Opowieść po latach


 

Byłem, słyszałem. Filipinkę słyszałem. Gosiu do młodych posłów PiSu, zapowiadających głosowanie za ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego mówił w te oto gniewne słowa: blekotuście się najedli, myślicie, że prezydent własny sukces pogrzebie. I potem już z goryczą tylko mówił. A to, że prezes nasz ukochany całą intrygę przeciwko znienawidzonej Platformie wymyśliwszy po nocy przez nich, niedowarzonych młokosów nie sypia. Dywersję mu czynić zamierzają. A o to tu chodzi aby Platformę we włosienicy, z pochwą od szabli na szyi świat obejrzał. Niech skamlą za Polską, u nas niech skamlą. Niech ich wyborcy takich obejrzą. Zobaczymy czy nadal trzy razy takie jak my poparcie będą mieli. Upodlić ich trzeba.

A w stanowczym momencie my znowu zwrot uczynimy. I tym razem zaczniemy tłumaczyć, że to ta wstrętna Platforma ratyfikacji nie chciała. I my uroczyście zagłosujemy za ratyfikacją aby w szeregach Platformy oddziaływanie obcych miazmatów zminimalizować. I znowu nasi świadomi rzeczy towarzysze w TV rzecz durnemu ludowi prosto i z ogniem we wzniesionych ku sufitowi oczach objaśnią a nie wy, młokosy.

Przy okazji rydzykowcy w naszych szeregach zobaczą, że z nami to nie przelewki. Że my nawet dobro Polski do gry wprowadzimy, jak nam to potrzebne będzie, zobaczą. Przecież Jurkowcy już czekają aby w łaski radyja się wkraść i nasze zająć miejsce. Ale niedoczekanie. My pokażemy kto tu silny i z kim trzymać trzeba. Dlatego pójdziecie teraz i się w te słowa do głupiego polskiego ludu odezwiecie: przy dobrodzieju naszym i panu wielmożnym oraz miłościwym stoim i stać będziem.

I oto trzech zażywnych młodzieniaszków przed mikrofonami stanąwszy, tak uczyniło.

Ciekawe przeżyłem czasy. Tu rozmarzony starzec po szklanicę sięgnąwszy – dolej tam który, powiedziawszy – podziwu wokół zgromadzonej gawiedzi zażywać w przyszłości będzie.

Bo i niewiarygodne czasy przeżywamy. Swój własny sukces w wątpliwość można postawić. Szkodnictwo publiczne pokazać jako cnotę. Można nam oto wmawiać, że w naszym interesie się nas z sąsiadami skłóca. Przypisując im teraz chęć popełniania tych grzechów, które ich dziadowie niegdyś już popełniwszy odcierpieli. Można nam wpierać, że ważniejsze od naszej konstytucji są prawne zobowiązania, jakie wobec obcych podejmiemy dlatego ich nie podejmujemy. Bo wprawdzie te zobowiązania już w naszej konstytucji zapisaliśmy ale sami za nic ją mamy to i przestrzegać nie zamierzamy. Suwerenność tedy naszą nie na wierności naszym prawom a na lękach i obsesjach opierać mamy. I to wszystko w chórze głosów wielbiących nasz patriotyzm.

Zaiste, będą w przyszłości różne dziady do woli za darmo pijały, nas opiewając.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ech, Panie Stary

To byly czasy!

Szkoda tylko, źe dla nas one jeszcze trwają.

Pozdrawiam serdecznie


Stary ze Starym...

Tajny radca dworu z młodym Starym czyhającym ( politycznie) na żwawe 30tki.
Ech…
;)
Wesołego jajca..
Igła


Szanowny Iglo

Tajny radca dworu + mlody Stary : 2 = najlepszy wiek na czyhanie na żwawe 30-tki. Zazdrościsz niedopieczony Pierniku? Albo nie wiesz,co dobre. Zabierz się lepiej do ubierania Wielkanocnej Choinki i malowania bombek.

Pozdrowienia szczere


Kochani Igło i Lorenzo

Dożyjmy tych czasów w zdrowiu. Warunek, to zachowanie poczucia humoru.

Wesołego Alleluja


Subskrybuj zawartość