Orędzie


 

Kolejna bitwa morska w szklance wody została wygrana przez prezydenta. On wygłosił orędzie. I odniósł zwycięstwo. Pyrrusowe. Zaiste, w dużym pałacu działa antyprezydencki układ. Skłania szefa do publicznych wystąpień na własnych warunkach. Wypadałyby fatalnie gdyby się dało jeszcze bardziej obniżyć jednocyfrowe notowania prezydenckiego poparcia społecznego. Nie bardzo to już jednak możliwe, to i skutki tego “zwycięstwa” nie będą chyba dla prezydenta tak dotkliwe, jak by mogły być.

Lech Kaczyński przy tym ujawnił się jako lider państw posowieckiej wschodniej Europy. Na ogół małe państwa unijne się doraźnie grupują wokół dużych. Nie bardzo jednak jest rozsądne kreowanie się na ich szefa dlatego, że się im wyświadczyło uprzejmość i zaoferowało własny samolot na wyjazd do Gruzji. Mali nie lubią być traktowani paternalistycznie.

Fiasko poczynań zagranicznej polityki prezydenckiej w sprawie pozyskania bakijskiej ropy i środkowo azjatyckiego gazu jest już raczej wyraźne. W tym świetle rozpoczęcie prac nad budową świnoujskiego gazoportu cieszy niepomiernie. Wraz z obecnie udostępnionymi własnymi złożami zapewni on pokrycie dwóch trzecich naszego zapotrzebowania na gaz. O tym nie było mowy w orędziu ale to się tam nie mogło znaleźć.

Orędzie bowiem było zestawieniem prezydenckich osiągnięć.

Dwa są niewątpliwe. Po pierwsze przyznanie, że Traktat Lizboński i jego poparcie przez Polskę było sukcesem. Po drugie, uświadomienie światu, że obłaskawienie Rosji jest niewykonalne i jej droga do demokracji musi być przeprowadzona przez katharsis, jakie spowoduje izolacja tego państwa. Oba te osiągnięcia sam prezydent znacznie przedtem zdezawuował. Pierwsze poprzez jego sponiewieranie w ambicjonalnych gierkach wewnętrznych. Drugie poprzez mało poważne wypowiedzi o walce z Rosją. Oba się jednak ostały i oba słusznie są przez Lecha Kaczyńskiego podnoszone jako jego osobiste.

Największym jednak osiągnięciem jest doprowadzenie do umowy w sprawie tarczy. Tutaj upór Lecha Kaczyńskiego okazał swą pozytywną stronę. Mamy dzięki temu powody do nadziei, że nasza armia dołączy do nowoczesnych sił zbrojnych Zachodu, jako równa im uzbrojeniem. A to z kolei jest zasługą rządu.

W sumie, nie jest źle. Rosja sama sobie znakomicie szkodzi swoim mocarstwowym podejściem do sąsiadów. Nasze werbalne naśladownictwo jej rzeczywistego tromtadractwa może nam tylko ograniczyć płynące z tego korzyści. Ale ich nie zniweczy.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Kurs szybkiego czytania...

...został zaliczony…
:)


Jotesz

Szybkie nie znaczy prawidłowe.


Widzę Stary

Że nadal nie lubiąc Kaczyńskich przestajesz kochać miłością bezgraniczną PO.
I teraz pomyśl, czy ta partia mogłaby tak wyraźnie wygrać wybory i czy miałaby jakiegoś wyrazistego ministra gdyby nie Sikorszczak?


Igło...

...popełniasz błąd logiczny. Niechęć do Kaczyńskich nie jest równoznaczna z uwielbieniem dla platformersów. Zupełnie inne to zjawisko.

Głównie to Jarkacz jest tym Aleksandrem Wielkim Małym, który jednym cięciem rozpłatał węzeł gordyjski, dzieląc Polskę na miłośników Kaczyńskich i wrogów Kaczyńskich. Wszelkiej maści prawdziwi patrioci traktują wrogów K jako postkomuchów, bolszewików czy lemingi. To zafałszowany obraz rzeczywistości, ale wygodny propagandowo.

Oczywiście nie sądzę byś Igło tak myślał, jak opisałem powyżej, ale niekiedy wydaje mi się, że zapominasz o tym, że wrogość wobec LechaK to nie miłość do DonaldaT


Igła

Błąd.

Ja się nie kieruję emocjami.

A Platforma wygrała wybory nie dlatego, że Sikorski jest wyrazisty a dlatego, że Kaczyński jest i nieprawdziwy i niedołężny i chimeryczny.


"wrogość wobec LechaK to nie miłość do DonaldaT"

To prawda, o tyle że wrogość wobec Kaczorów łączy komunistów z postkomunistami, ci pierwsi zaś mają swoich idoli.
Ale i prawda nie do końca, w zastępstwie bowiem swoich, kibicują bratnim, platformerskim.


