Pół roku jak jeden dzień

Minęło pół roku pracy nowego rządu. I co? Nic. A co miało być. Nagle wszyscy, odetchnąwszy od dusznej atmosfery mieliśmy zacząć opływać w dobra? Gdyby je nawet rząd miał rozdawać, to i tak by je musiał najpierw w budżecie zaplanować. A to dopiero za rok.

Może ochrona zdrowia powinna by się była poprawić. To rzeczywiście. Ale rzecz wymaga znacznie dłuższego czasu na naprawę od zużytego na zepsucie. Psuli postkomuniści przez cztery lata, potem PiS był markował przez następne dwa lata naprawę. Teraz zaś przeszedł na pozycje postkomunistów, czyli przeszkadza jak może prostaczkom w głowach mieszając. Ale, mimo meandrów, widać obiecujący kierunek. Ba, minister zdrowia jest postrzegana poprzez opinię publiczną, jako jedna z trzech widocznych osobistości tego rządu.

Autostrady. Marnie się rozkręcają ale też nikt nie wykrzykuje o milionowych postępach w ich budowie, nikt nie organizuje powstawania trzymilionowych przyrostów liczby mieszkań i nikt nie kończy idiotycznych oksymoronów nie mniej kretyńskimi w tych okazjach zawołaniami żeńskich drużyn basketballowych.

Na stanowiska rządowe znacznie rzadziej są desygnowani śwagrowie a jak już, to jakby lepiej są dobierani merytorycznie. Fundusze unijne są przez rząd blokowane. Ale też ich wykorzystanie nie ma być jednym ze wskaźników jego pracy a musi nam wszystkim przynieść korzyść. Trzeba je zatem najpierw do potrzeb dopasować a nie sypać gdzie się da. Gierek już to robił ze znanym skutkiem.

Sprawiedliwość. Najbardziej spektakularna domena poprzedniego rządu. Nie budzą nas alarmy o porannych aresztowaniach członków rządu ale i oni jakoś mniej rozrywkowi i pazerni się stali. Nie ma spektakularnych zdjęć TVP o przeszukaniach, wyprowadzaniach. Jeżeli już są robione, to potajemnie i do studia przynoszone przez autorów w takich miejscach ciała, że w je ustępach wydobywać trzeba. Potem też z daleka wydzielają stosowną woń. ABW nie stała się bardziej profesjonalna ale też nie dopuściła do żadnego samobójstwa. Policja nie wdarła się bez nakazu do domu byłego posła opozycji, nie powaliła go na ziemię i nie groziła zastrzeleniem na oczach niewiast, przy okazji poddając w wątpliwość obyczajność ich teściowych.

Premier rządu nie ustala wprawdzie drobiazgowo szczegółów policyjnych operacji swojej władzy. Szef rządzącej partii nie zgłębia akt śledztw. Nie mamy już wszechogarniającej nas szarej sieci, której się musimy ustawicznie bać. Mógłby być podobno bardziej pracowity. Ale mamy w miarę normalne stosunki z państwami ościennymi. Nie wytaczają nam wojen kartoflowych czy innych.

Ot, wróciła normalność, w dodatku bez postkomunistów. Dlatego jasność widzę.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Szanowny Stary

Niezmiernie rzadko bywałem na Twoim blogu.Tak jakoś wypadło.Wydawało mi się,że wystarczy jeśli jeden tylko będzie młodzieży przypominał,że starzy to też ludzie i wcale rozumu nie stracili.
Nadal jesteśmy w miarę aktywnymi członkami polskiego społeczeństwa.
Żywo interesujemy sie tym co w naszej polityce,gospodarce,kulturze.

Zgadzam się z Twoimi w/w,choć trochę smuci sondaż przeprowadzony dla Dziennika,z którego wynika,że większość Polaków nie potrafi znaleć,sformułować pozytywne dokonania tego rządu.

Pozdrawiam serdecznie


Zenek

Jesteśmy, jacy jesteśmy. Rząd, dla ludzi nie zajmujących się polityką, to na ogół chłopiec do bicia. To też normalne. I chyba dobrze. Bo nijak nie rokuje powrotu PiSu do władzy. Jeżeli bowiem narzekamy na to, co mamy, to znaczy, że to, co mieliśmy uznajemy za kompletne dno.

