powstania. Rozmiary kryzysu są jednak takie, że jednak sięgają, zdaje sę wielu, jak nie wszystkich gałęzi gospodarki.

Intersujące z różnych względów.

Pozdrawiam serdecznie.


Subskrybuj zawartość