Krk

Za próbę obrazy. Kosz.


Panie Krk.

Weź pan obrażaj polityków a nie Konfederatów.

Bo szykuje się zbanowanie.


Panie Igło

To Pan jest tym tajemnczym Adminem?


Panie Stary

Znamy się już tyle lat, ze nie musisz mi teraz sie osłaniać tym, że nie stałeś murem za PO.
Bo stałeś.
I przestałeś.

I teraz jesteśmy równi.
Bo zdaje się, że obaj, mamy wrażenie, że w Polsce nie ma polityki i polityków tylko sitwy różnych interesownych pajaców.
Są sprawni tylko w tym jak nabić własne ego i portfele.
Naszym kosztem.


Krk

Mówiłem. Kosz.


Igła

Stałem przeciwko “przedstawicielom ludu pracującego miast i wsi”, którzy w istocie ten lud oszukiwali. Zawsze. Za komuny i teraz.

Potwierdzam zaś, że Polską, szczególnie powiatową, rządzą sitwy, żerujące na państwowej własności i rozdętej biurokracji.


Panie Igło

Takie uogólnianie, wrzucanie wszystkich do jednego wora, żadnego nie ma sensu.
Są ludzie lepsi oraz gorsi , i tacyże politycy, też ludzie gorsi i lepsi.
A Polska nie jest pod tym względem ani lepsza ani gorsza statystycznie.


Panie Krk

Uzgodnijmy jedno.

Po pierwsze można wedle mnie jechać po osobach publicznych bo one maja to wliczone w swoje ryzyko zawodowe.

Po drugie nie można jechać po obecnych tu blogerach-Konfederatach.

Choć można iść na ostre.

Tak więc przeproś Starego za to, że zarzucasz mu myślenie antypaństwowe, bo nic o nim nie wiesz.
A Stary może cię na swoim blogu zbanować.

I przestań sobie stosować takie etykietki do innych bo wtedy ja ciebie zbanuję po całości.


Może i miałem zamiar Go przeprosić, ale po takim dictum...

To jest Pan Adminem czy nie, to chyba nie tajemnca TXT?


Jestem

i adminem i współwłaścicielem.
Ale i blogerem oraz komentatorem.


Ro z Panem rozmawiałem poprzednio jako Adminem?

W takim razie mam tu chyba niewielkie szanse przetrwania


Nie

Jako admin zgłosiłem do pana swoje uwagi.

Natomiast, jak się z panem zcinam w jakimś temacie/poglądzie, to jako bloger.

Jakoś inni nie mieli kłopotów z rozróżnieniem ról?


Igło!

Jestem z tobą w kwestii banowania…
:)
A jeśli chodzi o adrema, to twoje zrównanie ze Starym, który jakoby kochał PO i przestał, znaczy żeś ty kochał PiS i też ci przeszło?

Bo tu leży kilka psów pogrzebanych, cholerka – nie bierz tego do Ciapka, i powiem jedno – głosowanie na PO było wyłącznie wyborem estetycznym, gdyż politycznie wówczas dla mnie to była rzeźba Janusa z gębami wykrzywioną i uśmiechniętą. A na nic innego nie można było głosować, więc stad taka diabelska alternatywa. Dziś domorośli analitycy dokonują analiz na zasadzie “sojusz komunistów i postkomunistów”, co wywołuje jedynie odruch wymiotny…

Pozdrowienia i powodzenia


Acha Krk

ADMIN to jest ostateczna instancja.


Chyba się nie rozumiemy

Ja pytam czy wtedy gdy naurągałem Adminowi(uważami iż nie bezpodstawnie), to był Pan?


Joteszu & Stary

Jest pewna różnica.

Ja wybieram partię/polityków, jako mniejsze zło.

Głosowałem i na PO i na Pis, co trudne nie było.

Nie oczekiwałem niczego po Tusku, jak widać się nie zawiodłem, najpierw mnie nudził teraz już tylko wkur…

Co do Kaczaków, tez nie miałem złudzeń, tyle że podoba mi się ich twarde stawianie kilku spraw, no i to co można podciągnąć pod solidaryzm społeczny.
I ich osobistą uczciwość w sensie materialnym.


Krk

Nie zauważyłem, może nie byłem obecny?
Kudy?


Właśnie mnie Pan obraził, jotesz

Lecz ja do Pana pretensji o to nie mam, i banowania się nie domagam. Dziwne nie?

Jeśliżeś się kierował estetyką, znaczy to ni mniej ni więcej, żeś medialną pacynką.


Igła

Już nie pamiętam gdzie, ale w takim razie nieważne.


Igła

Moim zdaniem tu akurat nie bardzo chodzi o twardość czy nawet osobistą uczciwość. To ogromne zalety ale do tego potrzeba jeszcze realizmu, umiejętności racjonalnego działania i uczciwości politycznej. Nie można skutecznie przekonywać o dobrych zamiarach z Lepperem przy boku. Tak jak opowiadać o walce, kiedy sie ja własnemu pilotowi nie da narzucić.

Moim zdaniem Kaczyńscy stwarzają wielu ludziom bezpodstawne złudzenia.


1 część

Jak najbardziej.

Co do drugiego, to się mylisz kapitan-pilot odpowiada za całość, w tym za 5 preziów.

Czy złudzenia?
A może burzą mury politpoprawności, monopole medialne, i niedrogo biorą.


A teraz, dlaczego mnie Pan wyciął?

Bez Leppera w ogóle by nie możnabyło, i świetnie Pan o tym wie.
Ileż to razy można odpowiadać na te same wciąż, obłudne “zarzuty”.


Krk

Czytaj pilnie moje uwagi.
To się pokapujesz.
Dlaczego.


Panie Igło!

Mój przyjaciel, poważny profesor inżynier i poważny miłośnik prezesa Jarosława oraz jego brata, na uwagi mojej znajomej, że nie może wybaczyć Jarosławowi tego języka nienawiści, którym zaraził rodaków, odpowiedział, że ma kolegę, który zna osobiście Jarosława i prywatnie to jest bardzo miły, sympatyczny i łagodny człowiek! Bardzo mnie to ucieszyło prywatnie. I zupełnie było obojętne jako wyborcy.

Po twojej uwadze, że głosowałeś i na PO i na PiS, przypomniałem sobie, że ja dokładnie tak samo głosowałem, i dokładnie w TAKIEJ kolejności. Tyle że trochę już widocznie o tym zapomniałem. Co do Tuska, to jeszcze mnie nie wkur, ale już zaczyna nudzić z lekka.

Panie Igło – przekaż przy okazji Krkowi, że dla świętego spokoju postanowiłem z nim nie korespondować ani go zauważać a jego oceny są dla mnie nieistotne.

Pozdrowienia i powodzenia
:)


Zacząłem kapować już w pierwszym dniu

Mnie można obrażać, ja nie. Czyż nie tak?


Panie Stary

Z PiSem to jest troche tak, jak pisał Odys o Wielopolskim. Mogli brzydko wygrać. Wybaczono by im ten sojusz z Lepperem i Romkiem, zwlaszcza że ich zdusil i wywalil ze sceny. Ale oni brzydko przegrali. Chcieli dobrze. Ale zastosowane metody. Nie do przyjęcia.

Co więcej, zamiast wyciągać wnioski, stwierdzili ze to reszta kraju nie dorosła do ich poziomu i jest za głupia, by zrozumieć że PO to banda klamców, oszustów i niemiecko/ruskich szpionów. Taka taktyka nie da im zwycięstwa. Po prostu nie mają szans na zwiększenie poparcia. Ludzie, nawet znudzeni czy wkurwieni Tuskiem, w swojej większości bedą jego wybierać jako alternatywe Jarkacza.


Pokłosie medialnego fałszowania rzeczywistości

“Ale zastosowane metody. Nie do przyjęcia.”

Jakież to “nie-do-przyjęcia – metody”? Te faszystowsko-bolszewickie, na które dowodów do tej pory się szuka zajadle, miast reformować państwo, jak zapowiadali?

“Co więcej, zamiast wyciągać wnioski, stwierdzili ze to reszta kraju nie dorosła do ich poziomu i jest za głupia, by zrozumieć że PO to banda klamców, oszustów i niemiecko/ruskich szpionów.”

Stwierdzili to co w tytule, bynajmniej nie to, co im Pan w usta pcha.


Panie Krk

Powiem to raz i mam nadzieje wystarczy – nie jest nam po drodze ze stylem. Całkowicie. W każdym razie mi nie jest po drodze z Pana formami wypowiedzi. A przeczytałem ich wystarczająco sporo, by wyrobić sobie zdanie. Jednoznaczne.

Proponuje po dżentelmeńsku się ignorować – chyba ze ktoryś z nas przekroczy granice warunkujące do zgłoszenia komentarza jako niezgodnego z regulaminem tego miejsca.

Absolutnie nie interesuje mnie, co ma Pan do powiedzenia w jakiejkoliwek sprawie, prosze uznać że moje wypociny mają taką samą wartość dla Pana.

To byłoby na tyle.


Panie Griszeg

“nie jest nam po drodze ze stylem. Całkowicie. W każdym razie mi nie jest po drodze z Pana formami wypowiedzi. A przeczytałem ich wystarczająco sporo, by wyrobić sobie zdanie. Jednoznaczne.”

