Teatr

Konkurencja o elektorat prowadzi eksponentów partii do zachowań, które mają im wyborców przysporzyć. Bzdety w rodzaju międzynarodowego autorytetu, deficytu budżetowego, obciążeń fiskalnych, regulacji rynku czy zadłużenia państwa nie mają tu najmniejszego znaczenia. Liczy się przypisywana przeciwnikom diabelskość, czy ostatnio szatańskość raczej. Metody, które temu służą też są raczej z punktu oceny zdrowego rozsądku piekielne.
Platforma posługuje się tu raczej performansem. Jego protagonistą jest poseł Palikot, który nie stroni też od szokujących gadżetów i niekonwencjonalnych zachowań. Nie mieści się to w tradycyjnym pojęciu o zachowaniach polityka i zwolenników konserwatywnego uprawiania polityki wprawia w irytację. Tradycyjnie zachowują się posłowie Pitera i Niesiołowski, wdając się w gorszące kłótnie ze znacznie bardziej w tym wprawnymi plebejuszami, wychowanymi jednak poza podwórkami, z PiSu. Również te zachowania nie budzą zachwytu zwolenników, skłonnych raczej do uznawania za słuszne wyważonych wyjaśnień posła Chlebowskiego.
PiS tradycyjnie lży. Poza tym jednak zaczyna stosować propagandowe sztuczki znakomicie jeszcze przez peerelowską propagandę wydoskonalone. Wyolbrzymianie. Oto jedna część konferencji prasowej politycznego przeciwnika staje się w ustach posła Brudzińskiego szeregiem takich konferencji, zmierzających rzekomo wyłącznie do dezawuowania PiSu. Nie stroni ów wielce utalentowany przedstawiciel opozycji od produkcji aktorskich, tradycyjne jednak środki a właściwie jeden wykorzystując. Oczy wzniesione do sufitu. Gdzieś w tle ostatnio trzymany Tadeusz Cymański też tradycyjne raczej środki ale znacznie obficiej wykorzystując również się wyspecjalizował w nadymaniu wielkości drobiazgu do niebotycznych rozmiarów. On jeszcze potrafi uzyskać komiczny efekt z demonstrowania bezzasadnego samozadowolenia.
Także zmniejszanie jest eksponentom pisowskiej opcji nieobce. Pielęgniarki oto były zagłuszane niewielkim takim, króciutkim falowankiem, od którego się nawet katarek nie przedłuży. Nie oddano głupiutkich paru setek tysiączków, które i tak głównie procencikami były, setnymi zatem częściami. Malutkimi więc, malusimi.
Jeszcze porównanie – nasze łajadactewko, malutkie, sympatyczne a wasze pomyłki obrzydliwe, zwaliste, nieznośne.
W tle się pojawia LiD. On akcentuje nadzieję, że jeszcze kiedyś… . I próbuje imponować fachowością, wyważeniem, dobrą polszczyzną. To ostatnie niestety tylko w wykonaniu reliktów pezetpeerowskiej nomenklatury. Młodzi, nie dość, że dychawicznymi raczej tenorkami dysponują, to jeszcze ich akcentowanie tak dalece się kojarzy z gamoniowatym prowincjonalizmem, że wszelkie merytoryczne treści, jakie by ich wypowiedzi niosły nikną wraz z połykanymi, złymi zresztą końcówkami. Demonstrowanie proletariackiej proweniencji wychodzi chyba z użycia.
Z wyjątkiem Platformy, wszystkie chyba partie zmierzają do utrwalenia własnego elektoratu. Opozycja bowiem nie próbuje się wyrwać z własnego widzenia świata, pełnego strachów a to liberalizmu a to spisków wszechogarniających a to wreszcie dzikiego kapitalizmu. Platformersi więc ich zwolenników im zagarniają.
A my? My albo nogami głosujemy albo “mamy to tu i ówdzie“.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Może i wypowiedzi Chlebowskiego są i "wyważone", ale...

...ja w jego oczach widzę strach. I nawet domyślam sie czego on się boi, ale nie bedę sie rozwodził, bo mi sie nie chce.

Zaś Palikot się nie boi. Ewidentnie.

Mogę sie tylko domyslać, że nie boi sie, bo niewiele wie.

Po prostu


Tydzień bez teatru

jakoś nie chciało mi się zaglądac ani do netu ani do mediów prez ostatni tydzień, a nawet dwa, bo poprzedni też ominałem, ale z innych wzgledów.

Dzisiaj rano włączam Zetkę i po kwadransie znużony wyłączyłem. czy najwazniejszym problemem Polski w ostatnim tygodniu było to, że zagłuszano pielęgniarki w URM. Przecież kazdy mógłby skwitowac to w 30 sekund i przejść do rzeczy istotnych.

Włączam Kawa na ławę i Brudziński z Kamińskim mogliby przynieść nagrania z Zetki i je odtworzyć. Znowu te same głupoty.

W Polsce sie dobrze dzieje skoro wszędzie naczelnym tematem jest czy zagłuszano pielęgniarki czy nie, czy można czy nie można. Co mnie to obchodzi?
Niech mi kto powie jak zbadać kaloryczność gazu:)


To nie teatr

tylko kukiełki a właściwie jasełka dla prostaczków.
Igła


Miras

Wzrok widać bardziej od słuchu łudzi.


Sajonara

Masz rację.
Co do kaloryczności, to pogadaj z fizykiem w szkole. Jeżeli macie kalorymetr, dawniej w każdej szkole taki był, to sprawa jest prosta. Tylko, że musisz u siebie w domu to zrobić.


Igła

Masz rację. Wszystko zaś dla elektoratu, nawet kosztem własnej twarzy. Polityka, to trudne zajęcie.


Subskrybuj zawartość