Potęga władzy

Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej ojca Rydzyka została skreślona z listy projektów rekomendowanych przez ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego. Podobnie zresztą jak trzydzieści innych projektów innych szkół wyższych. Zakonnik skwitował zdarzenie słowami pełnymi goryczy, przyrównując czyn ministerstwa do postępowania władz okupacyjnych. Poseł Tadeusz Cymański, indagowany w tej sprawie, z charakterystyczną dla siebie a silnie zakłócającą odbiór wypowiadanych kwestii emfazą pominął kontekst i podniósł pogwałcenie zasady ciągłości władzy państwowej oraz brak szacunku dla osoby duchownej objawiany przez przeciwników ojca dyrektora.

Zdawałoby się rzeczywiście, że ojciec dyrektor jest dyskryminowany. Ambasadorowie, którzy z jego niejako poręki otrzymali już nominacje podpisane przez obrażanego przezeń niegdyś prezydenta są zmuszani do odbycia sejmowych przesłuchań – zgodnych zresztą z procedurą, teraz wdrażaną a przedtem wbrew formalnym wymogom pominiętą. Koncesja na poszukiwanie wód termalnych została cofnięta “Światłu Prawdy”, prywatnej fundacji ojca dyrektora pomimo, że poprzedni minister środowiska wydał pomyślną dla niej opinię jeszcze przed wyrażeniem chęci jej pozyskania przez Lux Veritas. Swoje poparcie uzupełnił pan minister podkreśleniem zasług, jakie wobec nikczemności “polskojęzycznych mediów” ponosi ojciec dyrektor.

Uderza tu uprzedzająca grzeczność poprzedniej władzy wykonawczej wobec petenta. Zanim jeszcze wyrażono chęć, zanim jeszcze sejm zaakceptował, zanim jeszcze dokonano rutynowych sprawdzeń w ministerstwie nauki ojciec Rydzyk, obywatel ubiegający się o załatwienie sprawy, otrzymał już nie tylko zapewnienie ale i nominacje dla protegowanych, koncesję dla poszukiwań, umieszczenie na liście dotacji z rąk zajadle zwalczanej przez siebie Unii.

W takiej sytuacji rzeczywiście Tadeusz Rydzyk może się czuć poniżany. Sprowadzenie z wyżyn powodzenia do poziomu trudnej codzienności jest oczywistym naruszeniem majestatu. Zainspirowanie kapłana do wypowiadania słów obraźliwych, znacznie mniej zresztą od tych, których przedtem władzy nie szczędził, także uszczupla jego godność narażając go na oczywistą naganę ze strony każdego, kto realnie myśli. Doskonałość, w zetknięciu z przyziemną prozą urzędniczej skrupulatności objawia zachowania niegodne ideału a my wszyscy uzyskujemy wgląd w kulisy urzędniczej władzy.

Bo ta władza może uczynić prostego człowieka wielkim, za którym bieży obowiązkowy szacunek ogółu nawet, gdy ów sam swemu wizerunkowi usilnie szkodzi. I ta sama władza może przeobrazić olbrzyma w jego przeciwieństwo, miotającego złorzeczenia, kłótliwego, bezsilnego.

Zaiste. Potęga biurokracji jest wielka. I na przykładzie Tadeusza Rydzyka oraz Tadeusza Cymańskiego widać, jak dalece potrafi pobudzić afekt. Jak silnie może skierować usiłowania swojej naprawy na manowce. Bo nie władza o naszym powodzeniu czy szacunku ma decydować. To nasza domena. Wtedy mnich będzie mnichem, błazen sobą a bogacz nie będzie pasożytem.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Nareszcie!

:)


Jotesz

Dzięki
Pozdrawiam


Ojczulek Rydzyk...

...jest dla mnie ciągle otwartą ranką, jątrzącą się przy niemal każdym spotkaniu z moją szanowną teściową! Choć na ogół staramy się sobie nie deptać po odciskach…
:)
ps. zauważyłem, że by być w zgodzie gramatycznej to powinno się pisać właśnie Ojczulek Rydzyk albo Ojciec Rydz (?)


Jotesz

Dobre.
Pamiętam jak Słomka startował na prezydenta. I ktoś westchnął na jakimś blogu: żeby się chociaż Słoma nazywał a z postury w dodatku taki mikry.
Ojciec dyrektor posturą nie razi.


Subskrybuj zawartość