Rozumiem, niedostaje Pan.

“Proponuje po dżentelmeńsku się ignorować – chyba ze ktoryś z nas przekroczy granice warunkujące do zgłoszenia komentarza jako niezgodnego z regulaminem tego miejsca.”

Git.

“Absolutnie nie interesuje mnie, co ma Pan do powiedzenia w jakiejkoliwek sprawie,”

Nie wierzę, ale niechta.

“prosze uznać że moje wypociny mają taką samą wartość dla Pana.”

Szczerze? Specjalnej wartości nie mają, fakt.

Żegnam


Griszqu...

...jest takie fajne nagranie Pink Floydów na płycie “Ummagumma”, nazywające się “Śniadanie…”, w którym lata mucha, bzycząca coraz namolniej i słychać machanie ścierą. Po którymś machnięciu bzykanie milknie…

ps. Ja zawsze słyszę, że to jest wyraźnie MOKRA ściera!
:)
Pozdrowienia i powodzenia


Joteszu

zacząć trzeba zawsze od normalnej, kompromisowej propozycji. Ludzie, nawet gdy sie nie zgadzaja, to sie dogaduja i umowy szanuja. Machanie sciera następuje, gdy ktos dzentelmenskie umowy ma w dupie.
Na razie nie mam absolutnie powodu, by za sciere lapac.

A przywołana przez Ciebie plyta Pinka Flojda to zdrowy odjazd. ;-)


>Joteszu

Czyżby gloryfikacja mokrej ściery jako wybitnie męskiego oręża? ;)


Delilah

Prawdziwy wojownik nie wstydzi sie żadnej broni. Może być sciera, może być i gazeta. W sumie obydwie lepiej nadają sie na muchy niż rapier, mizerykordia czy trebuchet.
Tylko gamonie z kompleksami przekladaja prezencje nad skutecznosc. ;-))))


>Joteszu

“Prawdziwy wojownik nie wstydzi sie żadnej broni. Może być sciera, może być i gazeta”

Czyżby? Trochę mi się to kłóci z tym co napisałeś wcześniej: “Machanie sciera następuje, gdy ktos dzentelmenskie umowy ma w dupie. “

Ale może ja sobie inaczej wyobrażam dżentelmenów lub ich umiejętności posługiwania się szlachetną bronią.


Szanowni...

...przesłuchałem oba śniadania i na nich mucha nie lata ani nie siada! Może to było na “Atom Heart Mother”?

Delilah – ta mokra ściera odnosi się wyłącznie do sugestywności nagrania – inny dźwięk wydaje machnięcie suchą ścierą a inny dźwięk mokrą...
:)

ps. Przypomniało mi się, że podobno bicie skręconym, mokrym ręcznikiem jest cholernie bolesne a nie pozostawia śladów. Nie sprawdzałem i nie bardzo wierzę ale to pokazuje, że nawet mokra ściera może być narzędziem tortur!


Delilah!

Ja w ogóle nie akceptuję bicia ani broni i nie potrafię wyobrazić sobie, że coś, co zabija może być szlachetne. Raczej szlachtowne…

Choć widziałem wiele egzemplarzy broni, wykonanych jako cenne i bezcenne dzieła sztuki, co je niewątpliwie uszlachetniało, ale wyłącznie jako wyroby artystyczne.


>Szlachetny Joteszu

A mokra ścierę jako oręż akceptujesz? ;)


Oh, Delilah!

Mokrą ścierę jako oręż akceptuję!!!
Jako broń do walki z brudem…
:)


Griszeq

W tym wszystkim jest znacznie gorszy a pomijany aspekt. Wprowadzając do rządu “ludzi o marnej reputacji” PiS złamał zasadę ignorowania parweniuszy. Tłumacząc zaś, że nie chciał a musiał ustawił się w roli infantylnych płaczków.

I w niej pozostał.


Kochani

Kojarzenie mokrej ściery z muzyką wydaje mi sie interesujące.

W końcu skrzypcowa struna to często baranie jelito. Nie wiem czy bardziej eleganckie jak ściera ale się z muzyką kojarzy idealnie. Tyle tylko, że musi być wysuszone. Ale ten stan osiąga po okresie długiej i silnej “mokrości”.


"zasadę ignorowania parweniuszy"?

Ach, jakież to rozczulające; uszlachceni solidarnościową lub PZPR-owską przeszłością parlamentarni złodzieje w białych kołnierzykach brzydzili się aspirującym do prześwietnego towarzystwa wiejskim motłochem. Bo jakaż to między nimi różnica klasy! Jakie maniery, język, emploi! Jaki że brak dystynkcji!