Pozdrawiam serdecznie.


Szanowny Panie Stary

Dopiero teraz, ale praca mnie pochłonęła :-))

Dla mnie znaczącym sukcesem (choć może byc on baaardzo pozornym) jest wspomniany przez Pana spokój. Najwięcej obiecuje sobie jednak po skutkach (jesli takie będą, ale o to biega właśnie) komisji poprawiania prawa posła Palikota. Jeśli uda mu/im się zlikwidować/poprawić choć 10% idiotycznych przepisów prawnych krępujacych nasze życie, to już będzie dobrze. Na początek oczywiście.

Pozdrawiam serdecznie


Hm,

pewnie okażę się malkontentem, ale jakoś nie widzę zbyt dużo osiągnięć tego rządu, np. w edukacji, branża co mnie interesuje, to już lepsze pomysły miał Giertych.

najpierw pani hall powtórzyła w pewien sposób zamieszanie z listą lektur, zamieszanie przy maturach, protesty w sprawie klucza egzaminacyjnego, brak filozofii w szkołach(co np. postulował giertych,a le oczywiście nie wprowadził), dlaej nie wiadomo co z yuczniami, co religii się nie uczą, bo na zatrudnianie nauczycieli etyki pewnie dalej nie ma pieniędzy.

Brak jakiejś sensowniejszej koncepcji co do programów nauczania w liceum i gimnazjum.

itd

Nie wiem jak w innych dziedzinach,a le tekst pana raczej nie dostarcza żadnych konkretów czy dziedzin, w których rząd by zabłysnął.

jest raczej, to co powtrarzają zawsze politycy czy zwolennicy fanatyczni jakiejś partii, poprzednicy byli źli, my próbujemy naprawić, PiS tyż to przez 2 lata gadał, mam nadzieję, że np. za rok PO nie powie, że dalej naprawia błędy po PiS i że nic się nie da zrobić.
Bo to już znamy, i SLD tak gadało, i PiS, teraz PO?


Panie Grzesiu!

Od jakiej strony interesuje Pana ta edukacja? bo jak widzę te „tyż” albo nazwiska pisane małą literą, to jestem lekko zdumiony. Chyba że Pan też jest dyslektykiem.

Odnośnie rządu, to najlepiej, jeśli obywatel nie wie jaki jest rząd. Tylko nie, dlatego że nie ma się gdzie dowiedzieć, tylko z powodu braku zainteresowania. Rząd powinien tak działać, żeby obywatel nie czuł jego obecności.

A propagandy nie należy słuchać.

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

tyż, cuś, siem itd to są me świadome językowe twory, bo ja się językiem bawić lubię (lubiem)

Często piszem na ten przykład tak jak piszem.
Zamiast ,,jak” piszem np. ,,kiej” i w ogóle sobie tworzę neologizmy, popełniam błędy itd, tworzę karkołomne stylistycznie długaśne zdania i teksty dygresji pelne, szyk przestawny stosuję.

Wszystko to jest świadome, zamierzone , czasem choć moje teksty sprawiają wrażenie chaosu, spontaniczności itd, to są dopracowane totalnie (totalnie to słow, które też lubię i go świadomie acz uporczywie nadużywam).

Jakby pan mnie czytał w S24 i tu, to by pan wiedział.

A nazwiska z małej litery to wynik, że komentarze często piszę szybko i niechlujnie, w tekstach blogowych raczej się to nie zdarza, choć tyż zapomnieć mogę (albo mogię)

Pozdrufka.


Kochani

Wszyscy mamy zakorzenione jakoś mniemanie, że rząd ma nam cos załatwić. Tymczasem, jak my sami sobie, to nikt nam. Cudów nie ma. Dlatego zupełnie by mnie zadowalał rząd niewidzialny, gdyby Palikot swoje działania zaczął jakoś wieńczyć. Ale zamiast to robić, wydziwia jak jakiś satyryk.

Mimo to jednak, wole taki rząd od takiego, który nie tylko utrudnia życie ale wygaduje bzdury obrażające zdrowy rozsądek.


Panie Stary!

Proszę zajrzeć do mnie na salon (http://wdrugastrone.salon24.pl) i zobaczymy co da się zrobić razem.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość