Rozdziobią nas... ?

Sławomir Izdebski, szef rolniczego OPZZ zorganizował wespół z “Solidarnością” RI protest rolników. Kilkuset z nich przemaszerowało przed ministerstwo rolnictwa, gdzie się okazało, że minister w Krakowie, wicepremier na pilnych rozmowach a premier na urlopie. Czy jakoś tak. Pracować, wołali, świńską górkę zmniejszać, granic przed tanią wieprzowiną bronić. Bo rolnik ginie. Rząd nie laptopami, rozmowami, urlopami a rządzeniem się ma zajmować.

Świńska górka od pewnego czasu co roku trapi tych, którzy z ponurym uporem hodują świnie w niczym nieuprawnionym przewidywaniu, że inni tego nie zrobią. W wyniku faktu, że świńska ciąża nie trwa trzy dni a zdolność przewidywania świniarza dalej raczej nie sięga, problem z roku na rok się powtarza. W poprzednich latach Zyta Gilowska ze swadą to tłumaczyła koledze wicepremierowi Lepperowi, który próbował dokonywać skupu interwencyjnego. Znalazł był nawet na to pieniądze, tylko niecny minister gospodarki nie kupował. Nie wolno. Rynek a nie skup ma bowiem o cenach decydować – tak sobie Unia, przed którą ostrzegali, zażyczyła.

Pamiętam rolnika, który się dał złapać w sidła “patriotów” organizujących spółkę “Cukier”. Wbrew zagranicznemu kapitałowi, który zamierzał był zainwestować w unowocześnienie naszych cukrowni i obniżyć w ten sposób koszta produkcji. Dzielny ów hodowca buraków został właścicielem części rozpadającej się, dziewiętnastowiecznej jeszcze cukrowni. Zabytek ów regularnie zapełniał okolicę mdlącym smrodem. Ponieważ produkt był drogi a rynek nasycony, prawie nikt jego wyrobów nie kupował. Buraczarz więc otrzymywał zarówno zapłatę za dostarczone buraki jak i dywidendę… cukrem. Pocieszałem go, że mógłby przecież trafić na sprytniejszych oczajduszów, którzy zapłatę za swoje prezesury i nadzorstwa brali oczywiście w mamonie, i w burakach trzymywać należność.

W telewizji wystąpili, w roli komentatorów zdarzenia, państwo Joanna Senyszyn, Marek Suski i Janusz Palikot. Pani Senyszyn autorytarnie oświadczyła, że nasze pięciohektarowe najwyżej rolnictwo potrzebuje pomocy państwa. Pan Suski, aktualny wzorzec moralny, kulturowy i intelektualny partii oświadczył, że PiS pomagał rolnikom w wyniku czego żywność była tania a teraz… rząd sobie nie daje. Pan Palikot nawet coś rozsądnego powiedział ale w obliczu jego niegdyś złożonego na koszulce akcesu do SLD a także gejów i tak nie jest słuchany. Pan Izdebski, pokazany w okienku obok, grzmiał na rząd, że przy pomocy fitosanitarnych inspekcji granic nie blokuje, w wyniku czego jego wieprzowina jest tania i sam ją pewnie od siebie będzie musiał kupić. Przez chwilę mignął Lepper i jego “całe Polskie blukować” dało się słyszeć.

To prawda. Pan Izdebski sam będzie musiał swoją świninę spożywać. Tylko polityczne kruki i wrony jej woń kupują. Ich krakanie jednak tak słabo brzmi, że ochroni nas przed nim nawet poseł Palikot ze swym sztucznym patykiem w garści.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

tak

biorąc pod uwagę że pan związkowiec to w prostej linni “krewny” Leppera to jego miejsce jest tam gdzie byłego protoplasty- na śmietniku historii.

p.s jak Ci sie podoba pisnmo zarządu JSW odnośnie dyscyplinarki dla szefów zwiazków?

mnie ucieszyło niezmiernie

Prezes , Traktor, Redaktor


Max

Jak się spółka cofnie, da dowód, że się do niczego nie nadaje.
Nie wiem czy pamiętasz ale ten strajk był nielegalny. Spółka wysłała zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przez inicjatorów przestępstwa. Teraz, zgodnie z kodeksem pracy musi winnych wywalić. W przeciwnym wypadku albo łamie kodeks albo dokonała fałszywego zgłoszenia. A zapis w porozumieniu o tym, że strajkujący nie będą ścigani jest diabła wart. Zapisy niezgodne z prawem nie mają żadnej mocy. Tylko sąd może zwolnić z winy.
Reasumując, pismo mi się bardzo podoba.


...

...


Magio

takich dwoje jak nas troje to nie ma ani jedenej (osoby:))

Prezes , Traktor, Redaktor


Magio

Tutaj nie tylko o nieszczęsne zwierzęta i ich mieso chodzi. Także nie o zdrowie je spozywających. Tu chodzi o zasady gospodarowania. Albo przedsiębiorca odpowiada osobiście za swoje decyzje albo my wszyscy. Tylko ja nie mam ochoty ponosić odpowiedzialności za ludzi popełniających oczywiste błędy.


...

...


Magia

No właśnie! Dla fachowego producenta konsument jest najważniejszy. Dla partacza dawca mamony. Jak państwo sie da w tę rolę wepchnąć, to ma czego chciało.


Subskrybuj zawartość