Dla mnie różnica taka, że Lepperowcy mniej mogli ukraść. Nie mając po temu odpowiednich powiązań, trzymania w polityczno-finansowej, polsko-unijnej nomenklaturze.


Stary!

Baranie jelito pasuje tu również dlatego, że niektóre dźwięki, jakie tu słyszymy też się z baranem kojarzą. Tylko prawdziwe barany wydają niższe dźwięki, bardziej basetlowe a te tutaj brzmią wysoko, skrzypcowo a nawet skrzypiąco…

Chyba że to odrodził się tenor Rozwadowski?
:)

Pozdrowienia i powodzenia


Jotesz

Rzeczywiście, takie rozróżnienie jest niezwykle istotne.


Panie Stary

To SLD zrobiło z Leppera wicemarszałka jak sobie przypominam. Więc oni odpowiadaja za wprowadzenie buraka na salony.

Wiem, że Pan obstaje mocno za trzymaniem pryncypiów, ale gra sie takimi kartami, jakie sa na stole. Ja bym postawił tezę, że będąc w sytuacji PiS, PO mając większość sejmową i nie mając szans na koalicje z PiS, nie zdecydowałoby się na rzad mniejszościowy ani na przejście do opozycji.
Wiem, ze w 2007 PO odrzuciło umizgi SO aby obalić rząd Kaczyńskiego – ale wynikało to z zimnej kalkulacji rozdania kart przy wyborach. Gdyby wygrali w 2005, prawdopodobnie wybraliby rozmowy z Lepperem. Kalkulacja była trafna. SO i LPR przepadly, a przy Kaczyńskim została opinia gościa, który z komuchami (SO wg jego słów to formacja SBcka) do stołu siada i się brata.

Natomiast aktualne bredzenia Kaczynskiego o planowanych sojuszach PO z “komuchami” faktycznie sa infantylne.


Griszeq

Myślę, że trzeba na to patrzeć pryncypialnie. Niezależnie od tego, jaką miał przedtem Lepper pozycję, to ktoś naprawiający Polskę nie może sobie przybrac go do pomocy. Bo się ośmieszy.

Chyba że uczciwie przyzna, że mu o władzę i odreagowanie obsesji chodziło.


Jasne że o władzę, Stary, tylko co to za zarzut wobec polityka?

A złodziei z PO – może? Bo gładsi?


Panie Stary

Pana to sie nie da podejsc, cholera.

Zgadzam się – skoro jako główny cel stawiam uzdrowienie moralne kraju (dekomunizacja, deubekizacja i decośtamcośtamjeszczeczegonieznam ) ale w ramach czystych rak, uczciwosci i czego tam jeszcze o czym mowil Kaczynski, to dobieranie sobie jako pomocnika Leppera faktycznie cały ten program ośmiesza.

Image Kaczyńskiego opierało się na wiarygodności – no a obecność na szczytach tą wiarygodność zniszczyła. Kryształ okazał sie zwyczajnie brudny – to co nie przeszkadza ludziom u Dnka (a też jest miglanc z niego), ktory na rycerza bez skazy i zmazy sie nie kreowal, u Kaczynskiego bylo jedna z glownych przyczyn upadku. Człowiek kreujacy sie na moralny autorytet, przylapany na klamstwie (a w polityce, z wielkimi slowami i ciagłymi zmianami frontow nie da sie uniknąc złapania na klamstwach) jest skończony.

Ale z drugiej strony – ktory z politykow się Panu przyzna, ze chodzi o wladze i koryto? Bo ekipie, tej na ktora glosowalismy wspolnie, chodzi przeciez o to samo.


Dziecinne rozumienie polityki

Gdyby nie z Lepperem – to wcale.
Kaczorów stać było na osobisto-partyjne się zbrukanie, w imię racji wyższej – realizacji założonych, a dla państwa istotnych, wręcz pdstawowych – celów.

Jeśli kto bierze sobie do pomocy, w celu walki z bandytą potężniejszym, podwórkowego huligana, bo taki jedynie jest do dyspozycji, to świństwem jest mu to zarzucać – alternatywy nie było. I o tych wypominających wiecznie – świadczy – załganych czyściochach.


>Krk

jak widzę tutejsi Panowie mają średnią ochotę z Tobą gadać, co z jednej strony trochę mnie dziwi, zaś z innej niekoniecznie.

Może jeśli uda Ci się utrzymać tę ostatnio przyjętą linię powstrzymywania się od osobistych wycieczek łatwiej będzie to zmienić.

A wracając do Twego komentarza – nie masz racji z tym porównaniem do bandyty i chuligana.
Widzisz, tak to już jest, że jeśli ktoś szuka pomocy u chuliganów, to musi liczyc się z tym, że prędzej czy później (raczej prędzej) chuligan najpierw zacznie dopominać się o sowite wynagrodzenie za okazaną pomoc, a nastepnie będzie robił wszystko aby zdominować swego protektora, zagarnąć również jego działkę i samemu dyktować warunki.

Innymi słowy na układach z chuliganerią można tylko stracić. Również twarz.
Tak się niestety stało w przypadku PIS i wiem jedno – bardzo trudno będzie im to odrobić.


Jaka była alternatywa? Słucham

Jak mogłaś zauważyć, Kaczory zdominować się nie dały. Więcej – dopadłyby Leppera na gorącym uczynku, gdyby nie zdrada.
Zdrada, wspierana przez całą ówczesną opozycję, a najzagorzalej przez postkomunistów(LiD i Platformę), oraz ich media.

Tutejsi PANOWIE, mają o sobie wygórowane mniemanie. Wydaje im się, że gdy zdolni są napisać 2+2=4, tekstem, którego “biez vodki nie razbieriosz”, długaśnym jak brazylijska telenowela, to inteligenci z nich nie lada jacy. No gratuluję samoczujstwija(tak sobie walnąłem, może naprawdę po rusku to jakoś inaczej brzmi:).

“Może jeśli uda Ci się utrzymać tę ostatnio przyjętą linię powstrzymywania się od osobistych wycieczek łatwiej będzie to zmienić.”

Ja chcę zmienić ich, nie siebie. Sam się już zmieniłem


>Krk

Nie zrozumiałeś mnie. W żadnym punkcie.

1. Nie chodzi o to aby ktoś kogoś zmieniał, lecz o to aby zmienić sytuację, w której niektórzy nie mają ochoty na gadkę z Tobą. To wymaga trochę wysiłku również od Ciebie. Trochę mniej zjadliwości i rezygnację z osobistych wycieczek.

2. Co do Kaczorów – sytuacja którą opisałes wygląda tak, jakby oni walkę ze świetnie zorganizowaną mafią chcieli wygrac przy pomocy osiłków spod wiejskiej remizy, zaprawionych w bojach na sztachety. Rozumiesz absurd tej sytuacji?
Zdominowac się nie dali, tylko i wyłącznie dzięki temu, ze wiejscy sojusznicy nie zdążyli opanowac sztuki wyrafinowanego knucia intryg i robili to we własciwy sobie, przaśno-pszenno-buraczny sposób.
Ale na pożegnanie sztachetą po głowach dostał PIS. Mafia ma się dobrze w dalszym ciągu.


Delilah

2. Bardzo zgrabnie to ujęłaś.
Ale czy “tylko wyłącznie”? No przecież Lepper był już na widelcu, za parę dni byłoby po nim, z całą Samoobroną.
To, co media do tej pory opisują jako niedopuszczalną wobec parlamentarnego koalicjanta grę służbami, grając w ten sposób na poczuciu lojalności kolesiewsko-mafijnej swych wyborców, stanowiącym istotę III RP – było w istocie standardowym działaniem państwa prawa, w ujęciu idealnym.
Przecie PiS-owski rząd plenił FAKTYCZNIE, zarówno wśród koalicjantów, jak i we własnym gronie – przestępczość.
Media zdołały to przeflancować na nielojalność. Bazując na cwaniackim sposobie myślenia swych wyborców.

1. Nie mają ochoty – ich sprawa.

Pozdrawiam


>Krk

Masz jakies dziwne rozumienie plenienia przestepczości.
Moim zdaniem państwo prawa nie polega na tym aby wszyscy szpiegowali i prowokowali wszystkich, lecz na tym aby winni rozmaitych matactw zostali sprawiedliwie osądzeni i ukarani.
A jak było w przypadku naszych mistrzów sztachety?

Kurczę, nie mogę pisać bo własny pies mnie atakuje:)


Za osądzenie mistrzów sztachety odpowiada już ten rząd

Tym bardziej że i aparat sprawiedliwości, był od zawsze – jego.
Z krótką próbą sanacji za rządów Ziobry. Zbyt krótką, na tak wszechmocną jak kasta prawnicza – mafię.

Nie szpiegowali i prowokowali wszystkich, a Leppera. Bo wszystkim wiadome jest, co to za ziółko. I z tego się Im zarzut robi! No kurwa mać! W jakiegoś chowanego gramy?

Nie nerwujties’, madmuazel Delilah, to bardziej do tych skurwieli od Donka…

;)


>Krk

Bardziej do skurwieli od Donka? A mniej do kogo?

Widzisz Krk, ja osobiście uważam, że prawdziwa dama (hi, hi) poradzi sobie nawet podczas rozmowy z gburem. Nie żebym coś sugerowała broń Boże ;)

Zatem powiedz mi, waleczny obrońco Kaczogrodu, kto to powiedział że Samoobrona jest partią stworzoną przez służby? Pamiętasz to jeszcze? Zakładam że pamiętasz, skoro piszesz, że wszystkim było wiadome co to za ziółko.

