W imię ludu

“Solidarność” pobudza pocztę do strajku. Niewydolny moloch ma płacić każdemu o 400 złotych miesięcznie więcej. W przeciwnym wypadku związkowcy będą blokować samochody wyjeżdżające z urzędów z przesyłkami. W wyniku czego adresaci nie otrzymają korespondencji lub paczek nie tylko w stale niedotrzymywanym a zapowiadanym przez Pocztę Polską terminie ale i bliżej nieokreślonym. Dyrekcja utrzymuje, że emerytury i renty trafią na czas. Związkowcy powiadają, że jak dyrekcja zapowiada, to może dostarczy. Oni nie i “na dzień dzisiejszy” nie pozwolą.

Znowu najbiedniejsi ludzie stają się zakładnikami związkowych troglodytów. Tych, którzy powiadają, że biedaków chronią przed bezlitosnym wyzyskiem bogatych. Bo, zdaniem wszelakich lewicowców, bogactwo powstaje z wyzysku, kradzieży, krwiopijstwa w ogóle.

Poczta jest jednym z najbardziej obecnie rozrzutnych i źle zorganizowanych państwowych molochów udających, że świadczy jakieś usługi. Wystarczy się tam udać aby zobaczyć jak się w szyderstwo obraca troskę o wydajność. Jak drogie urządzenie są zastępowane przez niezdarnych i zwyczajnie leniwych pocztowców. Jak czas i pieniądze przeciekają między palcami.

Ale Poczta Polska spełnia wszelkie wymogi socjalistycznego przedsiębiorstwa państwowego. Gdzie nabywca usługi jest zwykłym intruzem a właściciel – lud pracujący miast i wsi – panem i władcą. W okienkach pocztowych niewielu jest na ogół pracowników. Na zapleczu poczty, przed tylnym wyjściem zawsze stoi wianuszek palaczy, którzy się tam dymkiem wzmacniają przed dalszą owocną pracą na chwałę socjalizmu. Zarabiają niewiele. Ale i nie bardzo na zarobek zasługują.

Bo nie ma żadnego powodu aby Poczta inaczej pracowała po podniesieniu pocztowcom zarobków. Nic się przecież innego nie zmieni. Podobnie jak się nic nie zmieni w sytuacji uczniów, kiedy spełnione zostaną postulaty strajkującego niedawno ZNP. Podobnie się nie zmieni sytuacja pacjentów, kiedy zostaną podniesione pensje personelu medycznego. Bo tam pieniądze teraz topione w niewykorzystanych a drogich urządzeniach będą marnowane na wynagrodzenia nie pracującego należycie personelu. A sprzęt będzie w jeszcze większym stopniu niewykorzystywany, bo zabraknie na to pieniędzy. Czyli praca szkół, obsługa pocztowa czy lekarska się w końcu jeszcze pogorszy.

I nie można twierdzić, że błędne są przewidywania pogorszenia się pracy poczt, szkół i szpitali po wydaniu większych środków na płace. Wielokrotnie to bowiem obserwowaliśmy. Od zwiększania bowiem płac kapitał w socjalizmie nie przyrasta. Jeżeli zatem zwiększona hojność pracodawcy nie powoduje inflacji to musi wywołać gorsze wykorzystanie środków technicznych.

A zakładnikami są zwykli obywatele. Teraz zresztą nawet nie. Zwykli obywatele znajdują już łatwo sposoby na obejście obiektywnie zawadzającej poczty. Zakładnikami są biedacy.

Ale kto by się nimi przejmował. Mają wprawę w głodowaniu.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Stary

Skucha.
Moja listonoszka twierdzi, że 400 zł rocznie.
A pan senstem zostajesz.

Na dodatek takim co to wpadł we własna koleinę i jedzie.


Igła

Nie kombinuj. Ja biorę informację z mediów. One lepiej od Twojej listonoszki wiedzą, czego listonoszce potrzeba.

Poza tym, jeżeli sie u Ciebie listonoszka pojawiła, to znaczy, że do “Solidarności” nie należy. A jak tak, to nie wie czego żąda.

No i co?


Subskrybuj zawartość