Bywanie

Nie ma nas w Davos. Kolejny raz. Poprzednio prezydent wolał być w Turcji, premier w domu. Obecnie prezydent w domu, premier, ze względu pono na opinię publiczną, w urmie.

Bywać należało zawsze. Warunkiem należenia do towarzystwa było bycie bywalcem. Bywanie. W eleganckim, cokolwiek próżniaczym świecie, bywanie pozwalało na zdobycie istotnych informacji, zaprezentowanie debiutantów, nawiązanie kontaktów, rozpoznanie nuworyszów. Bywalec był członkiem elity, której się nie odmawia. Był bowiem ustosunkowany.

Bywanie wymaga zaproszenia. Jego uzyskanie zawsze było przedmiotem usilnej troski a brak czasem powodem nieszczęść.

Nasz prezydent miał zaproszenie w ubiegłym roku na pewno. W tym najprawdopodobniej też. W ubiegłym roku po absencji władzy w Davos media obiegła fala krytyki. Zarzucano włodarzom prowincjonalność, brak obycia, nieznajomość języków. W tym roku nikt już nie krytykuje. Zarówno prezydenta jak i premiera. Nie są bywalcami. My przecież też przestaliśmy być wiodącym państwem Europy Wschodniej. Stajemy się zaściankiem. My mamy w Słowacji ba, nawet w Węgrzech równych partnerów.

A w Davos między innymi prezydenci Litwy i Ukrainy, ministrowie finansów Rosji, Norwegii, RPA będą brylować pomiędzy największymi potentatami światowego biznesu (łączny przychód roczny to około 10 bln dol), prezentować możliwości, kusić łaskami. Temat w ubiegłym roku – bezpieczeństwo energetyczne – odpowiadał koronnemu celowi międzynarodowych zabiegów ówczesnych włodarzy. Obecne – siła wspólnych innowacji – odpowiada poczuciu ogromnych rezerw jakie pomimo wszystko mamy w niedofinansowanej nauce.

Nie jesteśmy już “dziesiątą potęgą ekonomiczną świata“. Jesteśmy jednak atrakcyjnym partnerem handlowym dla obficie tam reprezentowanych krajów naftowych. Mamy niewiele gorsze od pozostałych państw Zachodu a znacznie tańsze technologie w wielu znaczących dziedzinach. Zabiega się o ich zbyt promując się właśnie podczas bywania.

Ziemianin, który nie bywał, był albo ofiarą ostracyzmu towarzystwa albo dziwakiem. Ochotników pośród szlachty w tym względzie nie bywało. Jakoś nie bardzo kultywujemy swoje tradycje.

Szkoda.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Dobre

Słowo dziwak przylgnęło już chyba do prezydenta.
Słowo leń do premiera.
Obydwu wybrał naród – też wybrany.
Igła


Stary

Jak zwykle celnie.
Bywac trzeba umiec. To inne czasy, choc zasady od lat te same.
Czy nikt im nie doradza, gdzie warto pojechac? Przeciez to obciach dla naszych Urzedow: Kancelarii Prezydenta oraz Premiera i pozywka dla mediow. I znowu Polacy nie przyjechali…
Zastanawiam sie , moze w Davos mieszka jakis Polak i moze On zacznie bywac w panstwowym imieniu. Miejscowemu latwiej.
Pozdrawiam.


Igła

Niezłe


Borsuk

Musiałby to być Paderewski albo Sienkiewicz.
Nie ma, niestety.


Stary

bywac trzeba, ale tam, gdzie sie sprawy zalatwia a nie darmowa wodke pije. Chyba, ze ktos ma nature zebracza albo nie wie z kim i jak sie zalatwia sprawy.


Artur M. Nicpoń

Bywanie to nie żebractwo. Żebracy nie bywają. Żebrzą.


Stary

powiedz to dziennikarzom bywającym na pijarowych rautach.

I znajdź róznice miedzy ich dojadaniem do pensji (dziennikarzy) a dopijaniem naszych “notabli” w róznych takich wesołych miejscach jak Davos.

Na marginesie. Wiare w to, że sprawy załatwia sie w róznych takich Davosach mam za dosyc… dziecinne. No a ty Stary jestes. No coś ty!?


Artur M. Nicpoń

Podtrzymuję, co powiedziałem.


Stary

które?

Tezę z textu, czy to o żebractwie?

Ja się, dla jasności, z obiema nie zgadzam

;)


Atrur

Te z tekstu. O żebractwie, to tylko dopisek.
Cos dzisiaj sprzeczny jesteś.
Dlaczego się nie zgadzasz?


Stary

a tak jakoś z przekory ;)

ale w ogóle to w porządeczku, humorek mam jak najlepszy.

Dociskałem dzis fura, żeby zobaczyć ile jest w stanie zjeść bajury najwięcej. No i wyszło, że jak się mu dobrze wdepnie, to komputer pokładowy pokazuje, że je 38,5 litra na setkę.

I to chyba stąd ta radość. No wiesz, że to takie… nieekologiczne.

;)

A Davos mnie śmieszy. Przeciez tam się nie załatwia nic konkretnego. Zdjęcia się robi dla prasy.


...

...


Artur

Star 20 miał normę chyba 33 albo 38 z pełnym obciążeniem.
Niezły masz wynik.


Nigdy nie zrozumiem dlaczego nie ma nas w Davos

Pewnie dopisze kolejny punkt do notki “Dlaczego Szeryf jest gupi” :-)

Jerry


Szeryfie, Stary

Davos to :bywanie: mam wrażenie graniczące z pewnością że nikt na tym forum nie gada o niczym innym jak o USA, a generalnie cała wierchuszka swiatowej finansjery chucha i dmucha na Arabów z czarną walutą, bo bez nich to na ryj byśmy padli, no takie czasy, a to czy my tam jesteśmy czy nie to pikuś pikusiów, niestety
Prezes , Traktor, Redaktor


--> max

Odpowiem w notce

Jerry


Szeryfie, Stary

to ja lecę w kimkę a Ty pilnuj porządku:)

Prezes , Traktor, Redaktor


Max

Arabowie mają naftę. Ameryka technologie i Arabowie jej nie lubią. Arabowie i Amerykanie tworzą więc bieguny, pośróe których można się tak ustawić aby pewna ilość tego, czego my nie mamy pozostała u nas. Można to mozolnie, poprzez ekspertów wypracowywać, przekonując, że nie zamierzamy sprzedawać byle czego lub za cenę paru komplementów i filiżanek kawy załatwić z kim trzeba podczas podwieczorku po nartach.
Trzeba się jednak umieć znaleźć i wyrazić swoje myśli jakimś ogólnie znanym językiem.


Nasza kolejna

nieobecność w Davos,to któryś z rzędu dowód na polską zaściankowość.
Dotą byłem przekonany,że tylko tak głupi są ludzie związani z Kaczyńskimi.
Okazuje się,że i Tusk nie lepszy.

Nieobecność Polski w tym prestiżowym spotkaniu towarzyskim świadczy o ciasnocie politycznej prezydenta i premiera.

Wyrażanie pochwał pod tym wpisem na rzecz polskiej nieobecności w Davos jest
aktem antypolskim,świadczącym o niedojrzałości.


Subskrybuj zawartość