I tu poszukaj sobie praprzyczyny wszystkich pretensji pod adresem PIS.


>Krk

A poza tym to o czym my rozmawiamy? To wszystko stare dzieje i “to se ne vrati”.

Powiedz mi lepiej jakie Twoim zdaniem teraz Kaczor ma szanse aby po pierwsze primo odzyskac władzę, a po drugie primo rozprawić się z komuną etc.


Do Ciebie!... Mniej do Ciebie...:)

To uważasz że przejętym od kogoś wojskiem, kierować się już nie da? Da się. Zasięgnij do pamięci.

Pewnie że to niełatwe, dlatego PiS nie bardzo mógł coś naprawdę zrobić – znakomita większość kadry urzędniczej, jest z trzecioerpowskiego nadania, z takimże sposobem myślenia. A ci co z PRL-owskiego – jeszcze gorzej.

Tak naprawdę to PiS z jednej strony nie miał tylu zaufanych ludzi by obsadzić miejsca po ewentualnie wypieprzonych, a z drugiej to wypieprzanie przedstawiano w mediach jako gwałt na własnej matce – lemingi łykały jak pelikany. Sama wiesz, prawda?:)


Delilah

“Powiedz mi lepiej jakie Twoim zdaniem teraz Kaczor ma szanse aby po pierwsze primo odzyskac władzę, a po drugie primo rozprawić się z komuną etc.”

O Jesuuu, naprawdę nie wiem.
Z komuną już tak naprawdę nie da się rozprawić. Bo ci, co zagarnęli mienie, i stworzyli struktury wzajemnych powiązań, z tymi którzy dokooptowali do tego zagarniania(SLD i KLD-UW), – wpuścili już w te struktury własne dzieci, pozujące dzisiaj na liberalizm:) I co im zrobisz? Jak dowiedziesz komunistycznej proweniencji a zwłaszcza kontynuacji?

Właśnie ONI trzymają media. I co IM zrobisz?


>Krk

Wiesz Krk, ja to jednak naiwna jestem. Wydawało mi się do niedawna, że osiągnęłam jakiś progres w swoim stosunku do Kaczorów, ale gdy tak sobie z Tobą rozmawiam to widzę wyraźnie, że chyba byłam w błędzie.

Stanowisk nie obsadza się ludźmi zaufanymi lecz kompetentnymi. Jesli ktoś jest specjalistą, , uznaną “marką” w swojej dziedzinie to naprawdę nie musi być “zaufanym” ani partyjnym funkcjonariuszem aby ze spokojem sumienia powierzyć mu odpowiedzialne stanowisko. Uwierz mi, że jest wiele osób ktorym ambicje zawodowe nie przeszkadzają w zachowaniu dobrego imienia i uczciwości.

Uważam, że na takich “zaufanych” najszybciej można się przejechać, co zreszta w przypadku PIS-u sprawdziło się w sposób modelowy, vide: casus Kaczmarka.

PIS popełniło wiele błędów. Nie chodzi jednak o to aby błędów nie popełniać, lecz aby wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski. Jeśli o to chodzi jestem w stosunku do PIS bardzo sceptyczna.


A w ogóle to gdzie są wszyscy?

Czemu nikt inny się nie odzywa i ja wraz z Rycerzem Kaczogrodu monopolizujemy te dyskusję?


"Stanowisk nie obsadza się ludźmi zaufanymi lecz kompetentnymi."

No przecie w domyśle było gdy mówiłem o zaufanych – że nie starczyło kompetentnych, dla obsadzenia potrzebnej dla przemiany ducha instytucji – istotnych stanowisk.

A z Kaczmarkiem to już wyskoczyłaś jak Filipinka z konopki – toż on był właśnie z tych kompetentnych jak najbardziej, tym zdobył zaufanie, jak się okazało – chybione.
Więc skąd brać tych kompetentnych nie podejrzanych o zawiedzenie zaufania, Panno Mądralińska? Świadomość mając że jakieś 80% – 90% kompetentnych to ludzie ansienreżymu, w mniejszym lub większym stopniu?

No, Panno Mądralińska?

Ostatnio wkurwił mnie kolega, pojebany komuch zresztą, taki ideowy, gdy zaczął mnie przekonywać że II RP była głupia, bo nie uzbroiła się jak Niemcy i Ruscy.
Ten kolega tak naprawdę głupi nie jest, ale komuchowego(tak naprawdę to antyklerykalnego) pierdolca ma, i żadna z nim dyskusja. Tak jak z niektórymi tutaj.
Tyle że ten mój kolega to ideowiec, nic z tego nie ma.
Nie tak jak niektórzy tu, zawdzięczający kurewstwu III RP, – osobistą pozycję i dobrobyt. Z takimi tym bardziej nie ma sensu gadać.


Delilah,

dobrze wam idzie, to inni się nie wtrącają:)
A ja byłem ogladać zeschizowane filmy, więc mam dosyć jakichkolwiek gadek, a już bynajmniej o kaczyńskich itd.

Pozdrufka dla ciebie i Krk.


>Krk

Oj tam zaraz mądralińska…wystarczy po prostu mądra, Pierzasty Rycerzu:)

Widzisz, tak się składa, że zarówno w przypadku Kaczmarka, jak też wszystkich innych to nie kompetencje były dla Kaczorów decydującym kryterium lecz właśnie “zaufanie”.

I sorry Winnetou lecz nie jest to wyłącznie moje zdanie. Czy przemówi do Ciebie argument, że w tej kwestii zgadzam się z Ziemkiewiczem? Poczytaj sobie jego “Czas wrzeszczących staruszków”.

Poza tym….hmm….nie obrażając nikogo, ale jeśli Kaczyńscy robili castingi na urzędników wśród swoich rówieśników to faktycznie trudno było znależć osoby nieuwikłane w poprzednie układy. Może warto było poszukać wśród młodszych, hę?

A ta druga część Twej wypowiedzi jest dla mnie całkiem niezrozumiała. Niektórzy tu? Zawdzięczają pozycję i dobrobyt? Wiesz, jestem tu dłużej od Ciebie i nawet kilka osób spotkałam w realu, ale za cholerę nie mam pojęcia o ich potencjalnym dobrobycie lub jego braku. I nawet mnie to nie interesuje.


Sorry Delilah, zapomniałem

Być może już wszyscy poza Tobą i grzesiem(paru innych osób też bym nie podejrzewał, nie wszyscy zawsze są), należą do SPISKU?

:)

Pozdro


>Grzesiu, stój!

Jakie filmy? Zaciekawiłeś mnie!


>Krk, nareszcie masz rację

Masz to jak w banku. Ja do żadnego spisku nie należę i za Grzesia mogę ręczyć.

To moja największa i najbardziej zaufana sympatia na calym TXT:)


Hm, a jaki spisek?

Że nie rozmawiają z Krk?
Bo nie wiem na czym on ma polegać?
Jeszcze chyba kilka osób z tobą gadało, ale może je zraziłeś do siebie?
Mnie łatwo się nie da zrazić, najwyżej znudzic lub wkurzyć

Delilah, festiwal Filmów amatorskich czy innych Niezaleznych u mnie w mieście jest przez dwa dni.
I strasznie badziewne rzeczy dziś były i takie męczące.

Kurde, czy my dzisiaj w trójkę nie spamujemy już na drugim blogu trochę?
:)

pzdr


Sorry Apanaczi

Ale jak nie masz pojęcia to o czym tu gadać?;)

Casting?(tak odnośnie, polecam sztukę “Casting” Rafała Kmity, wyszła w formie książkowej).
Kryterium byłoby nieposiadanie korzeni? A co na to powiedzieliby Żydzi?


>Grzesiu

Ja to nawet trolluję, a co! Jak hulać to hulać. Nikogo nie ma, nikt nie przywołuje do porządku i nie przegania to chyba można, nie? Najwyżej Stary jak zobaczy jutro co działo się na jego blogu złapie się za głowę, ale może będzie wyrozumiały dla młodzieży (hi, hi) :)


Słuchaj Krk

A Ty o jakimś jasnowidzem czy wróżem jesteś że to wszystko wiesz?

Możesz mi przepowiedzieć kiedy do mnie uśmiechnie się fortuna? Wdzięczna bym była


Widać Staremu nie przeszkadza, może flaszkę jaką jeszcze

podrzuci?;)

Festiwale z reguły są męczące, według zasady że we wszystkim jest co najwyżej 5% dobrego.

No właśnie tak, grzesiu – wierzysz już teraz w spiski?


Gdybym miał na Ciebie złość, powiedziałbym że już się kiedyś uśm

Statystyka Ci takiej wygranej nie zapewni.
A na niej się właśnie opieram, choć i na odczuciach własnych.


>Krk

Myślałam, że odpowiesz, że fortuna się uśmiechnie jak w następnych wyborach zagłosuję na PIS:)

Dobry propagandysta z pewnością tak by mi odpowiedział.


No, ja nie za propagandystę tu robię, a za głos opamiętania

Dla pożytecznych. Bo niepożytecznym – “tylko karabin nie kłamie”.

Sorry Dell, miło się gada ale muszę i coś zjeść. Znaczy – przygotować. Nara


Subskrybuj zawartość